10

751 46 8
                                    

¥Hawks pov¥
Kiedy juź byłem całkowicie świadomy tego, że wszystko co się wydarzyło to prawda usiadłem na kanapie i wziąłem do ręki zdjęcie i zauważyłem, że nie ma na nim nic podejrzanego... wspaniale! Mimo, że chciałem odnowić kontakt z Touy'ą to bałem się nawet napisać. Uznałem, że nie ogarnę tego na trzeźwo, jednak tym razem zamiast kieliszka wina na stół postawiłem szklankę i karafkę mojej ulubionej whisky.
//20 minut później//
%narrator pov%
¥Hawks mówiący do siebie¥
H-Świat robi ziuuuuuum! A piórka fruuuu!
Kiedy Hawksowi whisky wypaliła resztki rozumu zaczął on rozrzucać swoje pióra po pokoju, aż zaczął rozmawiać z tym jednym przypiętym do naszyjnika..
H- a ty... jesteś... zieeeepsiuuutyyyy?! Cemu nie lobis fru? Pomóc ciiiiii?
Kiedy to powiedział zaczął tulić to piórko i kołysać jak małe dziecko, które trzeba uśpić, jednak po chwili padł na ziemię... (jednak żył. No cóż trzeba się z nim będzie w życiu jeszcze pomęczyć)
W końcu zasnął, a jego pióra były wszędzie.
//3 godziny później//
¥Hawks pov¥
Obudziłem się na podłodzę ze strasznym bólem głowy. W rękach miałem owinięte w jakąś szmatkę pióro. Było ono owinięte jak niemowle... Co ja ku*wa odpie*dalałem?! Kiedy usiadłem w pokoju chciałem rozprostować szkrzydła zauważyłem, że ich NIE MA?! Rozejrzałem się i zobaczyłem to co zrobiłem... pusta karafka, porozwalane pióra i stłuczona szklanka... nigdy więcej whisky samemu, definitywnie nie mogę pić whisky sam.
Po chwili wstałem i nawet nie zająłem się piórami tylko poszedłem po leki na kaca do kuchni. Wziąłem dwie tabletki, napiłem się kawy i poszedłem do salonu. Postanowiłem po chwili pozbierać pióra i wziąć telefon do rąk.

Masz 1 nieodczytaną wiadomość od ,,Touya"

**********************************
Ta Da!
Rozdział jest i ja żyje!

I nie pogardzę komentarzami jakby co. Możecie zadawać pytanka itd.

Do następnego^^

shigadabi i powalone weseleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz