Jest operowany od dobrych paru godzin.
- Co z nim?- zapytała starsza kobieta, podchodząc do biurka.
- Nie wiem- odpowiedział, przeglądając papiery. Spojrzał na drzwi.
- Operacja się powiodła, znalazłeś go w ostatniej chwili. Miał złamane 5 żeber, złamaną rękę, kolano postrzelone i nie tylko, wstrząs mózgu, poparzenia, ślady od noża na twarzy długo, by wyliczać - powiedział lekarz.
- A kiedy się wybudzi?- zapytał go z myślą o przesłuchanie jak najszybsze.
- Nie wiem, może za godzinę, na dniach, tydzień lub dwa, miesiąc- odpowiada mu.
- Mogłeś powiedzieć po ludzku, że nie wiesz- powiedział.
- Wybacz, ale o co chodzi z nim?- zapytał po chwili.
- Pamiętasz tom pułapkę co zastawiłem na moją byłą synową- zaczął mówić, po czym spojrzał na lekarza, który kiwnął głową.
- To ona zamiast sama tam pójść, wysłała grupę uzbrojonych mężczyzn. Po ten list co jej zostawiłem, w tedy poszczeliłem jednego z nich. To jest on. Jak widzę to ona się już nim zajęła. Może wie coś o mojej wnuczce, jak i przesłuchać co ona planuje dalej.
- To myśl dalej, a ja pójdę zawiadomić górę?- opowiedział.
- Po co oni?- zapytał zaciekawiony.
- On jest półbogiem- odpowiedział mu.
- Kto jest jego rodzicem?- zapytał, zdziwiony tym faktem.
Herosi nie żyją długo w ododobnieniach, zazwyczaj giną przez potwory. Dlatego są stworzone specjalne miejsca, w Polsce są akurat dwa, pod patronem Hadesa i Posejdona. Są ich opiekunami, tam właśnie herosi dość często żyją, dorastają. Mogą mieć własne rodziny. Bogowie w tych czasach nadal mają dzieci. Zadziwiające nieprawdaż.
- Nie wiem, ale musze ich zawiadomić o tym- powiedział i wyszedł z gabinetu.
- Chodźmy zobaczyć go- odparł z nadzieją na nurtujące go pytanie. Podeszli do drzwi, za którymi może się znajdować osoba, którą zna.
- Wygląda jak on- spojrzał na łóżko.
- To jest on- powiedziała kobieta, podchodząc bliżej.
- Po dziewięciu latach dowódco z nowu się spotykamy- powiedział, usiadł na krześle.
- Tylko czemu się ukrywał?- zapytał siebie, bo jedyne na co mógł liczyć to cisza.
- Jest więcej pytań niż odpowiedzi- powiedziała kobieta, kładąc rękę na ramieniu męża.
- Wiem, jak się wybudzi to informuj mnie o wszystkim- wyszedł z pokoju. Wrócił do gabinetu, gdzie jest dużo zdjęć. Większość z nich pokazuje wnuczkę lub po prostu rodzinne, ale jedne są wyjątkowe. Ukazują grupę osób, w tym staruszka.
- To były piękne, a za razem niebezpieczne czasy dla herosów, jak i samego Olimpu- mówi do siebie.
- Cameron!- słyszy swoje imię.
- Czego!- odpowiada mu.
- Mam informacje o Oliwi- na to poszedł, do tej osoby.
- Co się stało Max?- zapytał.
- Wątpię, że będziesz szczęśliwy jak to usłyszysz- powiedział.
- Mów!- rozkazał.
- Twoja wnuczka została adoptowana, ale to nic za mniej niż miesiąc jest rozprawa. Dokładnie to 5 listopada, jak na razie ci co się zajmują to mają małe szanse- zakończył mówić.
- Bardzo pocieszające- odpowiedział i odszedł. Poszedł przewietrzyć się na zewnątrz.
- Trzymasz się stary?- zapytał centaura.
- Dochodzę do siebie, po tym środku- powiedział.
- Przejdziemy się, czy szkolisz nowych?- pyta go.
- Możemy zrobić odpoczynek- odpowiedział mu. Ruszyli w las.
- Znaleźliśmy go- powiedział po dłuższej chwili.
- Gdzie się ukrywał?- zapytał go.
- Został zmasakrowany oraz zwerbowany przez moją synową do kradzieży dokumentów dotyczących Oliwi- powiedział odwracając głowę.
- Nie możliwe, po nim ostatnim bym się tego spodziewał- odpowiedział mu, chwytając się za głowę.
- Tak samo stary druhu, ale musimy czekać aż się wybudzi i w tedy porozmawiać- spoważniał na chwilę.
- Wracajmy pokazać dzieciakom jak się walczy- odparł radośnie. Sam Cameron poszedł, pilnować i pomógł w szkoleniu młodszych herosów. Nawet tu przygotowują się do walki z potworami, albo na wypadek wojny, której nikt nie chce. Późniejszego dnia siedział w salonie przed kominkiem.
- Mamy ledwie trzy i pół tygodnia- mówi do siebie, spoglądając w trzeszczący ogień.
- Rozwiąże się wszystko jakoś- usłyszał głos swojej ukochanej.
- Mam taką nadzieję Lili, powinna się przemienić lub coś zyskać- odparł, podparł głowę ręką.
- To się stanie, to będziemy wiedzieć- odpowiedziała mu, poprawiając okulary.
Hehehe
CZYTASZ
Od youtuby do rodziny
Short StoryZwykła dziewczyna, która mieszka w domu dziecka. Gdzie nie jest najlepiej traktowana, spotyka popularnego youtubera, zmieni jej życie o 180°