Tajemniczy kochanek

350 9 1
                                    

- Nie, ta odpada – jęknęła Jane widząc mnie w sukience w kolorze butelkowej zieleni – next, please

- Okej, a ta? – spytałam ją przebierając się na długą, satynową granatową sukienkę ze zdobieniami przy dekolcie. Byłą idealna do moich blond włosów.

- Nieeee, wyglądasz jakbyś miała 30 lat – powiedział blondynka

- Z tobą to nigdy nic nie wybiorę – fuknęłam i schowałam się od przymierzalni. Minął jakiś czas i takim o to sposobem zostały mi dwa tygodnie do balu, na który idę z Nickiem. Bal jest 1 maja, równy miesiąc przed jego egzaminami. 4 czerwca jest rozprawa, a 30 Nicholas wyjeżdża. Zostało nam coraz mniej czasu razem. Pokochałam tego chłopaka całym swoim sercem i wiem, ze będzie mi ciężko go zostawić. Zresztą oznajmiłam mu to po imprezie w Pearl. Mama pytała mnie, czy Nick nie może zostać na ten rok i poczekać za mną, ale nie chciałam tego. Miał swoje plany, chciał ułożyć sobie życie. Nie miałam prawa mu tego zabraniać. Zakładałam kolejną kreacje wybraną przez moją przyjaciółkę, gdy mój telefon zawibrował.

Połączenie przychodzące od Pan Hood. Zdziwiłam się ale przeciągnęłam zieloną słuchawkę.

- Tak, panie Hood?

- Cześć Crystal, przepraszam, ze dzwonię, wiem, że nie powinniśmy się kontaktować w ten sposób ale stało się coś i pomyślałem, że chciałabyś wiedzieć.

- Coś z Nickiem? – spytałam od razu, a Jane zaciekawiona weszła do mojej przymierzalni i podsłuchiwała rozmowę. Pytanie o Nicka było takie z automatu. Pierwsza myśl, kiedy zadzwonił do mnie Calum, to jego syn.

- Nie, nie, chodzi o to, że – przerwał – George, mój kamerdyner, nie żyje. Umarł dzisiaj w nocy na zawał.

- Oh – westchnęłam nie wiedząc co więcej mogę powiedzieć. George... lubiłam go. Nie znałam go najlepiej ale pamiętam moje początki u pana Hooda. To on mi zawsze pomagał. Było mi naprawdę przykro. Mężczyzna był młody, miał może 50 lat... - jak się pan czuje?

- Przyznam, ze troszkę mnie to przybiło, ale dzwonię, żeby cię poinformować i może, żebyś mi doradziła

- Um, jasne, ale w czym?

- Co ty na to, jakbyśmy pochowali go obok Beniamina? – zatkało mnie. Ale to miało trochę sens... obydwaj pracowali dla Hooda i obydwaj odeszli za szybko z tego świata.

- Myślę, że to dobry pomysł proszę pana, a kiedy jest pogrzeb?

- Crystal, wiem, że chciałabyś przyjść, ja też chciałbym, żebyś przyszła, ale będzie chyba też mój syn...

- Rozumiem, tajemnica, trzymamy się jej.

- Nie jesteś zła?

- Nie mogłabym. W końcu leży to w moim interesie – przerwałam czując wibrację przy uchu. Odciągnęłam telefon dostrzegając wiadomość od Nicholasa.

Od HOODini:

Tenie, dzisiaj w nocy zmarł George, poznałaś go kiedyś. Był dla mnie jak drugi ojciec albo wujek. Poszłabyś ze mną na pogrzeb?

Westchnęłam przykładając słuchawkę z powrotem do ucha.

- Panie Hood – zaczęłam – pojawię się na pogrzebie. Właśnie dostałam wiadomość od Nicholasa, prosił, żebym z nim poszła.

- Jasne, czyli się widzimy, ale pamiętaj jak zawsze...

- Jasne, incognito – odparłam rozłączając się. Jane spojrzała na mnie marszcząc brwi.

- Co jest? – spytała

- Nic – westchnęłam chowając głowę z ręce – znaczy coś. Pamiętasz Georga?

Lovely Sponsoring // Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz