Maraton 8/14
Zostałem na noc w dormie nie chciałem wracać do pustego domu zresztą nawet jakbym chciał to i tak Jin by mnie nie puścił za bardzo bał się, że mogę sobie coś zrobić.
Siedziałem na łóżku nie wiem nawet ile po prostu gapiłem się w ścianę, a łzy same płynęły po moich policzkach wiedziałem, że i tak dzisiaj nie zasnę. Z zadumy wyrwało mnie pukanie do drzwi.
[J]- Nam wszystko ok.
- Jak ma być ok, jeśli ona leży w szpitalu i nawet nie wiadomo, czy przeżyje. Głupia dziewczyna. Czemu nie mogła po prostu zjechać na to pobocze wtedy nic by się jej nie stało. Dlaczego to wszystko musiało stać w jeden dzień, jej wypadek, Karo. To za dużo.[J]- Jednak uratowała tych ludzi.
- Ale sama omal nie zginęła.
[J]- Wyjdzie z tego jest naprawdę silna w końcu nawet udało jej się ciebie zmienić co na pewno łatwe nie było. W ogóle co planujesz teraz zrobić?
- Nie wiem hyung naprawdę nie wiem. Kocham ją i chcę by była ze mną, ale ona mi tego nie wybaczy na pewno nie teraz. Zmarnowałem swoją ostatnią szansę i to przez własną głupotę. Nie chcę, żeby cierpiała, ale nie pozwolę jej odejść, będę się starał na nią zasłużyć.
[J]- Namjoon wybacz, że to mówię, ale to się nie uda, jeśli chcesz, żeby była szczęśliwa nie zbliżaj się do niej pozwól, że my się nią zajmiemy. Zraniłeś ją zbyt mocno naprawdę.
- Wiem, ale czuję, że nie dam rady bez niej funkcjonować. Stała się moim powietrzem, całym moim światem, moją weną, jestem zazdrosny o nią, martwię się, nigdy nie przepuszczałem, że będę czuł aż tyle do jednej osoby. Wszystkie moje poprzednie kobiety były tylko dla rozrywki z nią jest inaczej wystarczy sam jej dotyk, uśmiech, aby rozpalić mnie do czerwoności, przyzwyczaiłam się do jej obecności przy mnie do rozmawiania z nią nawet na najgłupszy temat, jej zapach sprawia, że się rozluźniam, kocham też jak się złości na mnie krzyczy, zada cięte riposty byle tylko mi dołożyć i wygrać bitwę.
[J]- Aż tak ją kochasz? To jest niesamowite wiem coś o tym?
- Tak aż tak. Widziałem, jak patrzyłeś na przyjaciółkę T/I, jak ona miała na imię aa... I/P. Zakochałeś się w niej hyung?
[J]- Tak na to wygląda. Chcę się postarać o nią dziś planowałem poprosić o radę T/I. Dobra skończmy to co planujesz z Karo?
- Nie wiem chciałbym, aby to nie była prawa, że ona nie jest w ciąży. Dziecko na pewno zaakceptuję, ale nie chcę się z nią żenić.
[J]- Wiesz, że nie zawsze mamy to czego chcemy. W ogóle masz pewność, że to na pewno twoje dziecko z tego co obiło mi się o uszy to Karo spotykała się jeszcze z Kaiem z EXO. Może to jego dziecko. Przemyśl to? A teraz idź spać, jak chcesz jutro jechać do niej do szpitala.
- Jasne, że pojadę, ale wiem, że nie zasnę jak tylko zamknę oczy widzę jej puste zimne oczy. Miała je przy podpisaniu kontaktu i wtedy, kiedy postanowiła odejść. To naprawdę jest przerażające nawet Suga nie ma tak przerażającego wzroku to jest połączenie zawodu z smutkiem, obojętnością, złością i rozczarowaniem. Boję się zobaczyć to znowu w jej oczach.W tym momencie zadzwonił telefon, odebrałem go bez wąchania.
[L]- Pan Kim Namjoon z tej strony lekarz prowadzący Pani Lee T/I. Czy jest możliwość, aby wezwał bliskich pacjentki i przyjechał do szpitala.
- Tak znaczy jej rodzina jest zagranicą nie przyjadą teraz. Jestem jej najbliższą osobą. Co się dzieje?
[L]- Pani Lee miała zapaść cudem udało nam się przywrócić funkcje życiowe, ale nie wiemy, ile potrwa ten stan. Proszę przygotować się na najgorsze i przyjechać pożegnać się z narzeczoną.Rozłączyłem się bez pożegnania z nim kazałem biec Jinowi obudzić Kooka, Jimina, Tea i J-Hopa sam szybko założyłem bluzę i wpadłem do pokoju Sugi, wywaliłam go z łóżka jęknął, ale jak usłyszał ze musimy jechać do T/I od razu wstał. Zbiegliśmy do salonu.
[JK]- Co się stało ze nas budzicie?
- Musimy jechać do szpitala jest z nią źle możemy przygotowywać się na najgorsze.
[V]- Stary to nie jest śmieszne mówisz prawdę.
- Tak przed chwilą dzwonił lekarz, że miała zapaść.
[S]-Jedziemy dalej.Gdy byliśmy już w szpitalu od razu zostaliśmy skierowani do sali VIP w której leżała moja kruszynka. Widok jaki zastaliśmy był przerażający. Dziewczyna była blada wokół oczu pojawiły się sińce, miała rozcięty policzek, oraz inne siniaki, zagipsowaną rękę, nogę, była podpięta do różnych monitorów wyglądało to naprawdę strasznie.
Usiadłem obok jej łóżka i zacząłem gładzić jej zimną dłoń łzy same spływały po moim policzku. Chłopacy usiedli się po drugiej stronie pokoju na kanapie i fotelach, oni również mieli smutne miny i płakali. Siedzieliśmy tak w ciszy cały czas trzymałem ją za rękę. Chłopacy zasnęli na kanapie i fotelach było już około trzeciej nad ranem wiec nie dziwę się im.
- T/I kochanie nie możesz mi tu umrzeć rozumiesz. Wiem, że nie mam prawa tego mówić, ale proszę cię wróć do mnie. Możesz mnie nienawidzić krzyczeć na mnie nawet odejść ode mnie zaakceptuję wszystko, wiesz kocham cię powiedziałem ci to stanowczo za mało razy. T/I musisz wrócić do mnie chcę zobaczyć, jak się uśmiechasz, jak się złościsz, pracujesz w pocie czoła, jak kochasz się zemną starając się przejąć dominacje, chcę poczuć twoje ciepło przy sobie. - Położyłem głowę na łóżku i nadal trzymałem jej rękę.Wtedy cała aparatura zaczęła piszczeć a na monitorze, który pokazywał bicie jej serca pojawiła się długa ciągła zielona linia. Do sali wbiegła pielęgniarka z kilkoma lekarzami. Zaczęła się reanimacja.
- KOCHANIE MUSISZ WALCZYĆ, BEZ CIEBIE JA TEŻ UMRĘ.- powtarzałem te słowa jak mantrę * Ona musi żyć!*❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Hmm... I co teraz.🤔

CZYTASZ
Kontrakt
FanfictionHistoria młodej fotografki i właścicielki kilku firm, która za sprawą skandalu musi podpisać kontrakt małżeński i związać się z liderem jednej z największej grup muzycznych w Korei. Co wyniknie z tej sytuacji? Czy zakochają się w sobie? Czy dojdzie...