Rozdział CLXXI - Sira

919 162 29
                                    

2 kwietnia

Przyglądałem się mojemu bratu, który nie wyglądał na tak rozbawionego sytuacją, jak reszta. No... W sumie teraz to on był rozrywką więc to po częściej zrozumiałe. Chociaż mi by to nie przeszkadzało. Noe właśnie kończył zawiązywać mu oczy. Upewnił się jeszcze, że mój brat, aby na pewno nic nie widzi, po czym poklepał go przyjaźnie po ramieniu, szepnął mu coś do ucha i odsunął się, by reszta mogła porozstawiać krzesła.

- Będzie śmiesznie, jak jej nie znajdzie.

Nova zerknął na mnie, chyba tylko częściowo podzielając moje rozbawienie. Ja popatrzyłem na niego tylko dlatego, że wyglądał ślicznie i nie mogłem się na niego napatrzeć.

- Mieszkają ze sobą już chyba dłuższy czas. Na pewno doskonale zna jej zapach. Kiedyś ta gra była zabawniejsza, bo bywało, że para poznawała się na ceremonii. Znaczy... Dla pozostałych była zabawniejsza.

- Na pewno zna dobrze jej zapach. No ale wiesz... Lea jest człowiekiem. Jej zapach nie jest tak silny, jak ten omeg. Tak więc kto wie.

- A ty byś mnie znalazł?

- Przekonasz się na polowaniu króliczku.

- ... Króliczku?

- No dobrze... Sarenko?

Omega uniósł delikatnie jedną wyrazistą brew, ale w końcu delikatnie się roześmiał.

- My nie mamy takich dziwnych zwyczajów. To znaczy... Mamy swoje. Też dziwne jakby się nad tym bardziej zastanowić.

Krzeseł było dziesięć i osiem już zajęto. Linadel natomiast stał sobie pośrodku nich dość swobodnie i czekał. Dla zmyłki omegi i kobiety miały kwiaty we włosach lub coś innego co nieco mieszało się z ich zapachem. Lei ktoś dał wianek z wiosennych kwiatów.

- Jest jeszcze wolne miejsce. Może sobie siądziesz?

- Zostawię to miejsce dla tych niepocieszonych samic, które chciałyby być na miejscu Lei.

- W sumie to zabawne. Linadel tak naprawdę zawsze miał branie. Tylko że nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktoś z nim flirtuje albo ma na niego oko. Czasami dziewczyny wręcz bezczelnie go uwodziły, a on nie zauważał. Zawsze mnie to bawiło. A ich reakcje... Och to było piękne. Jak przewracały się o własne nogi, by upaść tuż przy nim i zgrywać bezbronne, delikatne istotki. A Linadel pomagał im... i w sumie tyle. Jeszcze zawsze przez cały proces miał ten wyraz twarzy. Ten... No wiesz. Ten, co zawsze go ma.

- To rzeczywiście brzmi zabawnie. To doprawdy ironiczne. Miał taki wybór, ale nikt go nie interesował. A tu nagle zakochał się od pierwszego wejrzenia w jakiejś ludzkiej, wiejskiej dziewce. Choć muszę przyznać, że Lea ma niezwykłą urodę.

- Pierwszy raz w życiu powiem coś takiego szczerze... Nie flirtuj z nią.

- Och nie zamierzam. Ona jest zbyt... Niewinna. Jakoś tak nie mam serca jej kalać. Rozumiesz, co mam na myśli?

- O tak. Jest w niej coś takiego... Że chcesz ją chronić. A także trzymać z dala od wszystkiego, co jest...

- Nieczyste? Lubieżne? Jak oni to mówią...

- Grzeszne.

- O właśnie. Grzeszne. Chociaż nie bardzo wiem, o co z tym chodzi.

- Z czym?

- Z grzechem.

- ... Możemy zapytać Le'e. Ostatnio tłumaczyła Erisowi, że jej bóg ciągle wszystkich obserwuje i mój brat nie mógł spokojnie usiedzieć w świątyni dumania. Bo za dużo dumał o tym, że jakiś typ na niego spogląda z... z zewsząd.

Wilcza PieśńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz