Jednak Pole dance potrafi wyssać z człowieka całą energię. O 16:30 zakończyliśmy trening wyglądałam jak siedem nieszczęść byłam spocona, rozczochrana a mój makijaż całkowicie spłynął z mojej twarzy. * Rozpacz nędzy i rozpaczy. * W szatni ogarnęłam się trochę, a później ruszyłam do studia. Na lekcję śpiewu wpadłam spóźniona i przemoknięta, ponieważ akurat na zewnątrz rozpętała się burza. * Ah to moje szczęście. * Przeprosiłam wszystkich za spóźnienie i zaczęliśmy próby, nie były one aż tak męczące jak mi się wydawało, ale mój organizm po wcześniejszym treningu, dwóch godzinach śpiewu, a później odsłuchu i korekty głosu odmówił posłuszeństwa. Usiadłam się na kanapie w studiu i jak gdyby nigdy nic zasnęłam.
POV NAMJOON
Siedziałem w domu jak na szpilkach, czekałem, kiedy będę mógł jechać do studia, chciałem zobaczyć T/I, przeprosić ja za moją poranną złość nie wiem, dlaczego aż tak to mnie zdenerwowało. * Czy naprawdę byłem zazdrosny? * Nie chciałem powiedzieć, że wygląda jak dziwka, mimo że jej strój mi się nie podobał. No dobra może mi się podobał, ale ona nie mogła tak po prostu stać przed wszystkimi nie chciałem, aby chłopacy ją taką oglądali taki widok powinien być tylko dla mnie. Jednak jesteśmy grupą niewyżytych bachorów jak to zawsze menager nas określa. Zresztą po minach chłopaków widziałem, że nabawili się niemałego kłopotu w spodniach zresztą ja nie byłem nic lepszy. Tak jak T/I mówiła o 13 przyszła pani Song była to kobieta około czterdziestki, ale bardzo miła i godna zaufania. Kobieta w naprawdę bardzo szybkim tempie posprzątała dom wiec o 16 poszła już do siebie, powiedziała, że jutro przyjdzie o tej samej godzinie. Po wyjściu kobiety z domu zacząłem przygotowywać się do wyjścia na próbę myślałem co jej powiem jak ją zobaczę wiadomo, nie będziemy sami reszta też przyjdzie jej posłuchać, ale mam nadzieje, że się nie zestresuje. Siedziałem w studiu już od 15 minut a T/I jak niebyło tak niema. Wyciągnąłem telefon i już miałem do niej dzwonić, kiedy drzwi do studia otworzyły się z hukiem, a do środka wpadła zdyszana i przemoczona dziewczyna wyglądała jak siedem nieszczęść.
[T/I] - Bardzo przepraszam za spóźnienie. Byłam na treningu, a później złapała mnie straszna burza.
[M]- W porządku za chwile zaczynamy.
- Czemu nie zadzwoniłaś? Przyjechałbym.
[T/I] - Nie chciałam sprawiać kłopotu.
[JK]- Za chwile wracam. - Jungkook wyszedł z studia a po chwili wrócił z ręcznikiem i swoją bluzą.
Dziewczyna wytarła włosy i założyła bluzę, która przyniósł jej Kook, była na nią za duża wiec wyglądała jak w sukience. Weszła do studia założyła słuchawki i zaczęła śpiewać. Jej głos roznosił się po całym pomieszczeniu, szczerze myślałem, że będziemy musieli tłumaczyć jej zachowanie w studiu, ale ona bez problemy radziła sobie z sprzętem lepiej niż my. Później na odsłuchu co chwile krytykować jakąś część swojej partii i próbowała ją poprawić. Chłopcy cały czas dawali rady odnośnie jej śpiewu. * Dla mnie jej głos był po prostu idealny. * Kiedy wszyscy już wyszli zacząłem rapować swoją część T/I siedziała na kanapie miałem świetny widok na jej twarzyczkę. Dziewczyna leżała na sofie w mojej pracowni jej oczy spokojnie się zamknęły, a usta lekko rozchyliły. Wyglądała tak uroczo i spokojnie. Nie chciałem jej budzić z szafki obok biurka wyjąłem duży ciepły koc i nakryłem ją nim sam usiadłem do biurka. Naszła mnie wena, pisałem jedną piosenkę za drugą zerkając na jej twarzyczkę z uśmiecham. * Co ta kobieta ze mną robi, ale pamiętaj Namjoon masz Riki (blondynka) i Karo(brunetka) nie angażuje się w tą znajomość. *KONIEC POV NAMJOON
Obudziłam się w studiu nawet nie pamiętając, kiedy zasnęłam, na biurku leżał Namjoon. Uśmiechnęłam się mimowolnie chociaż ten człowiek denerwował mnie niemiłosiernie to pogodziłam się już z tym, że przez najbliższe kilka lat nie uwolnię się od niego. Gdyby nie sprowadzał do domu panienek i nie był, aż tak opryskliwy i chamski w stosunku do mnie naprawdę polubiłabym go. Podeszłam do biurka zgasiłam lampkę stojącą na biurku poskładałam papiery na stertę i odgarnęłam pasmo włosów które opadło bezwiednie na oczy chłopaka. Po cichu wymknęłam się z pokoju i wyszłam do bufetu. Kupiłam dwie duże kawy i bajgle z sałatą szynką i pomidorem oraz kozim serem z żurawiną. Kiedy wróciłam do studia RM przecierał zaspane oczy.
[RM]- Cześć kochanie. - uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki, jednak nie do końca jeszcze ogarnął, gdzie jest i z kim.
- Dzień dobry Nam. Przyniosłam śniadanie. - postawiłam jedzenie na stoliczku kawowym.
[RM]- Jesteś cudowna. - powiedział zachrypniętym głosem.
- Nie słódź już tak bo cukrzycy dostaniesz i choć jeść.
[RM]- No dobrze.
Usiedliśmy się na kanapie i zaczęliśmy spożywać w ciszy posiłek
- Jest już 9:00 powinieneś jechać do domu odpocząć.
[RM]- A ty?
- Jestem zajęta za pół godziny muszę być na sali treningowej później mam lekcje śpiewu.
[RM]- Aha czyli znowu nie będzie cię w domu. Chciałem z tobą pogadać?
- Musze już lecieć, odpocznij pewnie całą noc pracowałeś. Teksty są świetne. Papa
Wybiegłam z studia i pobiegłam na zajęcia z Pole dance, później miałam lekcje śpiewu przygotowujące mnie do koncertu. Do domu wracałam codziennie koło północy a wychodziłam o siódmej rano także z Namjoonem nie widzieliśmy się prawie wcale i tak oto mijały kolejne dni aż do dnia koncertu.
CZYTASZ
Kontrakt
FanfictionHistoria młodej fotografki i właścicielki kilku firm, która za sprawą skandalu musi podpisać kontrakt małżeński i związać się z liderem jednej z największej grup muzycznych w Korei. Co wyniknie z tej sytuacji? Czy zakochają się w sobie? Czy dojdzie...