w poprzedniej części:
Crystal pojechała do domu właściciela zapoznając się z jego ochroniarzem - George'm. Nie wiedziała, że w domu mieszka jeszcze pewien chłopak, który wszystko słyszał. Nicholas nie miał dobrego zdania na sprawy, jakie jego ojciec robi, lecz głos pewnej dziewczyny dał mu do myślenia.
###################################################################
Crystal POV
Siedzę na skórzanej kanapie przy ścianie w salonie ze szklanką gazowanej wody. Czekałam na właściciela mieszkania, a tym samym na swojego nowego pracodawcę. Ten jego ochroniarz... George chyba, jest ciut dziwny. Och, nie Crystal. Poprostu rzadko jakikolwiek facet jest dla ciebie miły. Po niecałych 10 minutach mojego kręcenia szklanką w ręku drzwi otworzyły się, a w nich stanął mój prawdopodobny pracodawca. Facet jest ciemniejszej karnacji, ma duży nos i pełne usta. Jest podobny do Azjaty przez jego dość skośne oczy. Nosi okulary, które już dwa razy poprawił zanim przede mną usiadł. Jego szczupłe nogi opinały czarne dżinsy, a zarysowany brzuch niebieska koszula. Na lewej ręce miał złoty zegarek, a na nogach trzewiki. Miał czarne gęste włosy, które były z dokładnością ułożone. Nie wyglądał na groźnego, dopóki nie zobaczyłam broni za jego pasem i łoki - toki. Na szyi miał smyczkę z identyfikatorem. Usiadł na fotelu przede mną i z dokładnością wpatrywał się w wziętą ze sobą teczkę. Po chwili spojrzał się na mnie, a ja przełknęłam ślinę upijając łyk wody.
- Wstań, proszę - rozkazał głębokim głosem mężczyzna. Posłusznie wykonałam jego polecenie. Obleciał mnie wzrokiem i rzekł:
- Doskonale, usiądź omówimy naszą umowę...
Nicholas POV
Nudzi mi się w chuj. Kurwa. Mógłbym poprosić Georga aby zawiózł mnie na siłownie, ale czy mi sie chce... Nie wiem. Najchętniej wyszedłbym na piwo z Jacksonem ale on siedzi u swojej laski. Jak mnie ta szmata wkurwia, o boże. Tifanny, czyli dziewczyna Jacksona nie jest może tą jedną z pustych czy puszczalskich lasek ale jest... dość specyficzna. Ma krótkie czarne włosy, ogrom tapety na ryju i płaską dupę. No ale Jackson ją kocha to co ja mogę. Tak czy inaczej ona nie lubi mnie, ja nie lubię jej i tyle. Dzwoniłem też do Luke'a ale on jedzie na trening. Piłkarzyk jebany się znalazł. Za dzieciaka to ja go uczyłem grać a teraz co? Szkoda gadać.
Ogółem rzecz biorąc mam sporo znajomych. To jeszcze z czasów dzieciaka, to z boiska, to z imprez. Ale co mi po nich jak nie mam ochoty z nimi przebywać. Zna mnie całe liceum, owszem, ale ja nie znam ich. Jestem w klasie maturalnej, ale już w pierwszej klasie stałem sie sławny. Byłem lepszy od szkolnego "króla", a poza tym mój kumpel był w szkolnym samorządzie, co dało mi pozwolenie na rządzenie tą budą. Dawno nie odzywałem się do Alice, ale czy ta dziewczyna będzie chciała jeszcze na mnie spojrzeć... - Przepraszam, ja.. pomyliłam, myślałam, że to łazienka, bardzo muszę... - usłyszałem głos zza drzwi, więc się odwróciłem. Zobaczyłem dziewczynę. Nie zdążyłem jej przeskanować, bo wzrokiem zatrzymałem się na jej dekolcie... - Łazienka jest dwa pomieszczenia dalej - odparłem sucho, nawet nie znam tej dziewczyny.
- Dziękuję Panu i przepraszam jeszcze raz. I wyszła. Panu? Ja mam 19 lat do chuja. Nawet w monopolowym nie mówią do mnie per pan. A tak w ogóle to co to za dziewczyna? Siostry nie mam, chyba, że nie wiem o jakichś nieślubnych dzieciach ojca, Alice to nie była, zresztą, po co miałaby być. No tak! To ta co ojczulek przyprowadził ją sobie do zabawy! Tym razem się postarał, tak myślę. Wszystko się okaże z czasem, bo na pewno nie będzie to jej ostatnia wizyta w tym domu. Crystal POV - Mogłabym skorzystać z łazienki ? - zapytałam nieśmiało swojego, prawdopodobnie, przyszłego szefa. - Oczywiście Crystal, drugi albo trzeci pokój na górze. - Dziękuję - uśmiechnęłam się i powoli skierowałam na górę. Pierwsze uchyliłam drzwi z ciemnego drewna. Chciałam wchodzić, gdy zobaczyłam w środku chłopaka. Nie miałam okazji się długo przyjrzeć, gdyż ten momentalnie odwrócił się w moją stronę.
- Przepraszam, ja.. pomyliłam, myślałam, że to łazienka, bardzo muszę...
- Łazienka jest dwa pomieszczenia dalej - odparł ozięble, aż przeszły mnie dreszcze.
- Dziękuję Panu i przepraszam jeszcze raz. I wyszłam. Co do chuja? Powiedziałam do niego na per pan, a on wyglądał na dwadzieścia lat. Głupia. Nie zapamiętałam go szczególnie, ale coś czuję, że nie będę musiała, bo to nie będzie moja ostatnia wizyta w tym domu. Zeszłam na dół i usiadłam jak wcześniej przed mężczyzną. Głęboko odetchnęłam, a on spojrzał się na mnie z lekkim uśmieszkiem: - Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... ################################################################################Powracam na kwarantannę ;) Czas na wyjaśnienia. Nie było mnie tu bardzo długi czas. Chyba teraz dopiero zdecydowałam się to kontynuować. Dla nowych czytelników - witam ;)))), dla tych starych - polecam przeczytać "książkę" od początku, zmieniłam kilka rzeczy, ale myślę, że chcielibyście przypomnieć sobie też całość. Dziękuję także, że powróciłeś do tej książki. Dostaję dużo powiadomień, że ktoś dodał moją książkę do Listy Lektur, I mean WOW. Widzę, ile dla mnie robicie i to jest moim napędem i motywacją. Jestem ogromnie szczęśliwa, że "książka" mająca 5 rozdziałów ma aż tyle wyświetleń. Dziękuję ;)! Obiecałam sobie, że napisze kilka rozdziałów zanim podejmę decyzję, żeby tu wrócić, obecnie mam 2 w zapasie. Nie będę wam obiecywać czegoś - boję się, że kolejny raz was zawiodę - ale postaram się wstawiać regularnie rozdziały. Jak zwykle piszcie swoją ocenę, ponieważ czytam każdy komentarz, który tutaj wstawiłeś. Przepraszam, że zawiodłam.
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
Fanfic- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...