25.Wyjaz i pierwsza atrakcja

70 5 7
                                    

POV. Nieznane 

-Cieszy się życiem puki możesz.- powiedział ktoś do tablicy wywieszonej zdjęciami  friza 

- Za niedługo pozbędę cię się na dobre.- odparła 

POV. Friz 

Śpię spokojnie, puki ktoś nie puszcza z głośników muzyki.

- Zajebie tego kogoś.- powiedziałem 

- Tato wstajemy. - Wydać córeczka i wskoczyła na mnie perfidnie budząc na dobre (kto tak robił przyznawać się) 

- Już wstaję, już.- Mówię i zaczynam gilgotać młodą i werę. 

- Przestań.- mówią razem co ja bardziej zaczynam co szala przeszła na mnie i teraz mnie atakowali. Poszedłem się przebrać, założyłem tshert z napisem ekipa oraz spodenki jeansowe.
- Jestem już gotowy, a wy. - mówię z uśmiechem
- Szybciej od ciebie.- Wydanie Wera kończąc pakować torebkę
- Młoda a ty wszystko masz spakowane? - pytam
- Tak.- odpowiedziała i wyszła z naszego pokoju

POV. Wera (dawno nie było)

Wujas zadbał o powódkę jak młoda, na Karolu to piękny widok. Wojna na gilgotki w połowie powiedział, że pójdzie się ubrać. Też się poszłam mój wybór padł na różową bluzkę i spódniczkę,  (a plac to se już wymyśl) poszłam na dół zrobić śniadanie na podróż. Wątpię, że ktoś miał będzie czas przez jedzenie. Zapakowałam wszystko w paczki śniadaniowe.
- Bus już czeka! - krzyknął Łukasz, teraz już wszyscy latali, oczywiście byli to chłopacy, latali i zanosili. Wszystko miałam miejsce już zapakowane, poszłam do tego busa zajęłam, mikołaj jak Oliwia i Marta. Chłopy weszły jakiś czas później, tyły były dosłownie zawalone każdy z nich siedział, no wujaszek na przodzie dobrał się do mikrofonu.
- Moi kochani jedziemy na wycieczkę, ale nie zdradzę gdzie wam, miłej jazdy. - skończył mówić

POV. Oliwia
rano wujaszek z wstąpieniem na dół by obudzić, resztę muzyką z głośnika. Ubrałam się w spódniczkę i bluzkę z jakimś napisanymi. Potem poszłam do rodziców, tata sobiel leżał w najlepsze. Trzeba było na niego skoczyć, też tak zrobiłam 

- Tato wstajemy. - powiedziałam i skoczyłam na niego. Obudził się teraz na dobre i to na pewno 

- Już wstaję, już.- mówił i zaczynał mnie i mamę gilgotać. Po chwili poszedł się ubrać mama zrobiła ale myślała co by założyć. Poszłam do swojego pokoju, siedziałam sobie na łóżku. Puki nie wszedł tata.

- Młoda autobus już czeka na dół.- powiedział lekko zdenerwowany, zeszłam na dół. A później wsiadłam sobie do busa, tak po środku chwilę, mama później z ciocią i rozmawiałyśmy. Wujkowie wszystko zapakowali to też już byli w środku, księdze na końcu siedzieli. Obejrzałam instagrama, po stwierdzeniu, że nie ma nic ciekawego poszłam sobie spać.

Czas przeskoku: 2h później 

Obudziłam się no wypoczęta a aktualnym momencie stoimy w korku.

- Dobrze a więc tak puki stoimy na mojej miejscowej wiadomości, po drodze mamy parę gdzie się zatrzymamy i tam czekają na atrakcje. Dosiadł się do mnie.

- Córuś, masz jakieś gry? -Spytał tata

- Mam uno, zwykłe karty.- odpowiedziałam 

- Uno będzie git.- powiedział i obrót się. 

- Po ile kart? -Pyta się innych

- Po 7. - odpowiedział wujek tromba, poszedł tata bardziej na tyły. Potem przyszła mama i dała mi bułkę, rozmawiałyśmy. Przejechaliśmy już większy odstęp drogi, kiedy skręcili jechaliśmy. Przez las wyglądał bajecznie.
- Moi mili tutaj czeka była pierwsza atrakcja. Co na dowiecie się za chwilę.- powiedział wuja, stanął przed jakimś domem. Wyszliśmy na dwór, nagle wyszedł jakiś pan z tego domu.
- Dobra dzisiaj panowie i panie, będziecie grać w paintballa. Faceci ubierać się u mundury są w dumki są. Panie za mną.- skończył mówić pan poszłyśmy, poszłyśmy do środka lasu. Kierował nas w głąb niego, nagle było słychać gwizd i wyszkoczyły z tam tond. Wyglądały jakby były w wojsku.
- To jest oddział kapitana.- powiedział
- Damy wam stroje i broń odpowiednią.- odparła weszłyśmy na górkę, ja poszłam na inną tak samo jak mama z ciocią.
- Tu masz kurtkę i spodnie oraz odpowiednie buty.- Wydać
- Kobity dawać mi tu zakrycie, przez nikt nie podglądał.- odparła z powagą, przebrałam się w to było trochę za duże ale to nic.
- Do okopów, a ty za mną.- odparła, szłyśmy dalej w las

- Trzeba cię na uczyć strzelać. - mówi - Tu masz ten pistolet a tam tarcza, spróbuj trafić w środek. - wskazała na tarczę zaczęłam strzelać oddałam trzy strzały. Po minie sugeruje, że dobrze mi poszło.

- Dobre dobrze ci poszło jak na pierwszy raz to dobrze.- Popraw, nagle usłyszałyśmy sygnał z krótko falówki.

- Kapita tu.- mówi do urządzenia 

- Wyszli z domku, macie przyszykować niespodziankę. - powiedział głos 

- Batman będzie za 30 lub 40 minut. - podaj dalej 

- Ok-odpowiedz przyszła natychmiastowo 

- Chodź idziemy do oddziału. - kierowała nas w stronę powrotną, byłyśmy na miejscu weszłyśmy tam tajną klapą i czekałyśmy. 

POV. Kapitan 

Właśnie siedzimy w okopach pod ziemią na szczęście wszystko widać. Nagle jedna z naszych sygnałów daje, stukanie dzięcioła, nadaje na alfabetem morsa. 

- Za czek minut tu.- powiedziałam reszcie teraz czekamy aż wejdą w miejsce, imprezę czas zacząć. Pierwsze osoby podnoszą mór przez który nawet nie przejdą, beztrosko sobie szli akcja teraz zaczyna się. Każde z nas rozwijają wyglądaja w tej farbie, oddzieliłyśmy jednego od platformy do grupy przez moje osobiste podniesienie go, potem było tam tylko rzucny granat nasenny.

Witom witom

Rozdziałek wam wrzucam. Następny to wypatrujcie go ostatniego dnia maja( powrotu do budy).

Od youtuby do rodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz