Zostałem obudzony na swój sposób brutalny sposób. A dokładniej wiadrem lodowatej wody.
- Co chcesz?- zapytałem babę. Dzisiaj odstawiła się jak na wygraną wojnę. Albo coś tego typu.
- Mam dla ciebie gościa- odpowiedziała, wszedł do pokoju wysoki mężczyzna, nie jakiś mocno wysportowany, ale dało się wyczuć aurę nieprzyjazną.
- To jest mój kolega Alex i zajmie się tobą dzisiaj- oznajmiła kobieta i wyszła z pomieszczenia zostawiając nas samych.
- To w takim razie w jakim celu się tu znajdujesz?- zapytałem, a ten skurwiel przypierdolił mi w żebra.
- W celu torturowania ciebie- odpowiedział i z nowu dostałem, usłyszałem ich dźwięk łamania.
W przyśpieszeniu byłem bity kopany, jak pierdolony worek treningowy.
- Aż taką przyjemność sprawia ci to?- zapytałem go.
- A żebyś wiedział teraz będę mógł użyć moich lepszych zabawek- mówił to, wyciągając nóż z torby. Zaczął mnie ciąć, wbijać a potem posypał te miejsca solą. Co wywołało u mnie falę bulu i krzyku. Do momentu aż straciłem przytomność.
***************
Pov. NarratoraKiedy Jason zemdlał z bólu. Mężczyzna wyszedł z tego pokoju na górę. Kobieta siedziała czytając książkę i popijała kawą w filiżance.
- Jak ci idzie?- zapytała go.
- Dobrze, a mogę wiedzieć w jakim celu robię to wszystko?- dopytuję ją.
- Tak, widzisz nie jeden powód jest do tego. Pierwszy taki iż zdradził moją siostrzenicę, drugi zadoptował szkodnika, jeszcze jeden mój mąż zadawał się z nim ma informacje które lepiej, żeby poszły do grobu- odpowiedziała kobieta, upijając herbatę.
- Dobrze, a coś jeszcze zrobić nim potem?-zapytał ją, dość niepewnie.
- Najchętniej, bym go rzuciła zwierzętom na pożarcie ale cóż, potem wymyślę co zrobię- odpowiedziała mu, mężczyzna poszedł z powrotem do piwnicy. Założył naparstnik zaczął go po prostu nawalać, był on w takim szale, że nie wiedział co robi. A Friz został jedynie poharatany.
- Nabawiłeś się?- zapytał z bólem Karol tego drugiego, ocknął się natychmiastowo jak poparzony spojrzał na niego.
- Byłeś nieprzytomny- powiedział Alex zaskoczony.
- Jak zauważyłeś to nie jestem już, przez twoje napierdalanie- odpowiedział mu ironicznie.
- Wybacz, ależ nie przestanę- odparł i przywalił mu znowu tym razem w twarz, prosto w policzek. Przez co friz miał rozwaloną wargę, oraz pełno krwi w ustach. Jak i jego reszta ubrania również, mogę zauważyć jebie od tego wszystkiego. Ten drugi zapalił papierosa, dmucha prosto w twarz dymem.
- Ale smog tu prowadzisz- powiedział mu ledwie co, ale nadal z sarkazmem.
- Spokojnie, za chwilę przyniosą mój sprzęt specjalny- odpowiedział mu, do pokoju wniesiono nagrzany nóż. Przyłożył go do ręki gdzie miał tatuaż, przyciska go do skóry. Odrywając go miał na nim kawałek skóry. Następnie poprawia rany wcześniejsze co miał na twarzy, krzyki friza roznoszą się po całej piwnicy jak i w niektórych częściach domu. Zmrażając krew w żyłach innych domowników.
********************************
Pod koniec dnia, przyszła władczyni tego domu. Przyniosła ze sobą pistolet, oraz butelkę alkoholu.
- Pora na oczyszczenie- powiedziała otworzyła ją i zaczęła mu go wlewać. Wyrywał się ale nawet w tedy nie przeszkadało jej podawanie tego. Odstawiła pustą butelkę na stole i podniosła pistolet zaczęła strzelać. Trafiła parę razy w kolano, później w brzuch i w rękę. Wszystko do puki nie skończyły się naboje. Spowrotem wzięła butelkę.
- Zapłacisz za to- powiedział Karol, w tym momencie dostał mocno w głowę nią, wszędzie jest pełno szkła. Co też jej parę wbiło się w rękę.
- Ciekawie jak skoro już będziesz martwy- odparła, wcześniej zgasiła światło. Karol już nie ruszał się w ogóle nawet ruchów nie wyrządzał, jego głowa zwisa w dół, kapie krew, on sam powoli przestaje oddychać.
- Weźcie to zanim on przyjedzie- powiedziała, dwóch typów weszło do środka, jeden odpinał zaś drugi trzymał by nie upadł na ziemię. Potem wynieśli go z domu prosto na pakę, gdzie czekało parę osób w środku. Załadowali ciało i odjechali.
- Czy to aby dobry pomysł?- zapytał brunet, siedzący obok Mai, ona szykuje mały flakonik z złotym płynem. Po czym wlewa go do jego ust.
- Mam taką nadzieję- odpowiedziała mu Kobieta, odsuwając się od Karola. Po niedługiej chwili wrócił mu normalny oddech, oraz otworzył oczy.
- Co się stało? Gdzie ja jestem?- mówił słabo, ledwo słyszalnym głosem.
- Oszczędzaj siły- odpowiedziała Maja.
- Jeszcze 2 min i jesteśmy na miejscu- odparł kierowca. Niedługo później zatrzymali się w lesie. Kierowca otworzył drzwi od tyłu, wszyscy wyszli po za dziewczyną i Frizem. Wzięli łopaty, zaczeli rozkopywać ziemię.
- Dobrze zajmowałaś się nią- powiedział do niej.
- Nie masz co mówić- odpowiedziała.
- Przynajmniej nie zawaliłaś tak jak ja- mówił z żalem.- U mnie wycierpiała równie dużo co w tym domu.
- Nie możesz tak mówić, wiesz iż to nieprawda- próbuje się wybronić. Obrócił głowę w jej kierunku. W oczach nie było bólu, ani tym podobnych uczuć jedynie co to żal.
- Będziecie musieli się śpieszyć, ranek- powiedziawszy to oczy mu się zamknęły, na co ona szybko zbliżyła się do niego na szczęście od dycha.
- Dobra jest w miarę płytko dawajcie go w tej trumnie- powiedział brunet. Włożyli to do dziury i jedynie z wierzchu zasypali tą dziurę. Wsiedli do samochodu i odjechali jak szybko się tylko dało. Robiło się co raz to jaśniej, nikt nie przechodzi żadną ścieżką. Trwało to do około godziny 7, kiedy to pies poprowadził pewnego starszego pana. W to miejsce odkopali, jakoś głęboko nie było to zakopane, więc otworzył wieko. Ujrzał tam zmasakrowanego mężczyznę. Przy żegnał się i podniósł go. Zaczął nieść go w kierunku wielkiej willi.
- Do sali operacyjnej z nim- krzyknął ktoś z tam tond. Pomogli mu nieść do sali gdzie lekarze zajęli się nim.
OJ CIEKAWIE SIĘ ROBI
CZYTASZ
Od youtuby do rodziny
Short StoryZwykła dziewczyna, która mieszka w domu dziecka. Gdzie nie jest najlepiej traktowana, spotyka popularnego youtubera, zmieni jej życie o 180°