27. 2 raz to samo

74 5 1
                                    

Pov. Narratora
Dojechali na miejsce docelowe, bus zaparkował przed domkami.
- Na serio tu będziemy mieszkać.- dało się słyszeć takie słowa
- Tak piękne miejsce wybierał tara tara Karol.- odparł Łukasz
- Podziw do wybierania.- odparł Tromba
- Dzięki.- odpowiedział i wyszlli na zewnątrz. Wyjęli bagaże i weszli.
- Domek po lewej to do friza i mixera i marty.- wskazał na domek po lewej
- Ten drugi do Tromba i Krzychu, a ostatni to mój majka.- powiedział 

Pov. Oliwi 

Te domki są boskie. Weszłam do domku który jest dla nas. Wygląda on bosko. W środku jest tak jakby, domek w górach. Są tam schody na górę, a zaraz tam wielkie łóżko, szafa. Na dole kuchnia połączona z salonem, a kawałek dalej pokój drugi i łazięka. Reszta domków wygląda podobnie. ( Macie opis, jak jest źle to sory nie jestem Mickiewiczem)
- To my bierzemy górę.- powiedział tata
- Dobra ja wolę na dole.- odpowiedziała Marta i tak skończyłam z rodzicami w jednym łóżku ( jak to brzmi) teraz rozpakowaliśmy się oraz przebraliśmy i wyszliśmy. Bo wujaszek coś zaplanował.
- Chodźcie na miasto, bo wątpię, że ktoś będzie chciał gotować.- odparł wujaszek i szliśmy przez las, ponoć ma być kawałek.
- Daleko jeszcze.- powiedział majk
- Blisko.- odpowiedział mu wujaszek, było widać już domy czyli blisko. Nogi mnie już bolą, przechodziliśmy przez ludzi i weszliśmy do jakiejś restauracji. Każdy dostał karty, oczywiście ja dostałam specjalną. Oczywiście wybrałam frytki i nagetsy.
-Co dla państwa?- zapytała kelnerka
- Dla mnie frytki z dorszem dwa razy, tu frytki i nagetsy.- powiedział tata na mnie i mamę. W sumie wróciliśmy, do domków po drodze zrobili zakupy po drodze. Jeszcze prowadzili mnie na plaże, by zobaczyć zachód słońca. Zdjęcia były zrobione na instagrama. I w końcu mogłam się położyć spać.
Pov. Kogoś tam
- Wyjechali na wakacje, siedźcie sobie tam, już za niedługo nie będzie wam do śmiechu.- mówił ktoś, stojąc przy ścianie obwieszonej zdjęciami.

- Co tym razem planujesz zrobić?- zapytał ktoś inny 

- Coś po czym się nie pozbiera.- odparła osoba i wyszła z tam tond

Następny dzień 

Pov. Friz 

Obudziłem się przed wszystkimi, a moje skarby są przytulone do siebie. Piękny widok z rana, ale trzeba wstać, nie wiadomo co wujaszek wymyślił tym razem. Zrobiłem kawę (bez kawy dzień stracony) wyszedłem na zewnątrz posiedzieć, już robi się gorąco. Teraz raczej nie pójdziemy na plażę, może po południu jak słońce nie będzie tak świecić. Przeglądam instagrama, potem zajżałem na google mapy, może trafie na jakieś ciekawe miejsca tutaj. Za dużo nie ma ciekawych obiektów.

- Cześć Łukasz, co dzisiaj mamy w planach?- zapytałem się go 

- Cześć Karol, jedziemy do Kołobrzegu.- odpowiedział i dalej poszedł do busa i kierowcy uzgodnić wszystko. A ja sobie dalej siedziałem na tarasie.

- Hej tata.- przywitała się ze mną młoda

- Hej.- odpowiedziałem jej 

- Chcesz coś do picia czy jedzenia?- pytam się jej 

- Herbatę, a co do śniadania to zdam się na ciebie.- odpowiedziała uśmiechnięta, wstawiłem czajnik i wyjąłem patelnie oraz produkty do jajecznicy. Przygotowałem talerze dla nas nałożyłem i poszedłem z talerzami, później wróciłem po herbatę dla młodej. I tak oto zrobiłem śniadanie, było dobre czyli nic nie spierdzieliłem. ( Batman jak tam twój talent do gotowania) Po młodej musiałem jeszcze zjeść. Chwilę później reszta domku wstała, jest już po 9. 

- Cześć wszystkim!- krzyknęliśmy razem z córką 

-Cześć, co dobrego na śniadanie?- zapytała wera 

- Jajecznica.- odpowiedziałem - Siadaj zaraz zrobię.- tak się skończyła nasza rozmowa, potem doszedł jeszcze Marta i Mikołaj. Wszyscy zjedli  śniadanie, poszliśmy się szykować  do wyjazdu. Wujas wbił jak siedzieliśmy na kanapie, że wyjeżdżamy. Stałem przed naszym busem bo potem będą mnie znowu dupa bolała.( Nie aż tak mocno pewnie) Zebrali się wszyscy przed nim każdy miał tylko plecak lub torebkę jak kobity. 

- Dobra jedziemy właśnie do Kołobrzegu tam spędzimy cały dzień.- powiedział wujas, kiedy wszyscy siedzieli na miejscach. Czeka nas ciekawa droga, jak i co on tam wymyślił. Córeczka oglądała coś na telefonie co też się wciągnąłem, tak jakoś minęła nam droga do tego miasta. Zdjęć mamy też dużo, dzięki widokom. 

- Dojechaliśmy i idziemy do portu, a potem czas wolny do godziny 15.- powiedział, prowadził nas na statek.

- Będziemy płynąć tym wojskowym, fale też są ładne więc będzie trochę rzucać.- jakaś pani powiedziała tam która siedziała. Przypłynął 

weszliśmy do środka, i na górę od razu. Chwilę później ruszyliśmy, na terenie portu nie było najgorzej, ale na morzu wierzgało. Statek latał góra dół, wszyscy trzymali się urządzeń jakie tam były. Zakręt był tam najgorszy, miarzdzyjiśmy się nawzajem. Potem zaczęliśmy wracać, co straciłem młodą z oczu. Zeszedłem na dół a ona właśnie kierowała całym statkiem, porobiłem zdjęcia.  Poszedłem tam, reszta pozuje na dziobie. Chwilę później rejs nam się skończył, na lądzie chodziliśmy, poszedłem na latarnię. Zeszliśmy bo młoda chciała morsa. Chodziliśmy przez długi czas po Kołobrzegu, ale nigdzie nie widziałem go.

- Kupię ci go w naszej miejscowości,- powiedziałem jej

- Ok.- odpowiedziała 

- Chodźcie na obiad. - powiedziałem- To co na pizze?

- Na pizze.- odpowiedziały mi równo, tam się wybraliśmy, spotkaliśmy niektórych będących na lodach. Była ona nawet dobra, co rzadko się zdarza w takich miejscach.  Karol chodź zrobimy sobie zdjęcie na magnes. Kto płacił to płacił, ale było to warte tego. 

- Dobra idziemy na zbiórkę.- powiedziałem 

- Nogi mnie bolą.- odpowiedziała mi młoda

- Wskakuj na barana.- odpowiedziałem przysiadając, by mogła spokojnie wejść i dalej szlismy na ustalone miejsce.

- Widzicie kogoś?- zapytała wera 

- Nie.- odpowiedziałem 

- Tam stoi wujaszek z trąbą.- prawie że krzyknęła młoda mi do ucha.

- Nie tak głośno. -  odparłem z uśmiechem 

- Sory.- i też go odwzajemniła, doszliśmy w umówione miejsce. Parę minut później reszta też zeszła się.
- Idziemy w jeszcze jedno miejsce, a potem wracamy.- krzyknął do reszty, by usłyszeli prowadził nas do jakiegoś podziemia. A tam piraci robili skecz, bardziej brali nas do wyzwań. 
- Macie tu sznurek i zostaniecie przywiązani  sobie ręce, musicie odciążać. Wezmę tego w kolorowych włosach i ty tutaj mała.- wskazywał i stanąłem jest jeszcze majk i Tromba.
- Chcecie pomocy?- zapytał pirat
-Jasne.- odpowiedziała młoda
- Stań tu, dobrze a teraz przejdź pod nim.- mówił co ma robić, stanęła za mną, a on pociągnął sznurek bolało jak cholera.
- Już drugi raz.- powiedziałem a każdy kwiczał tam ze śmiechu. Później były jeszcze inne sytuacje. (Oparte na faktach) Szybko się skończyło, a było tak fajnie. Musieliśmy już wracać, drogą powrotna minęła nam dość szybko. Co ja się spodziewałem. Siedzę na kanapie odpoczywam sobie, oglądając telewizor. Ktoś musiał zakłócić mój piękny spokój.
- Co chcesz młoda.- powiedziałem
- Idziemy na plażę!- krzyknęła
- Ok, ktoś jeszcze idzie.- mówię
- Reszta planuje imprezę, ja z mamą i ciocią idziemy na spacer.- teraz powiedziała Wera
- A co ja mam z tym wspólnego?- zapytałem
- Wiesz gdzie jesteśmy.- odpowiedziała i wyszły. A ja stwierdziłem że pujdę spać, bo już ledwo co myślę od zmęczenia.

SIEMA
STWIERDZIŁEM, ŻE WAM DAM BO MI SIĘ NUDZI W SZKOLE

Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz