Rozdział XLI - Sira

1K 176 32
                                    

3 lipca

Wpiłem się w słodkie usta omegi. Ten drażnił się ze mną. Przerywał pocałunki w najlepszym momencie. Dotykał mnie, ale tylko odrobinę. Pozwalał mi się dotykać, ale w sposób, jaki to jemu odpowiadało. Doprowadzał mnie do szaleństwa. I robił to z perfidną złośliwością.

Wsunął rękę w moje włosy, ale tylko po to, by odciągnąć mnie od siebie a później zwinnie wymknąć z moich objęć. Nim się obejrzałam, już nie trzymałem go w ramionach. Omega leżał na brzuchu gdzieś obok mnie i uśmiechał się do mnie złośliwie. Mały, wredny...

- Zamierzasz przede mną uciekać?

- A co to za drapieżnik co nie potrafi złapać swojej ofiary?

Nova pomachał wesoło nogami w tył i przód. Zabrałem go tutaj, byśmy pobyli trochę sam na sam, bo o to w naszym obozie trochę trudno. Przyniosłem kocyk. Jedzenie. Postarałem się.

- Złapałem cię już. Pamiętasz? Właściwie to wykradłem. Nie uważasz, że to było spore osiągnięcie?

- Musisz się chyba jeszcze trochę postarać. Może... Może musisz mnie uwieść?

- To co mogę dla ciebie zrobić?

- Hmm... Może... masaż? Robiłem klientom masaże, ale mi nikt nigdy nie zrobił.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

Usiadłem i przysunąłem się do omegi. Odsunąłem jego włosy na bok, by dostać się do smukłych pleców. Podwinąłem materiał delikatnej, cienkiej bluzki i przesunąłem dłońmi po jego plecach.

Nigdy tego nie robiłem, ale nie wydawało się trudne. Zacząłem delikatnie. Gdy Nova nie reagował w żaden konkretny sposób, dodałem trochę siły. Zauważyłem, że gdy skupiam się na pewnych miejscach, jego ciało reaguje w subtelny sposób. Zatrzymuje oddech lub lekko się wygina. Domyśliłem się, że w tych chwilach odczuwa przyjemność.

Skupiłem się na tych konkretnych punktach. Włożyłem w to nieco więcej siły. Po chwili Nova zaczął wydawać z siebie przyjemne dla ucha dźwięki. Podobne, ale głośniejsze wydawał, gdy sprawiałem mu przyjemność w nieco inny sposób. To tylko bardziej mnie nakręciło. Zwłaszcza gdy westchnął cicho, podczas gdy ja masowałem go gdzieś w okolicach kości ogonowej. Widoki i dźwięki były bardzo zachęcające. Na koniec przesunąłem dłońmi po jego plecach głównie dla własnej przyjemności.

Uwielbiam czuć pod palcami krzywizny jego ciała. Mój omega jest piękny. Każdy centymetr jego ciała jest po prostu doskonały. Gdy przestałem, Nova usiadł, po czym przeciągnął się i westchnął z zadowoleniem.

- Podobało się?

- Szczerze? Jesteś w tym beznadziejny, ale... chyba zasłużyłeś na nagrodę.

- Ach tak?

- Tak... ale może później, bo teraz jestem już spełniony przez ten masaż.

- Jesteś potworem.

- Cóż poradzić?

Omega uśmiechnął się do mnie bezczelnie, po czym wygodniej usiadł na kocu i z zadowoleniem spojrzał na horyzont. Byliśmy na krańcu oazy, więc przed nami rozciągała się pustynia. Wydawał się lubić ten widok. Chyba wciąż się nim napawa. Jest tak bardzo inny od złotej klatki, w której spędził ostatnie dwa lata.

Niewiele wiedziałem o Novie. Wciąż był dla mnie zagadką. Jednak powoli dowiaduję się o nim coraz więcej. Przez ostatnie kilka dni spędziliśmy razem sporo czasu. Muszę przyznać, że nie wiem co omega o mnie myśli, ale co do moich uczuć jestem pewien. Pragnę go. Chcę go uczynić moim. Nie dlatego, że mój wilk mi tak każe... ja po prostu uwielbiam go całym sobą. Jego śmiech, jego głos, jego okropny charakter i jego siłę.

Wilcza PieśńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz