– Chodź już do mnie – Taehyung zawołał zakopany w puszystej, pachnącej Jungkookiem pościeli, próbując zmusić go do wyłączenia komputera i zajęcia się nim. Miał tyle szczęścia, że posiadał mięciutką kołderkę, która trochę zbyt przyjemnie grzała jego nagi tors i nogi, przez co nie chciało mu się wstać, żeby siłą oderwać go od ekranu. – Obiecałeś pouczyć mnie angielskiego przed snem!
– No już! Daj mi dokończyć rozmowę, nie mogę teraz zapisać.
Taehyung nie powiedział już nic więcej, w zamian podziwiając w pełni skupionego, zapewne zastanawiającego się nad wyborem opcji dialogowej Jungkooka. Wpatrując się w zmarszczone brwi, przez które jak zawsze wyglądał na rozzłoszczonego rozpływał się na miejscu. Mimo tego dalej odnosił wrażenie, że jest jakby odrobinkę przygnębiony i nie do końca znał tego przyczynę.
Patrząc na zachowanie chłopaka przez ostatni miesiąc chcąc nie chcąc mocno się niepokoił. Niby na co dzień był tym słodkim, trochę dziwacznym chłopakiem i normalnie z nim żył, ale odrobinę zbyt często łapał go na błądzeniu myślami ze smutną mordką. Oczywiście to tylko jedna z rzeczy, poza tym od okrągłego miesiąca wcale nie dobierał mu się do rozporka, a gdy on sam próbował inicjować zbliżenie nic nie mówił, aczkolwiek za każdym razem niemożliwie się spinał i tracił humor. Nie odmawiał mu jak zawsze, gdy nie miał ochoty, tylko jakby... przestał poważać własne potrzeby i granice.
Nic nie mógł na to poradzić, ale mimo że chłopak zapewniał go, że wszystko jest okej, Taehyung nadal się martwił, winił za obecny stan rzeczy. Jego zachowanie mówiło bardzo wiele, bo czemu miałby się tak zachowywać, gdyby nie zrobił czegoś nie tak? A myśli, że ktoś inny mógł skrzywdzić jego aniołka w tak okropny sposób nawet nie chciał do siebie dopuścić.
– Okej! – czarnowłosy po minucie czy dwóch okrzyknął i klasnął dłonie, gorączkowo coś klikając, by zapewne wyłączyć komputer. – Już do ciebie lecę~
Uroczo podreptał w stronę łóżka, aż jego puszysta, świeżo umyta i wysuszona grzywka podskakiwała razem z nim. Przysiadł na własnych łydkach naprzeciw swojego chłopaka, prezentując mu się w pełnej okazałości, ubrany tylko w biały t-shirt oraz różowe bokserki od Calvina Kleina. Wtedy charakterystycznie dla siebie zachowywał się jak szczęśliwy szczeniaczek, ale starszy szczerze wolałby żeby zamiast tego wreszcie wygadał się mu z płaczem.
– A tak w ogóle, to czemu tak bardzo chcesz uczyć się angielskiego? – Jungkook najpierw spytał, widząc jak poważny i skupiony jest Taehyung. Był uroczy.
– No bo... – zaczął. Mógł się założyć, że poczerwieniały mu poliki. – Zawsze śpiewasz mi piosenki po angielsku, chciałbym rozumieć trochę więcej tekstu. No i... chcę też czasem pośpiewać z tobą, ale się wstydzę, bo strasznie słabo mówię.
– Ooo, to słodkie! – Jungkook zaszczebiotał, z ogromnym wyszczerzem łapiąc szatyna za dłoń. – W takim razie powiem ci, co wiem.
– Dzięki. – Taehyung pokiwał głową, odkładając na bok zmartwienia. Był nieznacznie zażenowany sobą i swoją nieuzasadnioną nieśmiałością.
– A jakie piosenki najbardziej chciałbyś rozumieć?
– N-no... o miłości. Tak głównie.
Naprawdę, w oczach młodszego Taehyung był rozkoszny, kiedy jąkał się, mówiąc o prostych rzeczach związanych z miłością. Zgadywał, że rozmawianie o tym z osobą, z którą temat tego konkretnego uczucia był raczej niepewny do najprostszych nie należało, skoro oboje dopiero byli na etapie zakochania, nie kochania siebie nawzajem. Oboje rozróżniali te dwie rzeczy i woleli się nie spieszyć.
– W sumie takie najczęściej ci śpiewam – Jungkook zauważył, próbując zapewnić starszemu komfort poprzez głaskanie wierzchu jego śliczniutkich dłoni kciukiem. – To co chcesz wiedzieć?
CZYTASZ
Altar Boy | Taekook
Fanfiction❗️W TRAKCIE KOREKTY❗️ Gdzie losy dwójki nastolatków splotły się w dość nieoczekiwanych okolicznościach, sprawiając, że ich szare, zwykłe życia nabrały piękniejszych barw, kiedy poznali słodki smak pierwszej, szczerej miłości. {chat przepleciony z op...