– Jimin, przysięgam na boga, że kiedyś cię zabiję – Taehyung wyrzucił z siebie załamanym tonem, kiedy przeleciały pierwsze minuty włączonego przez owego mężczyznę filmu. A było to "50 twarzy Greya". Fajny nie-romans, doprawdy.
– Nie jęcz, tylko oglądaj, może się nauczysz czegoś ciekawego – blondyn zażartował i poruszył sugestywnie brwiami.
Taehyung w tamtym momencie naprawdę miał przeogromną ochotę go zwyczajnie udusić gołymi rękoma. Ciekawe, czego ciekawego mógł dowiedzieć się z filmu o jakimś bogaczu, którego relacja z kompletnie przypadkową laską polegała niemal stuprocentowo na gżdżeniu się i niczym więcej.
A młodszy zaś wydawał się być nieźle rozbawiony całą tą sytuacją i Taehyung naprawdę nie wiedział, co niby go tak śmieszyło. Przecież obiecał sobie, że nigdy nie obejrzy tego dna nadzianego beznadzieją, a wtedy został bestialsko zmuszony, Jimin za chiny ludowe nie chciał oddać mu pilota. A już pierwsze sceny filmu wprowadzały go w głęboki stan zażenowania.
– Co cię niby bawi, co? – zwrócił się do czarnowłosego, który siedział obok niego z głupawym uśmiechem.
– Nic. Patrz, jaki Christian przystojny. – Odwrócił od siebie jego uwagę, dostając mruknięcie aprobaty od Jimina, ale za to jęk załamania od swojego chłopaka.
Nie przyznałby się przecież, że niesamowicie śmieszyły go przesadzone reakcje Taehyunga, bo tak naprawdę widział już ten film i oceniając pod względem scen osiemnaście plus, które przyciągały dziesięciu na dziesięciu zainteresowanych, nie był od razu najgorszy. Oczywiście fabuła i dobór aktorów nadal wzbudzały w nim dreszcz obrzydzenia, ale cóż, to już chyba była kwestia jego gustu, gdyż jego koleżankom z klasy się podobało, jak niegdyś wnioskował z ich niechcący podsłuchanego krzyczenia na ten temat.
– Może być. Ale ty jesteś o niebo lepszy – burknął oburzony, postanawiając poddać się i grzecznie jakoś przehulać do końca.
Tak więc oglądał, rzucając coraz to jakieś komentarze na temat poziomu beznadziejności tejże produkcji, by przypadkiem nie zasnąć z nudów. Doprawdy, nawet sceny seksu po tym, jak kochał się z Jungkookiem nie robiły na nim najmniejszego wrażenia, więc słodkie, mięciutkie pianki oraz obecność jego oraz Jimina ucinających sobie coraz jakieś luźne pogawędki jako jedyne umilały mu seans.
Podczas oglądania opierał się wygodnie na ramieniu bruneta i błądził niespiesznie dłonią po jego pysznie umięśnionym udzie. Z nudów wciskał palce pod materiał dziurawych spodni, wyczuwając fakturę rozpalających zmysły kabaretek ze sporymi oczkami oraz gładkiej skóry. Nie ukrywał, że uwielbiał kiedy czarnowłosy wkładał na siebie takie odważne rzeczy, naprawdę mu pasowały, a nawet zadawało mu się, że był w nich pewniejszy siebie. Jednakowoż przez owe akcesorium mimowolnie wyobrażał sobie Jungkooka tylko i wyłącznie w nim, a nie było łatwo bronić się przed takimi fantazjami.
Tak jak się spodziewał, Jungkook oglądał film zupełnie niewzruszony, nawet nie miał na twarzy rumieńca ani grymasu niezadowolenia, tylko ze zrelaksowaną buzią obejmował go ramieniem. Wprawdzie to właśnie on był jedyną rzeczą, przez którą po prostu nie zdzielił Jimina po głowie za swoje idiotyczne pomysły. Przynajmniej ten jego stoicki spokój mu się udzielał, a jako mały bonus miał na co popatrzeć; jego rozchylone nieznacznie uda były znacznie bardziej zajmujące niż ten film.
– I co, jak wam się podobało? – zapytał w końcu Jimin, kiedy po końcowej, jakże dramatycznej scenie ekran stał się czarny i pojawiły się napisy końcowe. Wtedy właśnie zwrócił w stronę tej dwójki wzrok, żeby dowiedzieć się, że tylko młodszy chłopak patrzył w ekran, a ten drugi za to był zajęty wgapianiem się w jego nogę jak pies w szynkę.
CZYTASZ
Altar Boy | Taekook
Fanfic❗️W TRAKCIE KOREKTY❗️ Gdzie losy dwójki nastolatków splotły się w dość nieoczekiwanych okolicznościach, sprawiając, że ich szare, zwykłe życia nabrały piękniejszych barw, kiedy poznali słodki smak pierwszej, szczerej miłości. {chat przepleciony z op...