– Jungkook. Hej, Jungkookie, wstawaj – wystraszony Taehyung od kilku minut szturchał młodszym, próbując go delikatnie obudzić, ale spał tak mocno, że bardziej przypominał kamień niż człowieka. Po prostu nie szło wyrwać go ze snu w żaden sposób, a raczej wypadałoby, bo jego mama zadzwoniła do niego już conajmniej dziesięć razy oraz wysłała tonę smsów, co nie mogło wróżyć nic dobrego. Taehyung myślał, że rodzice szatyna zostali powiadomieni, że będzie u niego, ale najwidoczniej się mylił.
Po kolejnych kilkunastu sekundach niebieskowłosy już szczerze zaczął się martwić, czy młodszy aby na pewno jest żywy, więc postanowił posunąć się do kroku drastycznego, ale z pewnością skutecznego. Wymacał sutka chłopaka pod materiałem mięciutkiego, czerwonego swetra i uszczypnął go porządnie, otrzymując dokładnie taką reakcję, jakiej oczekiwał.
Jungkook czując, że ktoś naruszył jego najświętszy punkcik z prędkością światła w pełni się wybudził i zaczął wymachiwać rękami, mało co nie sprzedając starszemu soczystego uderzenia w twarz. Był bardziej niż gotów do walki, nie miał zamiaru tolerować budzenia go w ten ściśle zakazany sposób, nigdy więcej.
– Co robisz, chuju?! – pisnął i złapał roześmianego Taehyunga za nadgarstek, dopiero po kilku chwilach ogarniając, co się dzieje oraz gdzie jest.
Puścił rękę blondyna i podniósł się z trudem do siadu, żeby dostrzec, że leży w łóżku starszego i prawdopodobnie znów spali razem, zapewne tradycyjnie do siebie przyklejeni. Przy okazji również zauważył, że pomieszczenie faktycznie jest wyremontowane, a raczej meble zmienione na znacznie jaśniejsze, bardziej nowoczesne oraz nie tak doświadczone jak te stare, tak samo z panelami na podłodze. Ściany na razie zostały w tej samej barwie, ale Jungkook już wcześniej domyślił się, że tak będzie, przynajmniej do czasu kiedy zrobi się cieplej. Malowanie ścian w zimie nie byłoby zbyt rozsądnym posunięciem.
– Nie mogłem cię obudzić, więc...
– Okej, ale nigdy więcej tak nie rób. Nigdy – Jungkook powiedział stanowczo, wściekłym wzrokiem zabijając przyjaciela. Dotykanie go w klatę było nielegalne i tyle, nikt nie miał prawa tego robić. Oprócz niego samego, rzecz jasna. – Jak jeszcze raz dotkniesz mnie w suta, to dostaniesz w ryj, obiecuję.
– Okej, dobra, zrozumiałem. Twoja mama po prostu dzwoniła już kilka razy, a ja nie chciałem odbierać, więc wiesz – odparł i podniósł ręce w obronnym geście. Nie spodziewał się aż tak gwałtownej reakcji, będąc szczerym. Najwidoczniej niefortunnie trafił na najwrażliwszy punkt w jego ciele, o czym nie mógł wiedzieć, ale przynajmniej nauczyło go to, by następnym razem raczej zastanowił się kilkukrotnie zanim go tam dotknie.
Za to Jungkook słysząc jego słowa wystraszony wytrzeszczył oczy i błyskawicznie zerwał się po swój telefon, zauważając, że faktycznie dostał już całe jedenaście połączeń oraz szesnaście smsów od swojej rodzicielki. Musiał przyznać, że puls odrobinkę mu przyspieszył, aczkolwiek dalsze zwlekanie ze strachu mogło tylko pogorszyć sprawę, więc szybko wybrał odpowiedni numer i zadzwonił.
– Halo? – odezwał się zniekształconym głosem po tym jak jego mama odebrała telefon i odchrząknął, potulnie czekając na sowity ochrzan.
– Jungkook? O mój boże... gdzie ty jesteś? – Usłyszał przejęty głos kobiety, która wyraźnie odetchnęła z ulgą, że wreszcie odebrał telefon. On sam również mógł się uspokoić, gdyż nie była na niego zła, tylko po ludzku się zmartwiła.
– U Taehyunga, chyba wczoraj zasnąłem i tak wyszło, że zostałem na noc, a co? – odparł ze zmarszczonymi brwiami, nie wiedząc czemu jego mama brzmi na tak rozemocjonowaną.
– U Taehyunga? Myślałam, że będziesz w domu – odparła, a Jungkook już wtedy doskonale wiedział co takiego zaszło, że nie miała pojęcia gdzie się podział.
![](https://img.wattpad.com/cover/205226515-288-k544952.jpg)
CZYTASZ
Altar Boy | Taekook
Fanfiction❗️W TRAKCIE KOREKTY❗️ Gdzie losy dwójki nastolatków splotły się w dość nieoczekiwanych okolicznościach, sprawiając, że ich szare, zwykłe życia nabrały piękniejszych barw, kiedy poznali słodki smak pierwszej, szczerej miłości. {chat przepleciony z op...