7 kwietnia
Obudziłem się i przeciągnąłem dłonią po materacu, z zaskoczeniem odkrywając, że obok mnie nikogo nie ma. Otworzyłem oczy i przyjrzałem się pustemu miejscu, utwierdzając się w przekonaniu, że jestem sam... co nieco mnie zdziwiło, bo na pewno sam nie zasypiałem. Usłyszałem jednak jakieś hałasy dochodzące z głównej izby, więc doszedłem do wniosku, że zguba musi kryć się gdzieś tam.
Usiadłem, przeciągnąłem się i odetchnąłem głęboko. Pachniało tu dość... intensywnie. No ale tego można by się spodziewać po pomieszaniu, w którym omega i alfa wspólnie spędzili trzydniową ruję.
Wstałem, założyłem spodnie i jeszcze raz się przeciągnąłem, po czym pewnie wszedłem do głównej izby. Szczerze mówiąc, to co zobaczyłem, odrobinę mnie zdezorientowało. Z tego powodu niepewnie podszedłem bliżej i oparłem się ręką o stół. Przypatrywałem się chwilę, ale ostatecznie stwierdziłem, że to nie sen.
- Będziesz się tak skradał czy się przywitasz?
- Przepraszam. Odebrało mi mowę.
- Naprawdę?
- Nie wiedziałem, że to oznaczanie działa tak natychmiast. Byłem pewien, że dopiero za parę miesięcy uda mi się ciebie ułożyć a tu proszę.
- Kretyn.
Nova zaśmiał się i zamieszał zawartość patelni. Cokolwiek to było, pachniało dość apetycznie. Chociaż byłem cholernie głodny więc nawet mam gdzieś czy to jest smaczne. Z drugiej strony bardziej interesował mnie sam Nova, który stał właśnie w kuchni i robił śniadanie. Doprawdy nietypowy widok.
- Chyba nie zmieniasz się w grzeczną omegę co?
- W życiu. Byłem głodny. A ty spałeś i nie dało się ciebie dobudzić. Jakby mnie mordowali, to też byś nie wstał.
- Po prostu źle się do tego zabrałeś. Mogłeś obudzić mnie pocałunkiem. Albo... Czymś innym.
Nova spojrzał na mnie, doskonale wyczuwając, o co mi chodzi i ostentacyjnie wywrócił oczami.
- Jeszcze ci mało?
- Stoisz sobie w kuchni... W samej tunice... Gotujesz mi śniadanie... Wiesz, że to jeden z moich mokrych snów?
- ... Twoje mokre sny są takie żałosne. Jest tyle scenariuszy, a ty śnisz o czymś takim?
- A ty, o czym śnisz?
Omega spojrzał na mnie, po czym uśmiechnął się dość niecnie.
- Nie chcesz wiedzieć.
- ... No dobrze... Pewnie nie chcę.
Nova wrócił do gotowania, a ja nie do końca wiedziałem co z sobą zrobić, więc podszedłem bliżej i delikatnie objąłem go w talii. Zareagował tylko cichym westchnięciem, więc raczej aż tak bardzo nie przeszkadzałem.
- Co to właściwie jest?
- Jajecznica.
- Czemu jest czerwona?
- Bo to Wschodnia jajecznica.
- ... Coś mi mówi, że będzie pikantna.
- Będzie.
- Chcesz mnie zabić?
- ... Bycie wdowcem jest kuszące. Mógłbym wtedy wyrywać na litość.
- Podryw na sztywnego partnera?
- Jeju, jaki ja samotny... Mój ukochany zginął w tragicznych okolicznościach, a ja zostałem sam jak palec... Sam w takim wielkim, pustym łożu... Ile bym dał, by znów poczuć się kochany...
CZYTASZ
Wilcza Pieśń
VlkodlaciPodczas pełni księżyca wilki śpiewają swą pieśń. Snują opowieści o swoim życiu. Niekiedy do milczącego księżyca a niekiedy do swoich braci i sióstr. A każda z tych historii jest niezwykła. Linadel jest najstarszym synem i od zawsze wiedział, że to o...