Nicholas POV
Od sylwestra minął jakiś miesiąc. Tak naprawdę zakład lekko poszedł w zapomnienie. Joe nie daje o sobie znaku, James zauroczył się w Jane i teraz lata za nią. Zostałem sam na polu bitwy zbliżając się do Crystal. Często rozmawialiśmy, nadal uczyłem jej matmy. Raz nawet wyszliśmy do kina. Będę się starał o blondynę, tego jestem pewien. Tym bardziej, że już wszyscy wiedzą, co do niej czuję:
*Retrospekcja*
Kilka dni po sylwestrze wyszedłem z chłopakami na miasto. Był tylko Alan i James. Poszliśmy do baru. Alan zaczął rozmowę:
- I jak tam panowie? Jak po Sylwestrze?
- Lepiej stary niż było – odpowiedział James – ta przyjaciółka Blake, Jane jest naprawdę gorącą laską, chyba podziałam z nią coś w tym kierunku.
- A ty jak tam Hood?
- Nic się nie zmieniło – odpowiedziałem chłodno pijąc piwo. Byłem wkurwiony na chłopaka o tą akcję z Tenie. Chociaż z drugiej strony, ona mogła się nie zgadzać. Długo nie wiedziałem co o tym myśleć, aż w końcu doszedłem do wniosku, że to przez Alana. Od dawna podejrzewał, że czuję coś do dziewczyny, a żeby się upewnić pocałował ją na moich oczach.
- Nic, kompletnie? – dopytywał – oj, coś kłamiesz misiu. Crisis mi mówiła, że byliście w kinie i takie tam...
- Kiedy? Gdy ponownie zaciągnąłeś ją do łóżka? – parsknąłem. Jak wcześniej podobała mi się ich relacja, tak zaczyna coraz mniej. Alan momentami zachowuje się, jakby miał ją tylko dla siebie i jakby wszystko o niej wiedział. Okej, zgodzę się z faktem, że przyjaźnią się długo, ale nie może myśleć, że tylko on ma do niej jakieś prawa.
- Oj Nicholas – rzekł – dalej się burzysz?
- Bo kurwa poszedłeś do łóżka z dziewczyną, na której mi zależało! – wykrzyknąłem – i dobrze o tym wiedziałeś ale miałeś to w dupie. Wykorzystałeś ją, by dostrzec moją reakcję. Chcesz zobaczyć? Proszę bardzo! Jestem o nią w chuj zazdrosny, bo się w chuj w niej zauroczyłem i mi w chuj na niej zależy i w chuj denerwuje mnie to, że mi przeszkadzasz! – po wykrzyczeniu swoich żali zorientowałem się, że wszyscy ludzie w barze się na mnie patrzą. Jeszcze bardziej zły wyszedłem z baru.
- Nie przejmuj się – Powiedział James do Alana – przejdzie mu. To zwyczajna zazdrość.
*Koniec retrospekcji*
Myślałem o tamtej sytuacji. Wiem, że zbyt nerwowo zareagowałem na teksty chłopaka, ale przeprosiłem go. Jest już okej, a on obiecał, że nie będzie się wtrącał między mnie a blondynkę, chyba, że będzie w niebezpieczeństwie. Zgasiłam papierosa i wychodziłem do szkoły. Dzisiaj wreszcie ją zobaczę. Muszę iść też do Alice, dawno jej nie odwiedzałem.
W szkole było nudno, jak zawsze. Jeszcze dzisiaj nie było moich kolegów, więc nudziłem się podwójnie. Na jednej z przerw dostrzegłem Crystal siedzącą pod salą matematyczną. Wyglądała bardzo ładnie. Miała na sobie czarne botki na obcasie, beżowe rajstopy, krótką różową spódniczkę w kratkę, białą koszulę i srebrny wisiorek. Uśmiechnąłem się na widok bransoletki na nadgarstku, którą dostała ode mnie. Siedziała na ławce nerwowo tupiąc i co chwilę wypuszczając powietrze przez usta. Postanowiłem do niej podejść i zagadać.
- Cześć piękna – szepnąłem jej na ucho. Dziewczyna ze strachu podskoczyła i złapała się za serce
- Matko Nicholas – lubiłem, gdy tak do mnie mówiła. Moje imię brzmiało w jej ustach niezwykle gustownie i elegancko – wystraszyłeś mnie.
CZYTASZ
Lovely Sponsoring // Calum Hood
أدب الهواة- Podpisujemy ? - zapytał mężczyzna - Tak, podpisujemy - odpowiedziałam i wzięłam długopis od mężczyzny. Jednak nie dawało mi spokoju przenikliwe spojrzenie jego... >>Opowiadanie zawiera dużo scen erotycznych i brutalnych, więc czytasz na włas...