¥Tomura pov¥
Kiedy już uległem na ubranie sukienki czułem się strasznie źle. Byłem zarazem wkurzony i zawstydzony
T-Czy wy mi pozwolicie to już zdjąć? Nie wygodnie mi w tym...
To-Nie!
D-niechaj zdejmie jak mu nie wygodnie... ja też zdejmę już garnitur
To-jak go zdejmiesz to będziesz nosił sukienkę!
Szybko wziąłem Dabiego za nadgarstek i wyciągnąłem do naszego pokoju.
T-pie*dolę to! Nie będe nosił sukienki jak jakaś baba!
D- oj Creep~ nie marudź. Ładnie ci w tej kiecce.
T- Dabi spieprzaj! Nie będę tego nosił!
Szybko wyjąłem z szafy biały garnitur i poszedłem go ubrać do łazienki...
D-Tomura nie obrażaj się!
T-Nie obrażam!
Po jakiś 10 minutach wyszedłem z łazienki i poszedłem do pokoju
T- od razu lepiej. Co myślisz?
D-fajnie, ale lepiej ci było w sukience
T- Dabi... to nie prawda
D-TOGA!
T-nie rób tego... proszę cię...
Nagle przez drzwi wbiegła Toga
To- o co chodzi Dabiś? Tomura ubieraj sukienkę!
T-NIE! SPIE*DALAJ!
Szybko rzuciłem sukienkę na ziemie, i pobiegłem do Kuro
T-Kurogiri! Ratuj!
K-Tomuro o co chodzi?
Schowałem się za nim
T-Toga chce mi ubrać sukienkę na ślub!
K-jak dzieci... ogarnijcie się wreszcie, bo ja nie jestem waszą opiekunką
T-ale Kuro... ja nie chcę nosić sukienki!
Nagle Kurogiri wyjął laczka
T-j..ja myśle, że to nie będzie konieczne
K-to idź sam sobie poradź z Togą i daj mi spokój
T-pft... no dobra
Szybko od niego odszedłem i udałem się w kierunku piwnicy, ale naskoczyła na mnie wampirzyca
To- Tomura zakładaj sukienkę bo nie daruje!
T-Nigdy w życiu! Nie jestem babą!
To- a zachowujesz się inaczej!
Rzuciła we mnie sukienką
To-Ubieraj!
T- Nie ubiorę!
Szybko rozłożyłem sukienkę i zacząłem spie*dalać
To- Tomura ty je*any ku*wiu! Jak cię znajdę to nie dożyjesz do ślubu! I będe miała w dupie to, że Dabi mnie zabije!
K- Co tu się dzieje? Siad Toga! Tomura nie biegaj!
Obudwoje wykonaliśmy od razu rozkazy bo wiedzieliśmy, że jak Kurogiri odejdzie od czyszczenia szklanek to zapewne mamy przeje*ane...
K-Obydwoje macie się w tej chwili uspokoić albo nie ręcze za swoje słowa i czyny...
To-Wybacz Tomuś~ ale nie musiałeś psuć mi sukienki...
T-Sory Toga, ale nie musiałaś mnie próbować zabić
To-zgoda?
T-mhm
Toga momentalnie się na mnie rzuciła
K-Toga usiądź
Dzięki Kurogiriemu ona usiadła na ziemi, a ja mogłem w spokoju pójść do pokoju
//w pokoju//
D-i co? Toga cię nie zabiła?
T-jak widzisz nie...
D-to co teraz robimy?
T-ja chowam garnitur do szafy. Nie wiem jak ty
D-też to zrobię
Kiedy pochowaliśmy już ubrania do pokoju wbiegła nam Toga
To-chodźcie na obiad! Kuro woła was od dziesięciu minut! Już mu ciśnienie skoczyło !
Spojrzeliśmy na siebie a potem na Togę, na siebie na Togę i wstaliśmy
D-ile czasu my tu siedzieliśmy?!
T-nie wiem... ale musimy iść
To-w końcu do tego doszliście... na obiad!
Oboje wyszliśmy za Togą i poszliśmy do salonu
K-ile można na was czekać?! Jeść obiad...
Od razu usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Ja zjadłem połowę swojej porcji a inni całość.
K-Tomuro zjedz obiad.
T- nie mam ochoty Kuro... daj mi spokój
D- Creep~ jedz albo pójdę do braci
T- grr...
Zjadłem do końca
T-zadowoleni?
D-Yep!
K- oczywiście
Po chwili poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko, a obok mnie położył się Dabi************************************
Kolejny rozdział!
Mam nadzieję, że się podoba^^ co ma się stać w kolejnym rozdziale? Jakieś pomysły?
Do następnego♡
CZYTASZ
shigadabi i powalone wesele
FanficDruga część powieści Shigadabi inna historia. Więc, aby zrozumieć o co tu chodzi odsyłam najpierw do niej. 30.01.2021 #1 lov