Rozdział CXXX - Sira

933 164 18
                                    

2 stycznia

Podróżowaliśmy już jakiś czas. Trudno powiedzieć czy szło nam dobrze, czy nie. Mieliśmy wzloty i upadki. Raz zepsuło nam się koło, ale na szczęście mieliśmy przez to tylko dzień zwłoki. Gorzej, że był to dzień na pustyni, na słońcu, a nie w oazie. Relacje między nami trochę się zacieśniły. Oprócz Darena. On się nie lubił zacieśniać. Ale też przynajmniej nie robił nic, co sprawiłoby, że mielibyśmy ochotę zakopać go żywcem w piasku, tak by tylko głowa wystawała. To by było zabawne i okrutne. Przyznam, że trochę korciło. Aż szkoda, że Daren zachowywał się w miarę grzecznie.

Chyba jedyne co wydawało mi się... dziwne czy budziło moje obawy to jego kontakty z Erisem. A raczej ich całkowity brak. Eris powiedział mi, że Daren nie planuje go w najbliższym czasie oznaczyć. To dobrze. Bardzo dobrze. Trochę u mnie zapunktował. Jednak nie zmienia to faktu, że Eris będzie z nim żył. Znam mojego braciszka. Eris potrzebuje mnóstwa uwagi i uczuć. Prawda jest taka, że po części to wynika z jego natury a po części z wychowania. Eris od zawsze był oczkiem w głowie wszystkich. Wszyscy rozpieszczaliśmy go na różne sposoby. W tym naszą miłością.

Eris był zawsze tym który potrzebował kontaktu fizycznego z innymi. Lepił się do wszystkich. Tata ciągle nosił go na rękach. Ja i Linadel też. Ciągle spał jak nie z rodzicami to z jednym z nas. Słowa też są ważne. Eris musi poczuć, że ktoś zwraca na niego uwagę. Dlatego między innymi lubi, gdy ktoś prawi mu komplementy. Po części wynika to z próżności, ale też z tej potrzeby uczuciowości. Lubi też, gdy ktoś mówi wprost, co do niego czuje. Eris jest jak kwiat, który ciągle musisz podlewać. Jeśli nie poświęcisz mu uwagi, zwiędnie.

Teraz ma przy sobie mnie, Novę i Raia. Jednak nie pójdziemy z nim na daleką Północ. Będziemy mogli pobyć tam jakiś czas, jeśli zajdzie taka potrzeba... ale tylko na chwilę. Nie będzie tam nikogo, komu Eris mógłby zaufać lub komu by na nim zależało. Będzie miał tylko Darena. A jeśli ten będzie traktował Erisa, tak jak traktuje go teraz... mój brat nie wytrzyma. Jestem tego pewien. Odbije się to na nim mocno.

Eris jest kimś, kto bardzo potrzebuje miłości. Jakiejkolwiek formy miłości. Czerpie ją od wszystkich. Miłość rodzicielska od mamy i taty. Miłość przyjacielska od Lena a teraz od Novy i Raia. Miłość braterska ode mnie i od Linadela. Żadne z nas nie może udać się z nim do stada Darena. Mój brat zostanie tam sam... i jestem pewien, że zacznie szukać jakiejś formy miłości. Będzie chciał jakoś zapełnić tę potrzebę. To może się potoczyć źle na wiele sposobów. W najgorszym przypadku mój młodszy brat znajdzie sobie kogoś na boku, a Daren zabije oboje. A wtedy ja zabiję jego.

Z drugiej strony może mój brat wytrzyma... Daren w końcu czy chce, czy nie, będzie musiał oznaczyć Erisa. A także... założyć rodzinę. Może to wyjdzie Erisowi na dobre. Młode pozwolą mu ulokować gdzieś miłość... no i miłość dziecka do matki jest ogromna. Jednak to żadne rozwiązanie, bo na koniec mój młodszy braciszek będzie w związku z mężczyzną, który go nie kocha. Tu nie ma dobrego rozwiązania. Jeśli Daren się nie ogarnie, to mojego brata czeka przy nim tylko seria nieszczęść. A wątpię, by zamierzał cokolwiek zrobić. On jest... zimny. Jakiś taki pozbawiony empatii. Dlatego Eris do niego nie pasuje.

Z Virionem było mu dobrze. Mój brat potrzebował właśnie kogoś takiego. Kogoś, kto będzie prawił mu komplementy, adorował na każdym kroku, okazywał mu uczucia. Daren próbuje trzymać Erisa na dystans, jak tylko się da i pewnie będzie to robił, jak długo się da. Nie wiem, jakie są jego prawdziwe intencje. Mogę znaleźć kilka powodów jego postępowania, ale nic tu się w sumie nie zgadza.

Daren chyba naprawdę przybył po Erisa, dlatego że są sobie przeznaczeni. Chyba chce mieć go gdzieś blisko siebie. Nie wydaje mi się, by interesowały go te polityczne zagrywki. Wydaje się, że jest wręcz przeciwnie. To Grant szukał dla niego partnera. Daren od początku nie wykazywał zainteresowania. A wręcz mu to przeszkadzało. Zmienił zdanie przez więź, która połączyła go z Erisem. Jednak ewidentnie tej więzi nie chce. To... tak cholernie egoistyczne. Znów mam ochotę gnoja zatłuc. Może powinienem z nim zamienić słówko...

Wilcza PieśńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz