34. Wiadomość

38 2 0
                                    

Pov. Łukasz

Właśnie siedzę w salonie z prawie całą ekipa i oglądamy filmy. Oliwia jest u rodziców Karola. Nie było by nas w domu i to chyba było na ten moment najlepsza decyzja. Lepiej żeby nie oglądała Karola w takim stanie. Nagle dostaje telefon.

- Wujas ona mi nie wierzy- słyszę przez słuchawkę

- Spokojnie, daj jej czas- odpowiedziałem mu 

- Nie poddawaj się tylko, masz córkę dla niej nie rób nic głupiego- powiedziałem, usłyszałem trzask szkła, jakby rzucił czymś, albo spodziewam się najgłupszej rzeczy jaka mu wpadła. Reszta film za pałzowała.

- Mocne- usłyszałem, teraz to mnie strach obleciał, jednak to zrobił. 

- Kurwa Karol co ty robisz, pijesz za kółkiem?!- krzyczę do słuchawki, ekipowicze spojrzeli zmartwieni. 

- Zostań tam podaj lokalizacje i kurwa nie pij więcej, zaraz będę- mówię, wstałem od razu z kanapy. Za mną kasia. Trzyma mnie, co trochę się uspokajam.

- Dzięki - odpowiedział, spadł mi kamień z serca. 

- Łukasz zaopiekuj się Oliwią- usłyszałem te słowa z takim  bólem.

- Karol! Karol!- krzyczę do słuchawki, słyszę trzask metalu, szkła. Potem jedynie cisza za telefonem. - Karol to nie jest prank?

- Łukasz, trzeba go znaleźć- mówi Kasia, co jest prawdą. Potrzebowałem chwilę by znaleźć się przy samochodzie. Z drugiej strony widzę moją dziewczynę. 

- Nie musisz jechać- mówię 

- Muszę ci pomóc, żebyś ty nie zrobił czegoś głupiego- powiedziała usiadła do środka i siedzi już w nim.

- Dalej jedziemy- usłyszałem słowa Tromby. Wyjechaliśmy  z domu i jeździli po okolicach krakowa. Nic nie udało się nam znaleźć, lokalizacji też nie mam z lądowaliśmy dopiero o 4 w domu, by rano znowu szukać. Siedzimy  w salonie część śpi, sam się przed chwilą obudziłem, spojrzałem na telefon jest 11.  Teraz usłyszałem, że ktoś  dzwoni na domofon. Podszedł tam tromba, który też się obudził podobnie inni też budzą, otwiera drzwi od domu, są tam  rodzice Karola i Oliwia. 

- Mam dla was  wiadomość- mówiła jego mama, ale przez  łzy nie mogła dalej mówić.- Karol on on..- głos załamał się jej, więc  jej mąż dokończył- Miał wypadek zginął na miejscu. 

- Nie, nie może być- powiedział Mateusz i usiadł załamany chwycił głowę dłońmi był  jego najlepszym przyjacielem. Każdy z nas był. Oliwia podeszła do Kasi i przytuliła ją, łzy też widzę u niej. Zadzwoniłem do Weroniki, uważam iż powinna wiedzieć o tym iż on nie żyje.

- Halo?

- Mam  wiadomość dotyczącą Karola- mówię

- Jaką?

- Karol nie żyje- sam nie wiem co myśleć o tym wszystkim myśleć.

Dalej słyszałem już tylko szloch. Rozłączyłem się, nie było sensu rozmawiać z nią dalej rozmawiać. 

Pov. Weroniki 

Zadzwonił do mnie Łukasz. Odebrałam ubrałam się w pożyczone rzeczy od Zdzichy i oglądam telewizję. Łukasz do mnie zadzwonił, po tym co powiedział to zaczęłam płakać.  Rozłączył się po paru sekundach. A ja nie mogłam powstrzymać łez, które same już leciały. Chciałam do niego zadzwonić, dać mu szansę. Teraz wiem iż go już nigdy nie spotkam.

- Wera co się stało?- zapytała przyjaciółka, podchodząc do mnie.

- No moja wina.- mówię przez łzy, a czyja jak nie moja, przez mnie się zabił.

- Coś z Karolem?- pyta się, chyba dobrze wie.- Jeżeli chce żebyś, wróciła to niech kurwa ruszy swoją dupę w kroki i spierdala z tond. 

- On nie żyje.- powiedziałam i rozpłakałam się  coraz bardziej.

- Cii spokojnie, to nie twoja wina- uspokajała mnie.

- A czyja niby, przez mnie to się stało- odpowiedziałam ( Ach prawda boli, w sumie to trochę smutno) podała mi chusteczki.  Siedzimy tu już dobrą chwilę.

- A co z Oliwią będzie?- zapytała 

- Nie wiem- odpowiedziałam.

- Jesteś dla niej jak matka, to powinnaś się nią zająć- powiedziała...

***************

Mamy ostatni rozdział, szkoda Friza ale nie żałować 😀😀

Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz