16. Klaustrofobia jak nic

137 7 37
                                    

Wiem, że nie pasuje ale christmas song musi być 

Pov. Friza
Kiedy przyjechaliśmy do domu wszystko się udało, rozmawiałem z Łukaszem. Dzieciaki zaczęły się gonić po całym dworze, ale nagle Oliwia upadła na trawę i zwijała się z bólu. Podbiegłem szybko do niej
- Oliwia co ci jest.- powiedziałem zmartwionym głosem
- Brzuch mnie bardzo boli.- odparła z bólem w głosie
- Dzwonię na pogotowie.- rzekł wujek Łuki
-Halo dziecko ma straszne bóle brzucha, a teraz straciło przytomność.- mówił Łukasz z dyspozytorem, a dalej go już nie słuchałem.

Time skip: 2 h później szpital

Siedzę przy jej łóżku, jestem bezbronny nie mogę nic zrobić. Życie jest strasznie brutalne zwłaszcza dla niej.

Pov. Oliwii

Latam sobie w tej ciemności, nudno tu jest i na dodatek nie mogę nic ruszyć nawet palcem. O dobra staram się otworzyć oczy ale jest strasznie trudno, są ciężkie i to bardzo. Próbuje je otworzyć, ale mi się nie udaje, za którymś tam razem się udało. Patrzę jestem w jakimś białym pokoju, (Normalnie klaustrofobia jak nic.) ktoś trzymał mnie za rękę, obracam głowę, a tam wujek. Siedzi na krześle, zaś czoło podpiera o rękę która leży na materacu. Zaczęłam otwierać usta ale nie mogłam nic wydusić z siebie, oprócz pisków, które go obudziły.
-Obudziłaś się pójdę po lekarza.- powiedział, a ja znowu byłam sama co było trochę straszne. Niedługo potem przyszedł wujek z lekarzem.
- Więc tak mam już twoje wyniki badań.- powiedział - Dobrze to ma pani 14 tasiemców.- odparł ( to nie są w mózgu Batman) i tu mnie zatkało jak, i jakim cudem.
- To ja z twoim opiekunem porozmawiam, ok.- odparł i znowu byłam sama. Z tych nudów znowu usnęłam, tym razem nie było tak ciemno .

Pov. Friz
Usiadłem na krześle przy łóżku, wziąłem telefon i zacząłem chodzić po
gogle wpisałem przypadkiem imię i nazwisko młodej, a tam widzę Oliwię jako modelkę na wybiegach i wy tych rzeczach nie dziwię się że, nie lubi o sobie opowiadać. Praktycznie nic o niej nie wiem i to mnie smuci chcę jak i wszyscy pokazać jej, że może nam zaufać. Może kiedyś powie, może. Zasnąłem trzymając ją. Obudziły mnie piski mojej córki, chyba tak mogę ją nazywać. Albo księżniczką, jest już znana pod tym przezwiskiem, mamy już nawet zaproszenie do TVN.
-Obudziłaś się pójdę po lekarza.- powiedziałem i poszedłem po niego weśliśmy do pokoju, a on wali prosto z mostu.
- Więc tak mam już twoje wyniki badań.- powiedział - Dobrze to ma pani 14 tasiemców.- odparł, a mnie zamurowało, tyle ich mieć to jest bardzo dziwnie, ale kto dał jej te jaja.

- To ja z twoim opiekunem porozmawiam, ok.- odparł. Będzie to ciężka rozmowa mam przegwizdane. Poszliśmy w stronę jego gabinetu

- Usiądzie pan.- powiedział do mnie wskazując, a ja to zrobiłem

- Zdaje sobie pan sprawę z tego sprawę, że to co miała w sobie nie powinno tam być, tyle tasiemców, normalnie cud, że w mózgu nie ma.- powiedział (he he he lekarz ma humor)

- Tak, ale nic o tym nie wiedziałem. Miesiąc temu adoptowałem ją, nie mówi mi za bardzo czy coś jej dolega.- odparłem normalnie tak mnie stres zjadłał jak nigdy.

- Rozumiem, ale policja będzie musiała sprawdzić ten dom.- powiedział 

- Może pan iść.- odparł, a ja zrobiłem tak jak mi kazał, dochodziłem do korytarza młodej, ekipa czekała przed drzwiami do sali, gdzie księżniczka leży ( O nowe przezwisko zajebiste)

- Co powiedział lekarz?- zapytała się wera 

- Ma 14 tasiemców w sobie.- odpowiedziałem 

- Szczęście że nie ma w mózgu.- powiedział ktoś dalej, znowu ten sam lekarz, zdziwieni patrzymy na niego. ( i nastała głucha cisza, ten lekarz rzeczywiście ma  humor)

- Policja przyjedzie i będzie przesłuchiwać nas wszystkich zapewne.- powiedziałem 

- A zanim to nastąpi to jedziesz do domu wyspać się.- odparł Łukasz - Wera i tromba popilnują, teraz jedziemy do domu.-skończył mówić 

- Ok.- odpowiedziałem i poszedłem za nimi, pojechaliśmy do domu ekipy. Umyłem się, nie wiedziałem nawet jak śmierdzę. Po umyciu od razu legnąłem się w łóżku i zasnąłem.

Siemandero Ludziska

Rozdziałek wpada dobry humor mam to wlatuje. Zjebisty rozdział konica teraz nie pruj się, że rzadko rozdziały wstawiam. Co do maratonu to w najbliższym czasie raczej nie będzie 😏😏. 

                                                        elo                                                                                                        

Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz