50. Wejście smoka

18 1 0
                                    

Pov. Oliwia

- Wiesz co będzie teraz?- zapytałam Remka.

- Nie- odpowiedział, powiedział żebym wsiadła do samochodu. Czeka nas parę godzin drogi do Krakowa. No około trzech, ale kto by tam liczył. Wolałam położyć się spać niż widzieć to. 

**********

- Chodź mamy niespodziankę dla ciebie- powiedział wujek łuki. Wyrwali mnie z mojego snu. Wyszłam na zewnątrz, a tu duża willa, jeszcze jeden budynek, dzieciaki ćwiczą. 

- Co cię tu sprowadza Remku?- zapytał znajomy głos.

- Dziadku!- krzykłam. Podbiegłam do niego i przytuliłam go. 

- Oliwia, tak długo i w końcu się spotykamy- odwzajemnił uścisk. Poszliśmy do altanki.

- Będziecie na rozprawie?- zapytał Łukasz.

- Tak, nie wiem jak się ona potoczy- odpowiedział. Dołączyła do nas babcia. Nie obyło się bez łez. Zjadłam jej ciasteczka są najlepsze na świecie. Poszłam się przebrać, a babcia zrobiła mi fryzurę. Niestety nie trwa długo, musimy jechać. Ponoć długa podróż. Nie wiem jak długa.

Jechaliśmy przeszło godzinę do Krakowa. Potem jakieś dwadzieścia pod sąd. Tam wysiedliśmy i poszliśmy prosto pod salę. 

- Witam jestem państwa obrońcą- powiedział i podał rękę Remkowi. Niedługo jest czas. Weszliśmy na salę. Za pięć weszła moja,, matka''. Z uśmiechem na twarzy, jedynie cud mnie uratuje. 

- Proszę powstać sąd wchodzi- powiedział ktoś za tym wielkim stołem. Weszła sędzia. 

- Proszę usiąść- odparł i można było usiąść.

- Spotkaliśmy się tu, bo ta oto pani oskarżyła poszukiwanego lub zmarłego Karol Wiśniewskiego, o uprowadzenie dziecka- powiedziała patrząc n mnie. Wzięła ona głos.

- Tak, wszystko było dobrze dopóki nie ten straszny wypadek- zaczęła opowiadać całą historię. Zajęło jej to dobre pół godziny. Nagle drzwi otworzyły się z wielkim trzaskiem, w nich stanął mężczyzna na oko może mieć metr osiemdziesiąt.

- Przepraszam wysoki sądzie za spóźnienie, ale korki- mówi podchodząc bliżej. Czy to? Nie może być. Podszedł bliżej, otworzył barierki. Spojrzenie dziadka, było bezcenne.

- Tata?- zapytałam go. 

- Jedyny i prawdziwy- odpowiedział i ukucnął. Podbiegłam go i przytuliłam mocno.

Pov. Karol/ Jason

Kieruje się gdzie jest młoda. Cameron zabije mnie za to. Podbiegła do mnie i przytuliła. Niestety popsuła nam sędzia tą piękną chwilę.

- Kim pan jest?- zapytał sąd. Podniosłem się i oparłem o kulę.

- Wysoki sądzie nazywam się Karol Jason Styliński Wiśniewski- przedstawiłem się, zaczęła się zawierucha. Ach ta sława, nawet moja dziewczyna spojrzała na mnie.

- Jestem prawnym opiekunem Oliwi- powiedziałem.

- Może pan powiedzieć coś o sobie?- zapytał.

- Jestem wojownikiem youtuberem/ mam własną firmę, mam dwadzieścia sześć lat. Znałem doskonale prawdziwego ojca Oliwi, zdawał sobie sprawę kim będzie- odpowiedziałem.- Zapomniałbym tu są dokumenty dotyczące zrzeknięcia się pani Magdaleny praw nad dzieckiem.

- Nie podpisywałam nic takiego- powiedziała zbulwersowana. Czuję satysfakcje z tego. Spojrzałem w kierunku swoich przyjaciół. Wera nic kurwa nie robi. Nie rozumiem jej już. 

- Jest tu wszystko podpisane przez panią- spojrzała pani sędzia na nią, usiadłem. Czekam aż przeczyta ona wszystko dokładnie. Czekam aż policja zrobi wjazd na nią. 

- Nie muszę wspominać o znęcaniu się nad córką- powiedziałem jak chciała się wykłócać. Zbladła natychmiast, jest pies pogrzebany.

- Może pan coś jeszcze powiedzieć o tym?- zapytał.

- Tak- odpowiadam- kiedy jej zmarły mąż wyjeżdżał w delegację. Ona wymyślała chore rzeczy jakie ma robić, jeżeli nie spisała się to nie jadła przez parę dni. To należy do tej lżejszej zostawiała ja jak było zimno i padał deszcz.

- To nie tak- powiedziała zdesperowana. Jeszcze przyznaje się.

- Może pani przesłuchać Oliwie, dla pewności- powiedziałem i spojrzałem dając jej otuchy.

- To za chwilę- odparła- pani powie co to miało być.

- To nie były tak surowe ona ona...- zaczęła i włączył się obrońca.

- Moja klientka chce powiedzieć, że on wymyśla to wszystko- dokończył omijając ten temat.

-  Pójdę ja przesłuchać- powiedziała i zaprowadziła młodą do pokoju. Mogę wszystko zobaczyć co tam się dzieje.

,,Wiesz że jak będziesz kłamała to spotyka cię kara"

,, Tak"

,, Opowiedz jak cię twoja rodzicielka traktowała"

,, Nie czuję do niej szczególnej więzi, kazała mi brać udział w pokazach mody, konkursach różnego rodzaju. Jak mi się nie udawało to głodziła mnie, uderzała ręką czy nawet innymi rzeczami. Przez co trafiałam do szpitala. Jak ojciec sprzeciwił się jej, to chciał się wyprowadzić dla mnie. Ale zginął w wypadku. Po tym zdarzeniu nie miała granic, ciągle kazała mi wszystko robić. Zarabiać na nią i siostrę. Zbudziłam się oddala mnie do domu dziecka"

Wstydu nie ma, zrobiło to poruszenie na sali. Wjebała się. Widzę po jej minie, że nie ma szans. Wróciły na salę podeszła do mnie córka.

- Dobrze, po wysłuchaniu obu stron mogę stwierdzić jedno. Pani Magda zrzekła się prawa do niej bardzo dawno. Wedle dokumentów, podobnie napisał to Mark w swoim testamencie. Oświadczył iż ufa Karolowi, dało się też widzieć co robi dla niej. Ma ona prawdziwy dom, nie będę tego psuć. Werdykt jest taki iż Oliwia zostaje z Karolem- powiedziała.

Zakończyła się ona w ten sposób.

- Jak śmiałeś się wtrącać w to- powiedziała wrogo.

- Spokojnie, paniusiu pani idzie z nami- powiedział komisarz na sali pojawiło się więcej policji.

- Zrób to powiedziała- wyszedł ten jej pupilek. Rzucił sztyletem prosto w nas.

- Η Puki είναι ζωντανή, τίποτα δεν θα της συμβεί- mówię
                ( puki żyje nic jej się nie stanie)

Złapałem go w dwa palce, spojrzenia zwróciły się. Tamtego już złapali.

- Karol żyjesz brach- przytulił mnie Mati.

- Brakowało nam ciebie- powiedział Łukasz. 

- Będziemy musieli porozmawiać- powiedział staruszek.

- Jasne Cameron, czekaj na telefon od Camili- odparłem, kieruję się do wyjścia z sali. Do Łukasza zadzwonił telefon. 

Ł: Tak, wygraliśmy.

Uśmiechnął się.

Ł: Jedziemy do domu.

Rozłączył się, ruszyliśmy na parking. Oczywiście poparci pizga fleszami po oczach. Jako wspaniała osoba wyciągnąłem telefon. Uruchomiłem impuls i bum po światłach.

- Co jest kurwa- słychać wśród tłumu. 

- Staruszku, kieruj się za nami- powiedziałem do dziadka Oliwi.  Remek prowadzi.

ELUWINA

Kto by się spodziewał tego. 

@cam_jaur_ren_bello powróć tutaj


Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz