Dwa tygodnie strzeliły jak z bicza. To już dwa tygodnie jesteśmy z Nicholasem razem, dwa tygodnie jak oficjalnie straciłam swoją pracę. Po tym jak pan Hood zobaczył nas razem domyślił się, że coś jest na rzeczy i zadzwonił do mnie. Razem doszliśmy do wniosku, że dla dobra jego syna będzie lepiej jak odpuszczę moją pracę i zapomnimy o tym. Szczerze, nie czułam się z tym okej, że muszę ukrywać przed nim prawdę o swoim życiu, ale nie widziałam innego rozwiązania. Nasz związek dalej jest tajemnicą. Wie o nim tylko moja mama, no i tata Nicka. Nasi przyjaciele coś podejrzewają, ale nie chcemy im na razie powiedzieć. Oprócz tego, policja ustaliła termin rozprawy na 4 czerwca. To bardzo długo, ale jedyny dostępny termin. Tuż po egzaminach chłopaków, które są na samym początku czerwca. Prawnik Daviesa to załatwił. Mam nadzieję, że ten bydlak zapłaci za to co zrobił mnie i Alice. A dzisiaj, wyjeżdżam do Nowego Yorku! Na turnieju mikołajkowym wygrałyśmy wycieczkę do tego cudownego miejsca, ale wiadomo, że czekała nas także ciężka praca.
- Gotowa? – do pokoju wszedł Nick, który jedzie ze mną. Zostało parę wolnych miejsc w autokarze, więc on, James, Scotty i kilku innych chłopaków jedzie z nami – miśka, wiesz, że za pół godziny musimy być pod szkołą? – przypomniał mi chłopak, na co kiwnęłam głową i przytuliłam się do niego. Odwzajemnił mój uścisk. Staliśmy tak chwilę, po czym chłopak powiedział:
- 23 minuty.
Odsunęłam się i podeszłam do toaletki. Nałożyłam korektor, puder i pomalowałam rzęsy. Włosy związałam w byle jakiego koczka. Ubrałam dresy i bluzę. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie, po czym się rozpłakałam. Od jakiegoś czasu przybrałam na wadze. Nienawidziłam tego. Chciałam schudnąć albo chociaż utrzymać się w wadze, a nie tyć. Czułam się gruba, tłusta i brzydka. Jak taki chłopak jak Nicholas mógł mnie chcieć? A co, jak zakład dalej trwa? Nie cierpiałam tych myśli, przez nie miałam wątpliwości co do chłopaka, a ufałam mu, bardzo chciałam. Chłopak widząc moje łzy podszedł do mnie i zgarnął w ramiona.
- Myszko, co jest? – zapytał czule głaszcząc moje plecy
- Po prostu – zaczęłam – przytyłam Nick. Nie czuje się pięknie, boje się, że niedługo zostawisz mnie – chłopak tylko wzdechnął – w sensie Nick, ja ci ufam, ale jak widzę te inne dziewczyny...
- One nie są tobą skarbie – powiedział – gdybym nie chciał być z tobą, to bym nie był, więc nie rób mi tego i nie płacz, okej? Chodź. Spakujemy cię i jedziemy – odparł spokojnie i podszedł do mojej torby. Spakowaliśmy mi dwa stroje i dresy treningowe, trzy komplety bielizny, kilka par skarpet i staników sportowych, dżinsy, bluzę, dwie koszulki, sukienkę, botki i koszulę – miśka my jedziemy na trzy dni.
- No właśnie, myślisz, że powinnam jeszcze coś wziąć? – zapytałam zaniepokojona. No co? Lepiej mieć więcej niż mniej, prawda?
- Resztę mam – powiedział chłopak wyjmując z kieszeni opakowanie prezerwatyw. Zarumieniłam i trzepnęłam go w ramię na co chłopak się zaśmiał. On nie miał pojęcia, że w kosmetyczce schowałam także prezerwatywy. Lecieliśmy na 3 dni do Nowego Yorku, miejsca, gdzie marzenia stają się rzeczywistością.
Dojechaliśmy na parking szkolny, oczywiście spóźnieni. Wysiedliśmy z samochodu i pobiegliśmy na miejsce zbiórki, gdzie trener już odliczał nas w autokarze.
- Jesteśmy! – krzyknęłam wpadając z Nickiem do autobusu. Wszystkie oczy skierowały się na nas, a trener Horan tylko spojrzał na nas z politowaniem.
- Dobra, zajmijcie już miejsca i jedziemy – odparł. Powędrowaliśmy z Nickiem na koniec autokaru, gdzie były dwa wolne miejsca: obok Scottiego i Jamesa. Jane siedziała już z Victorią – kapitanem naszej drużyny. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem, bo ona wie, że miałyśmy siedzieć razem. Spojrzałam się na Hooda, który wędrował już do Scottiego. O nie, nie, nie. Nie chciałam siedzieć z Jamesem; nie wyjaśniliśmy jeszcze sobie akcji z zakładem. Byłoby niezręcznie. Nie chciałam też robić zamieszania i prosić Scotta, żeby się przesiadł. Poza tym chłopak już spał. Zerwaliśmy się z Nickiem na miejsce obok Scotta. On był pierwszy, a ja trafiłam na jego kolana, na co on głośno jęknął. Kilka osób zwróciło na nas uwagę, przez co czułam jak moje policzki były czerwone.
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
Fanfiction- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...