Wstałam o 11. Przejrzałam się w lustrze i poszłam do łazienki, żeby się odświeżyć. Dzisiaj jest sobota, czyli dzien, w którym miałam jechać z Nickiem na wyścigi. Nie wiem czy do tego dojdzie. Po naszej sprzeczce na urodzinach Iana nie odzywaliśmy się do siebie. Minęły niby dwa dni, ale nie wyjaśniliśmy sobie kompletnie nic. Próbowałam go złapać w szkole, ale nawet się w niej nie pojawił. Nie pisałam, nie dzwoniłam. Stwierdziłam, że skoro opuszcza szkołę dwa miesiące przed egzaminami, musi przemyśleć wszystko. Pewnie dowiedział się prawdy, tej samej co ja z opowieści Ashtona, albo i gorszej, coś związane z jego mamą.
- Crystal, wstałaś już? – zawołała moja mama
- Tak, już schodzę! – odkrzyknęłam.
Spałam nago, więc nałożyłam na siebie bluzę i jakieś krótkie spodenki. Weszłam jeszcze do łazienki by umyć twarz i związać jakoś włosy. Zeszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie mama ze śniadaniem.
- Dzień dobry – powiedziała – herbaty, kawy?
- Nic – odparłam – co tam?
- Dobrze – odparła – jakie plany na dzisiaj?
- Nie wiem jeszcze – powiedziałam zgodnie z prawdą
- Co u Nicholasa? – oho, zaczyna się. W każdy weekend jemy wspólne sniadanie z mamą i w każdy weekend poruszany jest temat Nicholasa.
- Chyba dobrze – odparłam obojętnie
- Chyba? Pokłóciliście się?
- Trochę
- O co poszło?
- Mamo – powiedziałam już zdenerwowana – proszę, nie chcę żebyś się wtrącała w mój związek. Ogarnę to, okej?
- Okej, okej – powiedziała – jak coś to wiesz, możesz ze mną pogadać
- Taaa, wiem – nie lubiłam rozmawiać z mamą na te tematy. Wiem, że mama to mama i to kobieta, ale miałam wrażenie, że kompletnie nie rozumiała sytuacji i mnie oraz mojego podejścia. Poza tym jakbym chciała powiedzieć jej całą sytuację musiałabym zacząć od początku, a wiedziałam, że ona nie zrozumie wielu rzeczy i będzie kazała mi się powtarzać i ahh, szkoda gadać o tym. Nie ufałam jej. Pogodziłyśmy się całkiem niedawno, ale to nie oznacza, że będziemy wielkimi przyjaciółkami.
Po skończonym śniadaniu poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko, na którym siedział mój piesek. Przytuliłam go do siebie, na co on zaczął warczeć i się wiercić.
- Wiesz co Bossy, spieprzaj – prychnęłam obrażona, a pies zrobił to samo i poszedł na drugi koniec łóżka. Spojrzałam na telefon. Kusiło mnie by zadzwonić do Nicka i zapytać się go czy wszystko w porządku. Bałam się, ale w sumie. Jesteśmy parą, więc nie mam czego się bać. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam słuchawkę do ucha. Po kilku sygnałach usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Halo?
- Nick! Gdzie ty jesteś?
- No w domu, a gdzie mam być miśka? – rozczuliło mnie to jak mnie nazwał. Może nie gniewał się już tak bardzo.
- Bo nie było cię wczoraj w szkole i pomyślałam – przerwała by zebrać myśli – sama nie wiem co pomyślałam
- Aha – odparł – coś jeszcze bo jestem troszkę zajęty?
- Tak, właściwie to tak – powiedziałam pewnie – dalej jesteś zły?
- Nie wiem. Crystal naprawdę muszę kończyć, musze pomóc ojcu w warsztacie
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
Fanfiction- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...