Beznadziejny wybór

180 10 1
                                    

Nicholas POV

- Poznajcie Harrego – powiedziała blondynka stojąc obok chłopaka w kręconych włosach. 

Był dosyć... dziwny. Jego brązowe loki prawie wchodziły mu do oczu, które były w odcieniu chłodnej zieleni. Jego dosyć umięśnioną sylwetkę była widoczna przez cienki materiał białej koszuli. Na nogach miał granatowe spodnie i białe buty. Zarzucił swoją granatową marynarkę przez plecy, a drugą ręką trzymał Crystal w talii. Wyglądał jak jakiś pizduś. Jeżeli to jest jej chłopak, to o mój boże... spadła na psy. Chociaż ja też nie byłem zbyt dobrym wyborem, ale on był naprawdę beznadziejny. Błagam was. Nawet nie zainteresował się tym, że jego dziewczyna krwawi i zaciska zęby z bólu.

 Zawsze tak robiła, gdy ją coś bolało, ale nigdy nie chciała tego ukazywać. Eva zawsze krzyczała i mówiła prosto z mostu, że coś jej nie pasuje. Ciekawy jestem czy Crystal jest z nim szczęśliwa? Była zajebiście dobrą aktorką, więc mogła to ukrywać...

- Harry, cześć – przywitała się mama blondynki – tyle o tobie słyszałam...

Naprawdę pani Blake? Bo ja, ani słowa.

- Ja także o pani, pani Blake – uśmiechnął się wykrzywiając tą krzywą mordę – przeszkodziłem w czymś, czy...?

- Ależ nie Harry. Przyjaciele i chłopacy mojej córeczki są zawsze mile widziani – uśmiechnęła się serdecznie.

- No właśnie jeden siedzi przy stole – odparł Alan. Chłopak chyba też za nim nie przepadał. Ale Alan, to Alan. On nikogo nie lubi. Może się okażę, że chłopak jest super! Ta...

- Wina, Harry? – spytała mama Crystal

- Nie dziękuję, nie piję alkoholu – odparł. Oho, to już coś musi być z nim nie tak. Nawet pani Blake zastygła z winem w ręku i przełknęła ślinę nalewając mu soku – Kochanie, siadaj – odparł do Crystal.

Nie widzisz idioto, że kurwa krwawi?!

Pragnąłem pomóc blondynce, ale ta mnie nienawidzi. Cóż, nie mogłem się dziwić. Byłem powodem jej wyjazdu, a to na pewno nie była łatwa decyzja. Jeszcze wypaliłem z tym zakładem... nawet takiego nie było. Chciałem ją zdenerwować, sprawić, że to ona by zostawiła mnie, bo ja nie potrafiłem dać jej odejść. A jednak... Nie spodziewałem się, że blondynka będzie aż tak zawzięta i zdecyduje się porozmawiać ze mną. I wtedy ją odpaliłem. Moje uczucia do niej, cóż... one nigdy nie wygasły. 

Byłem z Evą, zgadza się, ale nigdy jej nie kochałem. To było chwilowe zauroczenie, jednak dziewczyna zakochała się we mnie, a ja nie miałem serca jej zostawiać. Jest naprawdę świetna, lubię ją, ale nic więcej. Bałem się brać jej ze sobą, bałem się, że zobaczę blondynkę. Chociaż wiedziałem, że nie odwiedzała Melbourne od lat, jakaś cząstka mnie chciała ją zobaczyć. Zobaczyć jak teraz wygląda, jak się zmieniła. 

I zmieniła, wręcz nie do poznania! Jej włosy stały się jaśniejsze, a ciało nabrało niesamowitej figury. Jej kształtne piersi są teraz jędrniejsze, a tyłek się wyrobił i jest okrąglejszy i większy. Dużo schudła, lecz nie potrzebowała tego, ale skoro tak się czuje lepiej... Ma teraz całą rękę w tatuażach, które dodawały jej pazura. Zmieniła swój styl jednak na bardziej kobiecy i elegancki, ale wygodny i seksowny zarazem. Jednak gdy tylko wszedł ten cały Harry, zamiast się cieszyć, jej mina zrzedniała, a ona sama stała się jakby obca. Jeżeli ten palant jej coś zrobił...

- O boże ty aż tak krwawisz?! – wykrzyknął brunet. No kurwa geniuszu od chyba dziesięciu minut – co ci się stało? Może pojedziemy z tobą do szpitala. Crystal, wda się zakażenie.

- Nic poważnego, daj spokój – sapnęła przymykając oczy

- Mówiłem ci, że ta praca cię kiedyś wykończy – warknął chłopak i szarpnął jej dłoń, na co ta syknęła. Jej praca? A co mu znowu kurwa nie pasuje? Jeżeli się spełnia i kocha to co robi, to kto ma jej tego zakazać? Moja Crystal nigdy nie dała by sobie wejść na głowę, a tym bardziej jakiemuś pedałowi w garniturze.

Lovely Sponsoring // Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz