- Scotty – wypiszczałam wbiegając do sali lekcyjnej – zapisałam się na tatuaż!
- Oh wreszcie bomblu, od dawna chciałaś to zrobić – zapiszczał ze mną. Sapnęłam i usiadłam na swoim miejscu. Właśnie tak. Po ostatnich wydarzeniach zobaczyłam, że mam coraz mniej czasu do stracenia i zapisałam się na wymarzony tatuaż. Więc tak: minął tydzień od mojego tragicznego spotkania z Joe. Dzięki moim i Alice zeznaniom, sprawa trafiła na policję i jest rozpatrywana. Jeszcze nie spotkałam się z dziewczyną, ale mam nadzieję, że niedługo pogadamy. Joe na chwilę obecną dostał zakaz zbliżania się do mnie, a sprawa ma trafić do sądu. Zobaczymy. James i Jane zaczęli randkować. Z rozmowy z dziewczyną wywnioskowałam, że już niedługo będą razem. Cieszę się z ich szczęścia, ale boję się, że dziewczyna darzy uczuciem jeszcze Petera. Mam nadzieję, że szybko o nim zapomni i zacznie rozkoszować się związkiem z Irwinem. Scotty poznał jakiegoś chłopaka na portalu dla gejów i cały czas siedzi na telefonie. U Alana nic się nie zmieniło, u Iana chyba też. Natomiast u mnie i Nicka... cóż także nie ma nowości. Czasami się spotykamy, jeździmy na siłownię. Tak, zapisałam się na nią, by trochę wyćwiczyć formę, a raz w tygodniu chodzę na boks. Calum wyzdrowiał, ale nie odzyskał jeszcze pełnej sprawności ręki, dlatego razem z Georgem i Ashtonem pomagamy mu jak możemy. Czeka nas jeszcze strzelnica, mój świąteczny prezent... Wszystko zaczyna się powoli układać.
- Ej, bombel – pstryknął mi Scotty przed twarzą wyrywając mnie z myśli – a gdzie dokładnie masz ten tatuaż?
- W Black&Black Studio – odpowiedziałam
- U Thomasa?!
- Mhm – odparłam – a co tam?
- Nie nie, nic – powiedział zmieszany – mogę iść z tobą?
- Jeżeli chcesz. Przyjedź po mnie o 17, ale tutaj, mam trening.
- Koszykarze mają przed czy po was?
- Po. Clifford, wiesz, że on ma zakaz zbliżania się – powiedziałam. Joe Davies jest w drużynie koszykarzy. Scotty zwyczajnie bał się, że może mi coś zrobić gdy będę sama w szatni – poza tym z tego co wiem Nicholas tez się ostatnio zapisał do drużyny, więc jak coś to będzie w pobliżu – uspokoiłam chłopaka. Tak, to prawda. Nicholas zmienił dziedzinę. Kiedyś interesował się piłką nożną, ale od czasu, gdy zapisaliśmy się na siłownie trochę o tym gadaliśmy i stwierdził, że spróbuje swoich sił w koszu.
- Wiem misiu ale mam prawo się o ciebie bać – orzekł smutny
- Scotty, nie mogę przez całe liceum się go bać
- Właściwie przez pół roku – oznajmił. Spojrzałam na niego pytająco – no Davies, Nicholas, James i chłopacy kończą niedługo szkołę. W czerwcu mają egzaminy – posmutniałam na tą wiadomość. Doszło do mnie, że ja jeszcze rok będę siedzieć w tej budzie, gdy Nicholas pewnie wyjedzie i będzie spełniać marzenia. Pewnie pozna jakąś dziewczynę, chodzący ideał, szczupłą, ładną. A ja będę siedzieć w Melbourne czekając na księcia z bajki. Znaczy, kto wie czy w ogóle będziemy razem kiedykolwiek. Owszem mam taką nadzieję, ale jak się los potoczy... zawiedziona poszłam na lekcje matematyki, której tak bardzo nienawidzę i która tak bardzo przypomina mi o Hoodzie.
Po skończonych lekcjach udałam się na trening. Dziewczyny ze szkoły też już dały mi spokój, no może poza jedną...
- Jak miło cię widzieć Crystal po tak długiej nieobecności na treningach – zaczepiła mnie Daisy. To prawda. Nie byłam na treningach bardzo długo. Sporo mnie ominęło, musiałam dojść do siebie i odnaleźć chęci na kontynuację tego – i sporo schudłaś, świnko – dodała śmiejąc się.
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
Fanfiction- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...