Rozdział 44.

677 30 1
                                    

Przepraszam, ale wattpad zrobił mi psikusa i pozamieniał rozdziały i w żaden sposób nie mogłam ich zmienić. Więc publikuję jeszcze raz. 😥 Przepraszam 

Siedzieliśmy właśnie w gabinecie menagera wszyscy wyglądali jakby byli tutaj za karę tylko Jin opowiadał jakieś suche żarty które tylko jego śmieszyły. Przyglądałam się każdemu z chłopaków jakbym miał to być nasz ostatni raz. Wszyscy wyglądali naprawdę dobrze przypomniały mi się wszystkie miłe rzeczy jakie nam się przydarzyły i w czasie, kiedy nagrywaliśmy razem, uczyliśmy się, tańczyliśmy i wygłupialiśmy, nie chciałam pamiętać żadnych sprzeczek, które między nami powstały. Wtedy do gabinetu wszedł menager chłopaków wstałam i ukłoniłam się starszemu mężczyźnie.


[M]- Dzień dobry wszystkim. Mam dla wasz przygotowane kilka informacji, które mam nadzieję, że zaakceptujecie. Może na początek T/I wam przekaże to co chciała.
- Dobrze no to zacznijmy od tego, że bardzo wam dziękuję za ciężką pracę przy nagraniu tego albumu wiem, że będzie tylko studyjny, ale naprawdę paca z wami była dla mnie przyjemnością.
[V]- T/I to brzmi jak mowa pożegnalna.
- Bo trochę taka jest, chcę wam powiedzieć, że premiera płyty odbędzie się za tydzień, czyli wcześniej niż było to planowane, a dziś jest ostatni dzień mojej pracy w wytwórni. Również chcę wam przekazać informację, że tylko do jutra będę w Korei z po południu mam samolot Stanów. Teraz chcę prosić menagera o przeczytania oświadczenia o zakończeniu związku jaka zostanie przekazana do prasy i internatu. Chcę też abyście byli na podpisaniu rozwiązania kontraktu i poza prezentem, którym były piosenki mam dla was malutki upominek. Tak na pożegnanie. – uśmiechnęłam, a z moich oczu popłynęły łzy wyjęłam z torebki albumy z zdjęciami chłopaków które robiłam im z ukrycia, kiedy pracowali czy odpoczywali, byli po prostu szczęśliwi.
[M]- Dobrze zatem czytam oświadczenie.


Dnia...... zakończył się związek artysty Kim Namjoona z panną Lee T/I, para rozstała się z powodu kłopotów w związku oraz zdrady jednego z partnerów. Big Hit oświadcza, że rezygnuje z przyszłej współpracy z Lee T/I jako artystką. Chcemy również poinformować, że para rozstała się w dobrych stosunkach.

 
[JK]- Menagerze to oświadczenie jest za bardzo sugerujące, że osobą zdradzającą jest T/I a to nie prawda.
[S]-Właśnie nie powinniśmy tak tego załatwiać.
- Trudno podpiszę je.
[RM]- Menagerze a nie możemy po prostu powiedzieć, że rozstaliśmy się z powodu kłopotów i różnicy zdań bez tej zdrady.
[M]- No dobrze niech tak będzie, a teraz przejdźmy do kwestii dokumentacji proszę to są dokumenty związane z rozwiązaniem kontraktu przeczytajcie i podpiszcie. Nam pozostaje jeszcze twoja sprawa, skoro przygotowania do ślubu się odbywają powinieneś z nich skorzystać.
[RM]- Nie, nie wezmę z nikim ślubu, jeśli to nie będzie T/I.
[M]- Też nie chciałem, aby to się tak skończyło. Nawet nie wiecie, jak mi jest przykro z tego powodu. Widziałem, że każdy z was się z nią związał, jedni bardziej inni mniej, ale jej obecność miała na was dobry wpływ.

Wiec podpiszmy te dokumenty nie mam czasu na zabawę w kotka i myszkę, to wszystko jest zbyt męczące. Wzięłam plik dokumentów i po szybkim przeczytaniu złożyłam na nich podpis. Bałam się co będzie dalej, ale nie mogłam czekać najgorszy jednak był podpunkt 68, który zabraniał mi przez 3 lata kontaktować się z chłopakami.
[RM]- Nie podpiszę tego. Jeśli nie mogę być z nią w realu to chcę być chociaż związany z nią na papierze.
[K]- Podpiszesz to natychmiast.
[RM]- Nie zrobię tego.
[K]- Zrobisz natychmiast dla mnie dla dziecka.
[RM]- Nie.
- Dlaczego ty tak wszystko utrudniasz. Chcę przestać się męczyć. Proszę uwolnij mnie od tego. Jeśli kiedykolwiek coś dla ciebie znaczyłam podpisz te dokumenty. - spojrzałaś na chłopaka załzawionymi oczyma- Mam dość ciebie jej tego wszystkiego chcę być taka jaka byłam przed poznaniem ciebie.

[RM]- Dobrze podpiszę, ale mam jeden warunek.
- Jakim?
[RM]- Zrobisz coś dla mnie jeszcze niw teraz, ale później/
-Dobrze.
Chłopak składając swój podpis patrzył mi prosto w oczy, widziałam w nich malutkie iskierki i cwany uśmieszek.
* Co on znów wykombinował. *
[M]- Dobrze zatem dziękuję ci T/I za współpracę i mam nadzieję, że się kiedyś jeszcze spotkamy.
- Dziękuję w takim razie ja już pójdę. - ukłoniłam się i miałam wyjść już z pomieszczenia
[K]- No nareszcie Namjoon jest mój i żadna dziwka nas nie rozłączy.
[J]- Zrozum dziewczyno, że T/I nawet do pięt nie dorastasz a my nie mamy nawet pewności, że to jego dziecko w końcu ty bzykałaś się z kilkoma na raz, więc jaką mamy mieć pewność, że to jego. Poza tym straszni nas irytujesz możesz z nami mieszkasz, ale jak tylko przeprowadzimy testy DNA i wyjdą one negatywnie to zrobisz wielki wypad z naszego życia! - wykrzyczał zdenerwowany Jin.

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz