Altar Boy | Taekook

ʚ 49 ɞ

Taehyung idąc sobie na spokojnie ze swoim chłopakiem do jego mieszkania, w życiu nie spodziewałby się jakiego rodzaju niespodziankę dla niego miał. Oczekiwał naprawdę wszystkiego, ale z pewnością nie tego, że natychmiast po wejściu do pokoju młodszego ten z sugestywnym uśmiechem bezwstydnie zrzuci z siebie spodnie, popchnie go na łóżko i zacznie całować w tak mokry, erotyczny wręcz sposób.

Oboje skończyli siedząc na dwuosobowym posłaniu Jungkooka - starszy oparty o zagłówek, gdy ten drugi pracował zawzięcie nad dostarczaniem przyjemnych doznań zarówno sobie, jak i swojemu chłopakowi poprzez intensywne pocieranie krocza o krocze. W oczach starszego wyglądał przy tym naprawdę niegrzecznie, zupełnie inaczej niż ten niewinnie słodki chłopak, którym był na codzień.

Taehyung co prawda był w pełni ubrany, aczkolwiek uczucie tarcia na penisie oraz widok nieco rozkojarzonej twarzy wykrzywionej w subtelnym grymasie zadowolenia wystarczyły, żeby podniecić go tak bardzo, jak jeszcze nigdy nie miał okazji być.

Ogółem rzecz biorąc w porównaniu z tym, co przeżywał w tamtej chwili mógł bez obaw stwierdzić, że wszelkie jego poprzednie stosunki z byłą dziewczyną najwyraźniej były jedną wielką pomyłką, bo podczas nich nie czuł się nawet w jednym procencie tak niesamowicie. Z Jungkookiem ubranym jedynie w ten jasny sweter sięgający niemal połowy ud oraz bieliznę i siedzącym mu okrakiem na kolanach już na etapie niepozornego ocierania się o siebie nawzajem czuł, jakby miał zaraz odpłynąć.

– Ch-cholera, Jungkook... uspokój s-się trochę – syknął, zaciskając mocniej rozedrgane dłonie na jego smukłej talii.

Czuł się, jakby jego dolne partie ciała dosłownie płonęły żywym ogniem, gdy chłopak intensywnie poruszał biodrami w stałym rytmie, starając się tłumić w sobie drobne stęknięcia. Był przy tym aż zbyt seksowny, jednocześnie zachowując ten niewinny urok, gdy całe dłonie miał ukryte w rękawach ogromnego swetra, w którym swoją drogą wyglądał znacznie drobniej niż był w rzeczywistości, a z ramienia zaś materiał zsunął się całkowicie.

– A cz-czemu? Przecież chyba p-podoba ci się niespodzianka, nie? – podpytał uwodzicielskim tonem, nagle zaprzestając wszelkich akcji, by spojrzeć pożądliwie na rumianą twarz starszego.

– P-podoba to mało powiedziane, s-skarbie – wydukał, studiując wyraz jego buzi, który nagle stał się jakby nieco niepewny, czego przyczyny Taehyung nie znał.

W tamtym momencie zadecydował, że posunie się o drobny kroczek dalej, dlatego też z nutą wahania chwycił za srebrny, okrągły guziczek w jego spodniach. Jednakowoż w tamtym momencie niefortunnie przypomniały mu się wydarzenia z nieszczęsnej imprezy sylwestrowej, a był to prawdopodobnie najgorszy możliwy moment. Albowiem przez zalewające go wspomnienia własnych słów oraz zachowań, a także reakcji Taehyunga momentalnie stracił całą pewność siebie, dlatego też spuścił głowę w zawstydzeniu. Wydawało mu się, że na trzeźwo nie zachowuje się wystarczająco śmiało i seksownie, by sprostać wymaganiom swojego chłopaka; właściwie był przekonany, że za niedługi moment zanudzi go do tego stopnia, że nie będzie chciał robić z nim nic więcej.

– Hej, słońce – Taehyung zawołał młodszego, który przez parę długich sekund nie zrobił nic więcej poza westchnięciem ciężko i skrzywieniem buzi w niepokojący go sposób. – Coś się stało? Jednak nie chcesz nic robić? Nie będę przecież naciskać, jeśli się rozmyśliłeś – zapewnił go, z łagodnym uśmiechem unosząc jego buraczaną buzię za podbródek. Szybko przestudiował malujący się na niej zmieszany wyraz i widząc, że coś trapi chłopaka natychmiast mocno objął go ramionami w pasie, by poczuł się bardziej komfortowo.

– Lubię, jak mnie tak nazywasz – Jungkook zachichotał, czując jak przesłodkie ciepło rozchodzi się po jego ciele, gdy starszy przytulał go w tak perfekcyjny sposób. Jednak zaraz spoważniał i westchnął, opierając swoje czoło o to drugie. – To nic takiego. Bardzo chcę pójść z tobą o krok dalej, ale... wiesz, boję się, że cię z-zawiodę? – Chłopak brzmiał niepewnie, a jego głos subtelnie drżał.