Siedziałam w domu sama nie miałam co robić a raczej miałam, ale mój zapał do pracy całkowicie spadł. Zrobiłam sobie kawę położyłam się na kanapie w salonie, włączyłam telewizor akurat leciała jakaś drama. Oglądając serial zasnęłam. Obudził mnie dźwięk dzwonka w telefonie, zaspana odebrałam urządzenie:
{L}- Dzień dobry, z tej strony dr Lee Jihon z oddziału ratunkowego w Szpitala Głównego w Seulu czy rozmawiam z Lee T/I.
- Dzień dobry, co się stało?- Zapytałam wystraszona/
{L}- Pani Song Elana została przywieziona do nas wraz z dzieckiem. Stan kobiety jest dość poważny, dlatego musi zostać przeprowadzona operacja. Jednak dziecko nie może pozostać na oddziale z nią. Wiec zanim zostanie oddane do pogotowia opiekuńczego chciałem zapytać się czy byłaby pani w stanie zająć się chłopcem na czas hospitalizacji jako opiekun tymczasowy wyznaczony przez pacjenta.
- Oczywiście zajmę się dzieckiem przyjadę za jakieś 15 minut do szpitala.
{L}- Czekamy na panią.
Wybiegam z domu jak poparzona wsiadłam do mojego auta wpisałam adres do GPS i ruszyłam do szpitala. W międzyczasie włączyłam zestaw głośnomówiący i zadzwoniłam do Namjoona. Czekałam jeden sygnał, drugi, trzeci i nic. *Kurde czemu nie odbiera, może jest jeszcze u rodziców*. Kiedy dojechałam do szpitala wbiegłam na izbę i zapytałam się miłej pani z recepcji o lekarza, który zajmował się kobietą aby uzyskać jakieś informacje, a później zabrałam chłopca od pielęgniarek, które zajmowały się nim.
Otrzymałam informacje o stanie zdrowia kobiety. Mały Jiwon był bardzo przestraszony nie wiedział co dzieje się z jego mamą.
[JW]- Noona boję się. - wtulił się w moje nogi
- Spokojnie kochanie nic się nie dzieję. Kochanie pojedziemy do mnie do domu i zostaniesz trochę u mnie. - pogłaskałam go po główce
[JW]- Noona a będę mógł spać z tobą?
-Jasne.
[JW]- A ten pan co jest w domu nie będzie się zły na mnie.
- Nie słoneczko.
Ponownie wybrałam numer do chłopaka i znowu abonent czasowo niedostępny. Zabrałam dziecko do samochodu i pojechałam z nim do swojego domu. Chłopiec zasnął na siedzeniu w aucie. Kiedy dojechałam już na miejsce zabrałam chłopca z auta i zaniosłam do mojej sypialni rozebrałam go z kurteczki i butków, położyłam na łóżko i przykryłam kołdrą. Pogłaskałam dziecko po głowie i pocałowałam w nosek. Zostawiając zapaloną lampkę nocna włączoną.Zeszłam do salonu i ponownie zadzwoniłam do chłopaka tym razem odebrał telefon.
- Kurwa Nam, kiedy będziesz w domu!- krzyknęłam
[RM]- Nie wiem, a czemu?
- Nam u nas w domu będzie mieszkał Jiwon, wiem, że ci to nie na rękę, ale nie mogłam cię wcześniej poinformować.
[RM]- T/I wiesz nie powinnaś robić takich rzeczy bez rozmowy ze mną.
- Nie mogłam się do ciebie dodzwonić bo nie raczyłeś odebrać głupiego telefonu.
[RM]- Miałem telefon nie widziałem że dzwonisz.
-Przyjedź do domu to porozmawiamy na spokojnie.
[RM]- Dobrze będę za chwilę. Jestem u chłopaków.
- Jedź ostrożnie , pa.
Po niecałych 10 minutach usłyszałam otwieranie drzwi do domu. Kiedy chłopak wszedł do salonu od razu zaczęliśmy rozmawiać o chłopcu w końcu po długich namowach udało mi się przekonać Namjoona do przeprowadzki dziecka na pewien czas do naszego domu. Bałam się, że chłopczyk obudzi się i zacznie płakać w nocy więc po wykonaniu wieczornej toalety poszłam do pokoju, w którym spało dziecko i przytuliłam je do siebie.❤❤❤❤❤❤❤
Hej, co wy na to aby rozpocząć mały czternastodniowy maraton???
Jeden rozdział = jeden dzień 😘
Całuski autorka
CZYTASZ
Kontrakt
Hayran KurguHistoria młodej fotografki i właścicielki kilku firm, która za sprawą skandalu musi podpisać kontrakt małżeński i związać się z liderem jednej z największej grup muzycznych w Korei. Co wyniknie z tej sytuacji? Czy zakochają się w sobie? Czy dojdzie...