44. Trójząb pana od koni

13 1 0
                                    

Pov. Oliwia

Od paru dni źle się czuję, ciągle boli mnie głowa jak i całe ciało. A dzisiaj jest najgorzej.

- Oliwia wstawaj do szkoły- przyszedł wuja łuki, na co jedynie jęknęłam z bólu. Podszedł od razu.

- Co jest, co ci jest?- zapytał.

- Boli mnie wszystko- odpowiedziałam, wyszedł z pokoju. Poznaje, że rozmawia z trombą. 

- Za długo zwlekaliśmy-powiedział, zanieśli mnie do auta i jedziemy gdzieś niby. 

Pov. Łukasz

Do remek:

Będziemy za 2 godziny, przygotuj wszystko.

Od remek:

Wszystko już czeka, bezpiecznej podróży.

Zakończyłem konwersacje i skupiłem się na drodze. Zauważyłem, że śpi. Możemy wygodniej rozmawiać.

- Czemu tak długo zwlekaliśmy, powinna być tam już dawno- mówię zdenerwowany.

- Nic jej nie było, ale ciekawe kim jest i do jakiego boga należy- powiedział z lekkim uśmiechem.

- Bardzo ciekawe, ale skup się na drodze- odparłem na co się uciszył.

- Czemu Weronika ciągle znika, nie ma jej przy niej?- zapytałem.

- Nie radzi sobie po stracie Karola- odpowiedział po chwili.

- Nikt nie radzi, ale staram robić pozory dla młodej. Wiem iż ona zżyła się z nim, jedyne co Wera zrobiła to psychiatrę załatwiła, a on dał lek na depresję- mówię ściskam mocno kolano.

- Próbuje chociaż pomóc, a my musimy być wsparciem- odpowiedział po moim monologu.

- Ile nam zostało?- zapytałem.

- Godzina- odpowiedział po chwili. Możliwe iż została nam godzina. Powinno być dobrze. Dawno nie byłem tam. W sumie to ostatnio w obu miejscach nie byłem.

Ten do którego jedziemy jest położony w lesie. Jest dużo domów, bloki, sklepy. Koloseum do ogłaszania ważnych rzeczy, czy walk. Szpital, szkołę można wymieniać ale to miejsce ma swój klimat. Pomijając fakt, iż należy do pana podziemi to jest dość radosnym miejscem.

- Oliwia jak się czujesz?- zapytał Mateusz po chwili, jak się okazało to obudziła się.

- Boli nadal- odpowiada cicho.- Dokąd jedziemy?

- Dowiesz się za niedługo- odpowiedział Mateusz. Prowadziliśmy rozmowy co jakiś czas. W końcu dojechaliśmy wita nas las. Mateusz zaczął po grecku rozmawiać.

- Zawsze działa- powiedział uradowany. Wjeżdżamy do środka, wita nas Remek i niższy od niego blondyn.

- Cześć to jest Dylan i jest lekarzem- powiedział, wzięli ją do wielkiej willi.

- Dzisiaj odbędzie się jej przemiana- odpowiedział.

- Jak to przemiana?- zapytałem zdziwiony.

- No ona jest zmienną- odpowiedział po chwili.

- Wyjaśnia czemu ją tak boli wszystko- odparł Mateusz.

- Mogę podać jej zioła, poczuje się ona lepiej. Prześpi do wschodu księżyca- wyjaśnił.

- Rób panie, byle by jej pomogło- powiedziałem, machałem ręką. Poszliśmy z Remkiem do gabinetu.

- Zamknijcie i usiądźcie- powiedział.

Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz