Rozdział 38.

718 32 0
                                        

Maraton 10/14 

 Dojechaliśmy do domu Suga pomógł mi wyjść z auta oraz zabrał mnie do nowego pokoju, ponieważ gościnny został zabrany przez Karo chłopacy z starego pomieszczenia na różności zrobili mi pokój, był on bardzo w moim stylu jasne ściany kontrastowały z czarnymi meblami, na ścianie wisiał telewizor, a łóżko było duże i wygodne ubrane z czarną pościel, w rogu stał fotel, z stoliczkiem, na którym stał mój laptop. Na komodzie pod telewizorem stał wazon z moimi ulubionymi herbacianymi różami.

- Tu jest pięknie wszystko jest w moim stylu, nie mogłam sobie wymarzyć nic lepszego.
[S]- Cieszę się.
Rzuciłam się na szyję chłopakowi z zaskoczenia i zaczęłam się śmiać, jesteście niesamowici.
- Dziękuję- dałam buziaka w policzek chłopakowi.
[S]- To może ja pójdę, a ty odpocznij do obiadu później zabiorę cię do studia. -powiedział zawstydzony.
- Dobrze.

Położyłam się na łóżko i próbowałam zasnąć jednak na marne, Złapałam za moje kule i wyszłam z pokoju idąc do kuchni, z której wydobywały się przepyszne zapachy.
- Jin Oppa pomóc ci w czymś?
[J]-Nie trzeba słoneczko powinnaś odpocząć jeszcze nie jesteś do końca zdrowa.
- Tańczyć nie mogę, ale marchewkę kroić potrafię, nudzi mi się, a Yoongi powiedział ze zabierze mnie do studia dopiero obiedzie.
[J]- Tak i co jeszcze może od razu wrócisz do pracy.- włączył mu się tryb mamuśki
- Oczywiście że wrócę za tydzień zdejmują mi gis i lecę na treningi musze jak najszybciej wrócić do formy.
[JK]- Hej, T/I o czym gadacie.
[J]- Ona chce wracać do pracy!!
[JK]- No i co z tego, to chyba dobrze, że czuje się na tyle dobrze by znów grać.
[J]- A zresztą rób, jak chcesz, wiem, że cię nie przegadam.
- Dokładnie Jin oppa. Co dokładnie gotujesz?
[J]- A no to jest tak, szparagi, i warzywa na parze ryż, omlet jajeczny z chili, i zupa kimchi.
- Mniam pyszności.

Zasiedliśmy do stołu siedziałam pomiędzy Sugą a JK, naprzeciwko mnie siedziała Karo i RM. Jedliśmy w ciszy, nikt nic nie mówił atmosfera przy stole była bardzo napięta.
[V]- T/I jakie masz plany na dzisiaj?- znienacka odezwał się Taeś
- Hmm idę do studia i najprawdopodobniej na dłuższy czas.
[JH]- Coś nowego się szykuje. A u kogo w studiu będziesz siedziała.
- Jasne coś wielkiego się szykuje, będę pracowała u Sugi. - zaśmiałam się
[JM]- U Sugi serio on cię wpuści do swojego królestwa.
[S]- A czemu nie. Tylko was patałachy nie wpuszczę, bo rozwalicie całe studio.

