Od spotkania w domu Hemmings'ów minął tydzień. Codziennie widziałam Iana w szkole, czasami zjaranego, a czasami normalnego. Od Jamesa cały czas dostaje wiadomości, Nick nadal pomaga mi w matmie, od Daviesa, cóż... ani widu, ani słychu. Zrobiło mi się poniekąd przykro, bo oprócz Scotta, był jedynym chłopakiem, który zagadał do mnie. Ale nie płaczę. Z panem Hoodem widziałam się ostatnio dwa dni temu. Zrobiłam mu zakupy i zaczęłam kupować jakieś drobiazgi świąteczne. Szukałam już nawet choinki dla niego, ale powiedział, że ma się tym nie martwić. Dostałam nawet podwyżkę. Zamierzam ją dobrze wykorzystać. Oprócz tego zapisałam się do damskiej drużyny siatkówki w mojej szkole. Poszła ze mną Jane, więc mam przy sobie kogoś znajomego. Widziałam parę razy na treningach Daisy i Kate – kolejną dziewczynę z mojej klasy, i inne dziewczyny, których imion nawet nie znam. Nasze treningi często odbywają się po treningach koszykarzy, więc mamy na co popatrzeć. Założyłam też Tindera i zrobiłam wręcz szał w głowie Scotta i Jane. Na każdej przerwie przewijają mi chłopaków, a często nawet nie pytają co o tym sądzę. Właśnie siedzę na takiej przerwie razem z nimi.
- Ej, ten jest fajny, taki byczek, Tenie lubi takich – powiedziała Jane do Scottiego
- Czikita, on ma tak rozbudowane nogi, że jakby ona mu obciągała to by jej zmiażdżył głowę – odpowiedział jej Scotty. Dziewczyna zastygła na jego słowa. Dopiero po głębszym przetworzeniu informacji pokręciła głową
- Udam, że tego nie słyszałam, naprawdę – odparła dalej będąc w szoku.
- Kto komu robi loda? – odezwał się ktoś za nami. Wszyscy odwróciliśmy wzrok na tę osobę, a moim oczom ukazał się Nick.
- Na pewno nie ja i na pewno nie nikomu – odpowiedziałam podchodząc do niego i się przytulając. Hood zaśmiał się tylko i objął mnie na plecach.
- Chciałabyś jutro wyskoczyć do nowej kawiarni na Śródmieściu? Mają chai latte i inne słodkości... - wyszeptał mi do ucha. Gdy już miałam odpowiedzieć, Scotty krzyknął za nami:
- Hej, Nick, hej, przyjacielu, ja też tu jestem, hej, przywitasz się, misiaku?
Odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam w kierunku moich przyjaciół, którzy z niecierpliwością czekali na naszą reakcję. Nicholas delikatnie mnie pchnął w kierunku przyjaciół, więc ruszyłam się i zajęłam miejsce obok Jane zabierając jej mój telefon z ręki i blokując go. Nick usiadł na brzegu, obok Scottiego
- Co tam, misiulku? – zapytał Hood mojego przyjaciela
- Nie mów tak, to gejowe – odpowiedział mu Scott kręcąc głową. My tylko się zaśmiałyśmy i wyciągnęłyśmy drugie śniadanie. Nicholas na dźwięk naszego śmiechu odwrócił się i spojrzał na Jane.
- A my nie mieliśmy okazji się poznać, Nick – powiedział chłopak podając dziewczynie rękę.
- Jane – odpowiedziała – jak tam nauka z tym dzbanem? – zapytała pokazując na mnie. Przekręciłam tylko oczami i uśmiechnęłam się nieśmiało do Hooda. Naprawdę mnie zestresowała. A co jak się okaże, że ja naprawdę jestem dzbanem i on nie chce mnie już uczyć, bo nic nie rozumiem albo jestem za głupia? W końcu, kto się dzbanem urodził, ten wazonem nie umrze, prawda?
- Jest najlepszą uczennicą, którą do tej pory miałem – odpowiedział puszczając mi oczko. Zaśmiałam się na jego tandetny ruch, ale w głębi duszy się ucieszyłam.
- No bo tyle ich do tej pory miałeś Hood, że nie zmieściłyby się w oceanie – podsumował Scotty, na co Nick pokręcił głową i odszedł
- Jesteś nie miły, Clifford – odparła Jane i także poszła
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
Fanfiction- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...