Rozdział 11.

909 33 0
                                    

Drzwi od gabinetu otworzyły się a ja z uśmiechem na twarzy przywitałam menagera. Złapałam Kima za rękę i weszłam do gabinetu. Gdy tylko drzwi się zamknęły automatycznie puściłam go i przeszłam na drugą stronę stołu.

[M]- Bardzo dobrze poradziliście sobie z tą dziewczyną, ale musicie poznać jeszcze inne szczegóły waszego związku:
>pierwsze spotkanie,
>oświadczyny,
>randki,
>co najmniej 100 faktów o sobie.
[RM]- OK.
-Omówimy wszystko teraz żeby później przed ARMY nie było nieścisłości.
[M]- Nam jeszcze sprawa z pierścionkiem dla T/I. Powinieneś się tym zająć.
[RM]- Mhm...
[M]- Wasz związek ogłosicie na drugiej rozmowie z fanami. Tym razem będzie to nowy styl rozmów nie opowiadacie tylko sami historii. Na ekranie będą wyświetlane numery miejsc i ta osoba zada wam pytanie. T/I mam nadzieję, że nie stresuje cię ta forma przedstawienia?
- Nie, jest dość ciekawa forma, nie mam problemu z występami publicznymi.
[M]- Dobrze. T/I masz już sukienkę na przedstawienie.
- Jeszcze nie proszę pana, dzisiaj wybieram się z I/P na zakupy.
[M] -Chcesz ochronę na czas zakupów.
- Nie menagerze jestem anonimowa nikt mnie nie podejrzewa o związek z idolem, chce jeszcze chociaż przez chwilę żyć tak jak dawniej.
[M]- Dobrze.

Chłopak wyjął portfel na stół z niego kartę kredytową. Weź moja kartę i kup sobie co chcesz jesteś podłączona do wszystkich kont bankowych.
- Nie potrzebuje twoich pieniędzy zabierz swoją dziewczynę na zakupy.
[RM] – Dlaczego taka jesteś?
- Ty naprawdę jesteś taki głupi czy tylko udajesz? - Wypaliłam i wyszłam z gabinetu.

Nie przejmowałam się już co on o mnie myśli, szłam przed się siebie. Na ulicy mijałam, zakochanych uczniów, którzy nie poszli do szkoły, pary biegnące do pracy oraz starsze osoby, które pomimo upływu lat cały czas trwały w swojej miłości. *Szkoda, że ja nie mam takiego szczęścia. * Spacerowałam tak już prawie dwie godziny do spotkania z przyjaciółką została mi jeszcze godzina postanowiłam poczekać w kawiarni, która znajdowała się nieopodal miejsca naszego spotkania. Weszłam do środka i zamówiła moją ukochaną mrożoną kawę. Zajęłam stolik przy oknie i przeglądając social media czekałam na moje zamówienie. Z rozmyślań wyrwał mnie radosny głos starszej kobiety.
[PK]- Dzień dobry T/I. Dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać.
- Dzień dobry Pani Kim. - ukłoniłam się- Tak to prawda ostatnio nie było okazji porozmawiać. Proszę usiąść. Wszystko u Pani i męża dobrze?
[PK]- Tak moje dziecko, wszystko u nas w porządku, firma działa bez większych problemów, jesteśmy zdrowi, ale niestety mój syn znowu ma jakieś kłopoty w agencji, wplątał się w jakiś skandal. Nie znam dokładnie szczegółów.
- Tak skandale nigdy nic przyjemnego.
Siedziałam w kawiarni razem z Panią Kim prawie godzinę bardzo miło mi się rozmawiało z tą kobietą. Opowiadała mi różne historie z swojego życia jak i z życia jej syna. Po wybiciu godziny szesnastej pożegnałam się z kobietą poszłam do galerii handlowej tam czekała na mnie moja przyjaciółka. Na zakupach spędziliśmy kolejnych kilka godzin. Kupiłam sobie śliczną czarną koronkową sukienkę z rozkloszowanym dołem. Wyglądałam w niej naprawdę ślicznie była dopasowana do mnie wręcz idealnie czarna koronka delikatnie podkreślała moją sylwetkę. Po zakupach resztę dnia spędziłam w swoim pokoju tworząc nową piosenkę.

Było już około północy wtedy do mojego pokoju wbiegł rozbawiony V i Kook chłopcy biegali w kółko skakali po moim łóżku i śmiali się w niebogłosy.
- Ej chłopaki, a wy przypadkiem spać nie powinniście, jutro rano z tego co wiem macie próbę.
[V]- Nie możemy spać.
[JK]- Tak, T/I porób coś z nami, a w ogóle, co ty robisz?
- Piosenkę, dziś na zakupach wpadła mi pomysł na melodię i tekst po prostu musze ją napisać.
[V]- Puść nam ją proszę.- zrobił maślane oczka.
-OK, ale jeszcze nie jest skończona na razie mam samą melodię wokal muszę nagrać w studiu ale mogę wam tak zaśpiewać.
Chłopacy położyli się na moim łóżku i zaczęli słuchać. Po pokoju jak i po korytarzu unosiła się melodia z głośnika, a ja cicho i niepewnie zaczęłam śpiewać tekst, który miałam w głowie. Miałam nadzieję ze wszyscy poza naszą trójką już śpią i nikt więcej nie słyszy mojego głosu. Piosenka, którą śpiewałam była smutna pełna tęsknoty i uczuć, towarzyszących mi w tym momencie. Kiedy melodia dobiegła końca siedziałam jak na szpilkach czekając na werdykt muzyków.
[JK]- Dziewczyno jaki ty masz głos. Musisz z nami zaśpiewać na koncercie.
[V]- Tak, chociaż jedną piosenkę.
- Nie, nie mogę zaśpiewać, reszta się nie zgodzi, menager też, poza tym nie znam waszych piosenek tak dobrze, a do tego choreografia. Do koncertu zostało dosłownie kilka dni.
[JK]- Dobrze jak chcesz, ale musisz kiedyś zaśpiewać przed resztą.
- Chłopaki idźcie z tond naprawdę jestem zmęczona i chcę spać. - skłamałam chcąc ich wyprosić z pokoju.
[V]- Dobra idź do łazienki, my będziemy się zbierać do siebie.
Jak powiedział Tae tak też zrobiłam, wyjęłam z szafy bieliznę i piżamę i udałam się do łazienki. Wieczorna toaleta zajęła mi około godziny, kiedy wróciłam do pokoju na moim łóżku nadal zalegali chłopcy, tylko tym razem smacznie spali. Ten widok był naprawdę komiczny V leżał w nogach młodszego przytulając je do siebie swoje zaś zarzucił na jego plecy, Kook leżał na brzuchu jego ręce były ułożone pod poduszką. Zrobiłam im zdjęcie, bo przecież muszę mieć jakiegoś haka na maknae line. 

Szturchnęłam jednego a później drugiego, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko jęk niezadowolenia przez sen

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szturchnęłam jednego a później drugiego, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko jęk niezadowolenia przez sen. Postanowiłam, że skoro oni śpią u mnie to ja pójdę do pokoju, któregoś z nich, przecież nie będę spała z nimi. Zamknęłam swój pokój i złapałam za klamkę do pokoju Jungkooka, gdy tylko przekroczyłam próg pokoju zobaczyłam nieziemski burdel, wszędzie były porozwalane ubrania, skarpetki walały się po łóżku, a bokserki leżały na wszystkich meblach. * Boże, ale ten osioł ma tutaj syf, napawano tu nie zostanę. * wróciłam na korytarz i udałam się do pokoju Taehyunga, tutaj sprawa wyglądała podobnie wszędzie były porozrzucane ubrania na łóżku leżały jakieś papiery. Wyszłam z pomieszczenia postanowiłam pójść do salonu na kanapę, z szafy wyjęłam koc, poduszkę i ułożyłam się na skórzanej kanapie. Po kilku minutach zasnęłam. 

❤❤❤❤❤❤❤
Hej, 
mam nadzieję że rozdział jak najbardziej wam podobał. Jeszcze dziś  wpadnie kolejny. Weekend miałam trochę zalatany i przybyło mi trochę problemów ale już wróciłam z nowymi siłami. 
Zapraszam jeszcze do czytania mojej drugiej książki

Całuski 😘

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz