Rozdział 3.

1.2K 50 4
                                    

POV BTS

Kiedy dziewczyna podbiegła i rzuciła się na Zico, byliśmy w lekkim szoku jesteśmy przyzwyczajeni. że dziewczyny w Korei są raczej nieśmiałe i nie okazują publicznie uczuć chociaż nie nasze fanki, ale one i tak nie mają tyle śmiałości, aby ściskać się publicznie z idolem. Lider zauważył, że jeden chłopak z staffu kiwa do nas abyśmy podeszli.
[CH]- Chłopaki przyjechał wasz menager macie iść do o pomieszczenia dla personelu.

Od razu, gdy weszliśmy przywitał nas groźny głos menagera, który krótko mówiąc ochrzanił nas za to jak się zachowujemy. Jego wywód trwał prawie godzinę. Pan Bang jest raczej osobą pogodną i bardzo rzadko się denerwuje jednak jak to już się stanie to jest naprawdę groźnie.
Spojrzeliśmy po sobie, ale nic nie odpowiedzieliśmy. Kiedy otrzymaliśmy już swoją burę mężczyzna postanowił przedstawić nam nowego fotografa. Myśleliśmy, że będzie to znowu jakiś stary facet jak dotychczas, ale nie.

[M]- Dobra chłopaki, a teraz poznacie nowego fotografa, sprawdziłem tę dziewczynę i jestem pod wrażeniem jej umiejętności oraz tego, że zgodziła się wykonać zdjęcia podczas koncertu. Zachowujcie się!!!- pogroził nam.

Po tych słowach drzwi się otworzyły a w nich pokazała się uśmiechnięta dziewczyna. Nasz menager podszedł do dziewczyny i zaczął się z nią witać. Ta uśmiechała się słodko i odpowiadała bardzo szybko menagerowi na początku po angielsku, a później przeszła na koreański. My staliśmy oddaleni od nim 

[JH]-Ej, Chłopaki czy to nie ta laska od auta i Zico.
[JK] - Ejj to ona. -wyszczerzył się najmłodszy.

Menager podprowadził do nas brunetkę, kiedy miła ją przedstawić otrzymał telefon i pozostawił ją z nami. Staliśmy tak chwilę w niezręcznej ciszy. Wtedy odezwała się:

[T/I] - Cześć, nazywam się T/I i dziś będę robiła wam zdjęcia. Miło mi was poznać. - powiedziała oczarowując nas uśmiechem.
[JK]- Cześć, ładnie mówisz po koreańsku. Jestem Jeon Jungkook, Kook lub też JK. - wyszczerzył się.
[V] - No hej. Ja jestem Kim Taehyung, jak chcesz mów mi Tae lub V.
[J] - Witaj, ja to Kim Seokjin lub po prostu Jin jestem Mamuśka tego zespołu.
[JM] - Witam piękna panią, jestem Park Jimin. -puścił oczko i przeczesał włosy palcami.
[JH] - Jung Hoseok lub Hobi, J-hope albo po prostu nadzieja.
[S] - Suga raper i król swagu. A na imię mam Min Yoongi.
[RM]- Hej mała, jestem Kim Namjoon i jestem liderem lepiej to sobie zapamiętaj, a teraz wracaj do swojej roboty.

KONIEC POV BTS

* Co za cham i prostak jak on śmiał się tak do mnie odzywać. Aaaa. już wiem skąd go kojarzę to ten gościu z rana*
- Hahaha zabawny jesteś beze mnie ten koncert pewnie by się nie odbył, poleglibyście już za kulisami bez D-J, fotografa i sprawdzonej sceny. Z tego co wiem to raczej lider zespołu pomaga przy kierowaniu pracami lub chociaż potrafi sprawdzić mikrofony. - zaśmiałam się
[RM]- Nie podskakuj do mnie dziewczynko.
- Raczej ciężko jest podskoczyć do poziomu podłogi.
[RM]-Ty mała... - powiedział przez zaciśnięte zęby
- Czy ty serio jesteś taki głupi, już ci rano mówiłam, że mała to jest twoja pała.
[JK] - Możecie przestać się kłócić.
[RM, T/I] - Zamknij się.
[RM]- Nie wkurwiaj mnie dziewczynko.
-Bo co, wieka gwiazdka się obrazi. Pfff. JUŻ SIE BOJĘ.
[S]- Ta dziewczyna ma charakter już ja lubię. – stwierdził
[JH]- Sądzę, że może się zrobić ciekawie.
[JM]- Może w końcu ktoś przemówi Rapowi do rozsądku lub go utemperuje.
Nadal walczyliśmy z sobą na spojrzenia jednak naszą walkę przerwała [I/P] wołając nas.
[I/P] - Chłopaki macie iść na scenę tak kazał menager T/I ty też.

Złapałam za telefon, włączyłam pierwszą lepszą piosenkę i ruszyłam na scenę, rzucając jeszcze mężczyźnie mordercze spojrzenie, który odwdzięczył mi się tym samym.

Pomachałam do Erika i pokazałam na telefon. Z zaplecza zabrałam jeszcze aparat i pewnym krokiem weszłam na scenę. Chłopacy zaczęli już ćwiczyć chorografie, a ja robiłam zdjęcia. Po 2 godzinach zrobiliśmy przerwę. JK złapał mnie za rękę i zabrał z sobą do reszty chłopaków. Bardzo fajnie mi się z nimi gadało szczególnie z JK i Sugą. RM nie odzywał się za bardzo, był wręcz zirytowany tym, że dogadywałam się z chłopakami, co jakiś czas czułam na sobie jego wzrok, który wiercił mi dziurę w brzuchu. Później chłopcy mieli iść na make-up, a że I/P mnie prosiła to poszłam z nimi i ochrzaniłam makijażystki, że gównianie wykonują pracę co było śmieszę od razu się poprawiły i w końcu chłopcy wyglądali ładnie.

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz