3/?
Time skip: Kilka dni przed mitapem
Pov. Friz
Nagrywamy odcinek, w którym musimy wybrać to co wybrała by ona wybrała. ( Wszystkiego tu nie dam więc pędzie parę.)
- Co bym wolał, czy żebyś całować mnie do końca życia co 30 sekund, czy nie pocałowała mnie już nigdy?( Huj dowiecie się w odcinku)
Młoda siedzi u koleżanek, zostaje tam na noce, więc mamy chwilę dla siebie. Z miłą ochotą pójdę spać, jakoś nie za dobrze spałem przez ostatnie dni. Mówi mi coś, że się wydarzy.
- Karol co cię dręczy?- zapytała wera
- Mam jakieś koszmary ostatnimi czasy.- odpowiedziałem
- Za dużo pracujesz, zrób sobie przerwę.- powiedziała
- Wiesz, że nie mogę, deili teraz mitap.- odparłem
- Dlatego zabieram cię gdzie odpoczniesz.- odparła i porwała mnie zasłoniła oczy, wywiozła mnie gdzieś. Wyciąga mnie z samochodu i gdzieś prowadzi.
-Możesz odsłonić.- powiedziała mi i tak też zrobiłem
- Tu jest pięknie.- powiedziałem, znajdujemy się na pięknej polane niedaleko jest wodospad. Jedno z cudowniejszych miejsc jakie widziałem.
- Chodź usiądź i odpocznij.- odparła i usiedliśmy na kocu, nawet nie zauważyłem, że jest tam kosz z jedzeniem.
- Pięknie tu mógłbym siedzieć tu wieczność, jeszcze bez kamer co jest jeszcze lepsze.
- Dzięki kobita, że mnie tu wzięłaś.- mówię leżąc przyciągam do siebie
- Odpoczynek ci się przyda, zawsze.- powiedziała
- Po deili wyjedziemy i tam będzie nam spokojniej.- odparłem i zamknąłem oczy, leżałem tak dobrą chwilę. Jednak zrobiło mi się nie wygodnie, więc wstałem i zacząłem oglądać przyrodę wokół siebie. Werka śpi, stwierdziłem, że przejdę się chwilę po lesie. Chodzę już dobrą chwilę, w krzakach niedaleko słyszę szelest. Podchodzę bliżej, a tu nagle coś mnie powaliło.
- Co jest kurwa- mówię do siebie, a na mnie siedzi wielki pies- zejdziesz ze mnie?- zapytałem go, o dziwo posłuchał i zszedł ze mnie. Uklęknołem i zacząłem go tarmosić. Jest tym psem owczarek niemiecki, właśnie chwyciłem go za obroże i szukam.
Alex, adres Konwaliowa 2 w Wietrzykach
- To co Alex chcesz wrócić do domu?- zapytałem go na co szczeknął zadowolony, poszliśmy do werki właśnie się obudziła. Zaczęła głaskać psinkę.
- Odwieziemy go- powiedziałem i zacząłem chować wszystko do samochodu. Werka koc położyła na tylne siedzenia by Alex ich nie wybrudził, usiadłem za kierownicą, a ona na miejscu pasażera i kieruje mnie do wyjazdu. Później to jedziemy tam gdzie ma się znajdować dom pieska. Okazało się, że to po drugiej stronie lasu, co jest nawet dobre. Właśnie stoję pod domem. Dzwonię i nic.
- Nic- mówię do niej.
- Poczekajmy jeszcze chwilę, może wydą- powiedziała, ale kuźwa stoimy tu dobre paręnaście minut.
- To bezsensu- odparłem, kieruję się w stronę auta.
- A przepraszam, ale na ogrodzie byłam- usłyszałem glos staruszki, obróciłem się a zobaczyłem tam kobietę, chyba przed 60, w krótkich blond włosach.
- Nic się nie stało- odpowiedziałem jej się uśmiechając.
- Dziękuje za sprowadzenie mojego psa- mówi
- Cała przyjemność po naszej stronie- powiedziała Weronika, pożegnaliśmy się z staruszką, jest teraz tak spokojniej.
- Może będziemy mogli mieć pieska?- zapytała mnie chociaż zna odpowiedź.
- Wiesz, że nie możemy mieć na razie, później- odpowiedziałem i jadę dalej.
Pov. Narratora( gdzieś tam w polsce)
- Masz tu to co potrzebujesz?- zapytała kobieta w ciemnych włosach.
- Tak , wszystko gotowe.- odpowiedział jej na co się uśmiechnęła.
- Już za niedługo Karolu będziesz znowu mój.- mówi i całuje zdjęcie w ramce, odłożyła je na komodę i wyszła z pokoju, gdzie jest pełno jej i Friza zdjęć.
Witam witam
Kolejny rozdziałek do maratoniku.
CZYTASZ
Od youtuby do rodziny
Short StoryZwykła dziewczyna, która mieszka w domu dziecka. Gdzie nie jest najlepiej traktowana, spotyka popularnego youtubera, zmieni jej życie o 180°