[K]- Każdy ma tutaj studio i czemu ja o niczym nie wiem.- zapiszczała
[RM]- Tak w piwnicy mamy studia do tworzenia solowych kawałków.
[K]- Zabierz mnie do swojego studia chcę zobaczyć jak tam jest.- przytuliła się do RM-a 
[RM]- Ja tam tworze i nie chcę, aby ktoś tam wchodził.
- Chłopaki, bo miałabym do was prośbę już gadałam z Sugą i się zgodził tylko teraz pytanie do reszty czy chcielibyście stworzyć ze mną po piosence i nagrać jako duety.
[JM]- Jasne a masz już jakieś pomysły na piosenki.
- Myślałam czy nie chcielibyście napisać ze mną tekstów i melodii. Ogólnie mam w zanadrzu tak z 3 duety, ale chyba jeden będzie pasował do waszych głosów. Na razie ma tytuł „Sami". JK, V pamiętacie może piosenkę, którą śpiewałam w nocy jak do mnie przyszliście.
[JK]- Pamiętam, ale ona była smutna.
- I została smutna, ale trochę ją zmodyfikowałam w szpitalu jest mocniejsza i nie jest już całkowitym wokalem to połączenie wokalu i rapu. Powinna się wam spodobać. Dziś chcę nad nią popracować. Więc proszę nie wchodźcie.
[S]- A z którym z nas chcesz nagrać piosenkę „Sami"?
- Hmm tego jeszcze nie wiem muszę pomyśleć. Może z Namjoonem będzie pasowała do naszej relacji.- spojrzałam smutno na chłopaka.
[K] – Niech tak będzie chcę być przy nagrywaniu tej piosenki, aby wspierać mojego skarbka.
[JK]- Możesz nie przy jedzeniu, bo wszystko mi się cofa.
- Kook zachowuj się. - warknęłam na niego.
[JK]- Jezu no dobra, ale nie muszę jej lubić, poza tym jak ty byłaś z Moonem to było jakoś tak lepiej.
- Kook co było to minęło musisz zaakceptować to co się stało. Sama nie skaczę z radości, ale muszę to zaakceptować i żyć dalej. W szpitalu uświadomiłam sobie, że chcę spędzić z wami te ostatnie dwa miesiące w spokoju, nie chcę wojny między nami. Wolę pamiętać dobre momenty zanim wrócę do pełnienia funkcji prezesa.
[JM]- Seksownej pani prezes, ach zazdroszczę twoim podwładnym takiego widoku.
- Jimin!!- zrobiłam się cała czerwona, a chłopcy zaczęli się śmiać. - No to już wiem kto dostanie ode mnie najcięższy trening.

[K]- A dlaczego ty masz z nimi spędzać tyle czasu przecież jesteś niesprawna. Nawet prawdziwą kobietą nie jesteś.
- Dla twojej informacji za dwa dni mam ściągany gips, a zapewniam cię, że jestem prawdziwą kobietą, zresztą zapytaj się swojego hmm... nawet nie wiem w jakich relacjach jesteście, bo na razie jest on moim narzeczonym i chłopakiem w świetle kamer i aparatów, a poza nimi jest to mój były niedoszły z którym nie miałam relacji puknij i zostaw, a przynajmniej tak mi się wydawało, zresztą nie wskoczyłam mu do łóżka od razu jak go poznałam.
[JH]- Uuu... mocno pocisnęła.
[K]- Ja przynajmniej mogę mieć dzieci i nie jestem wybrakowana.
- Ja też mogę mieć będzie to trochę trudniejsze, ale moje szanse na dziecko wynoszą ponad 40%, a przeciwieństwie do ciebie dziecko będzie planowanym przedsięwzięciem.
[RM]- T/I przestań!!
- Ja czemu mam jeszcze dużo do powiedzenia o tobie o niej i to nawet ciekawych rzeczy.
[RM]- T/I nie pozwolę ci obrażać Karo.
[S]- A ona ma prawo ją obrażać.
- Dobra skończmy to. Yoongi kochany możemy iść do studia chcę popracować, a ty mi pomożesz prawda.
[S]- Jasne słoneczko.

Suga zaniósł mnie do piwnicy i podprowadził pod swoje studio.
[S]- T/I tylko że tam może być trochę brudno.- podrapał się po karku
- Spoko większego syfy niż Kook na pewno nie masz.
[S]- Haha no tak źle to na pewno tam nie jest.
Weszłam do pomieszczenia jego kolorystyka była granatowo srebrna, pod ścianą stała duża kanapa i dwa fotele oraz stolik kawowy na którym leżały zwinięte kartki notatnik oraz kilka opakowań po jedzeniu typu instant oraz kubki po kawie, chłopak nerwowo zaczął sprzątać stolik, a ja dalej rozglądałam się po pomieszczeni, oglądałam obrazy wiszące na ścianie aż dotarłam do stanowiska pracy artysty, podeszłam do niego włączyłam komputer i miksery.

- Nie sprzątaj to mi nie przeszkadza chodź tu lepiej i pomórz mi z piosenką.
Razem z Sugą siedzieliśmy w studiu dobre kilkanaście godzin, w których udało nam się udoskonalić piosenkę do piosenki stworzonej przeze mnie, podzieliliśmy też wstępnie tekst, aby było nam łatwiej jedynie wprowadzać drobne korekty. Pracę przerwał nam V który zapukał do drzwi i zawołał nas na kolacje. Szczerze nie byłam głodna wolałam jeszcze popracować. Jednak Jin by się obraził a nie chciałam tego, zwłaszcza że jutrzejszy dzień spędzam właśnie z nim.

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz