Rozdział 42.

708 25 1
                                    

Maraton 14/14

Po pewnym czasie do mojej sypialni przyszedł Suga, był bardzo zdenerwowany co nie umknęło twojej uwadze. Jednak kiedy spojrzał mi w oczy jego wzrok złagodniał.
- Suga, co jest?
[S]- Ten idiota się stał, wściekłem się nie miał prawa tego mówić do ciebie.
- Słyszałeś wszystko?- spuściłam głowę
[S]- Nie miał prawa tak się do ciebie odzywać  nie zasługuje na ciebie, nie płacz proszę.
- Jednak dzięki niemu zrozumiałam, że nie jestem w tym domu miło widziana, wynajmę apartament na najbliższy miesiąc później wracam do Stanów.
[S]- Serio, chcesz wracać??
- Tak, Korea jest niesamowita, ale muszę wrócić do Stanów nie mam innego wyboru tam jest moje życie i tam zapomnę.
[S]- Wiem to tym, ale sądziłem, że uda mi się, znaczy nam się uda cię zatrzymać. Pomogę ci zapomnieć. 
- Suga to mnie za bardzo boli ja go kochałam, raz się z nim przespałam i to był największy błąd mojego życia. Muszę się odciąć od tego. Zresztą czeka mnie jeszcze rozmowa z ojcem, o ślubie którego nie będzie.- powiedziałam na jednym wdechu 
[S]- Nie nakręcaj się tak. Spokojnie. Nie płacz.

Chłopak starł kciukiem łzy z mojego, był bardzo blisko mnie i biło do niego ciepło które sprawiało że czuję się lepiej. Chłopak nachylił się w moją stronę  czułam jego oddech na policzku. Yoongi przybliżała się do mnie jego oddech delikatnie muskał moje mokre policzki. 
[S]- Przepraszam - wyszeptał 
Chłopak bez namysłu połączył nasze usta w delikatnym i spokojnym pocałunku. Moje myślenie całkowicie się wyłączyło, było to takie przyjemne wolny subtelny pozbawiony gniewu czy agresji pocałunek był mi w tym momencie potrzebny jak powietrze. Oddałam pieszczotę. Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie. Miałam mętlik w głowie wiedziałam że to złe ale z drugiej strony to podobało mi się to. 

- Yoongi zostań dziś u mnie na noc tak po prostu, nie chcę być sama.
[S]- Nie ma problemu. Tylko pójdę się wykąpać, ty też powinnaś.
- Spoko. To do zobaczenia za chwilę.
Chłopak wstał z posłania jednak zostawił po sobie czerwony ślad z krwi. Wystraszyłam się bardzo, ponieważ były to świeże rany, które nie były po zacięciu, lecz ewidentnie powstały one na skutek bójki.
- Suga czy ty uderzyłeś Namjoona, ręka ci krwawi. - powiedziałam z lekkim przerażeniem
[S]- Ups... nom tak jakoś wyszło.
- Siadaj tu i się nie ruszaj. Idę po apteczkę.
[S]- Nie trzeba serio.
- Tak, a chcesz, żeby twoje fanki zarzucały mi, że się wami nie zajmuję. Chłopie myśl trochę.
[S]- Dobra już nie truj jak Jin. -Walnęłam chłopaka w ramie i uśmiechnęłam się.


Po opatrzeniu rany poszliśmy uszykować się do snu.
Kiedy wróciłam do sypialni od razu położyłam się do łóżka miałam na sobie spodenki i długą koszulkę. Po dosłownie kilku minutach do sypialni przyszedł Suga położył się obok mnie instynktownie przytuliłam się chłopaka.

Obudził mnie huk drzwi od mojego pokoju, z był środek nocy, zaspana spojrzałam na zegarek stojący na szafce nocnej pokazywał on 3:30. Wystraszyłam się strasznie byłam pewna, że to jakieś włamanie podniosłam się z łóżka i wyszłam do salonu starając się nie obudzić śpiącego obok mnie Sugi. Stałam w ciemnym salonie nie mogąc się ruszyć. zostałam przyszpilona do zimnej ściany ,nie mogłam krzyczeć ani się ruszyć serce omal nie wyskoczyło mi z piersi , a na ustach poczułam alkoholowy, ostry i bardzo łapczywy pocałunek, który odbierał  mi dostęp do tlenu. Kiedy napastnik przestał wymuszać na mnie pocałunek zakrył dłonią moje usta i do ucha szepnął. 


[RM]- Jesteś tylko moja, nie rań mnie proszę. Muszę być taki dla ciebie choć tego nie chce, od tygodnia co noc przychodzę do twojego pokoju i zostaję tam do rana jesteś dla mnie najważniejsza. Jestem tak cholernie zazdrosny o ciebie, nie możesz spać z nikim innym. Bez ciebie jestem nic nie warty, czuję się pusty. Ranię cię abyś o mnie zapomniała i była szczęśliwa nawet jeśli to rani mnie jeszcze bardziej niż ciebie. Mam już tego dosyć proszę nie zostawiaj mnie samego, Kocham Cię i przepraszam.

- Jaki ty jesteś głupi, musiałeś mnie tak straszyć. W ogóle co ty sobie wyobrażasz, przychodzisz do mnie w środku nocy całujesz mnie bez pozwolenia i co myślisz, że Przepraszam, Kocham cię wszystko załatwi i będzie wszystko dobrze. Otóż nie, nie będzie zbyt wiele razy mnie zraniłeś, a to co dziś, przepraszam wczoraj to co powiedziałeś zraniło mnie jeszcze bardziej, potraktowałeś mnie jak zwykłą dziwkę na jedną noc szczerze myślałam, że to było coś innego, lecz widocznie myliłam się. Wyprowadzam się z tond zresztą i tak za jakiś czas wylatuję z tą. Za parę dni  będziemy widzieć się tylko służbowo, żadnych innych relacji między nami nie będzie. Zajmij się swoją dziewczyną
[RM]- Ale to było coś wyjątkowego, to była najlepsza rzecz w moim życiu. Nie wyjeżdżaj proszę zostań z nami.
- Jak to sobie wyobrażasz co, że będę siedziałam z chłopakami cały czas i parzyła, jak zabawiasz się z swoją żonką.
[RM]- Ja się z nią nie ożenię nie ma nawet takiej opcji.
- Będziesz musiał przypominam ci nasz dziecko.
[RM]- I co z tego, przecież nie kocham jej.
- To trzeba było myśleć wcześniej, w związku nawet takim jaki prowadziłeś, powinieneś liczyć się z konsekwencjami swoich czynów. Za seks odpowiedzialne są dwie osoby nie jedna i trzeba się liczyć, że jeśli się coś stanie w trakcie to odpowiedzialność spada na 2 osoby, a dziecko powinno mieć matkę i ojca.
Wyrwałam swoją dłoń z uścisku chłopak i wróciłam do swojego pokoju znowu zalana łzami. 

❤❤❤❤❤❤❤

Hej,

to jesteśmy po maratonie mam nadzieję, że się wam podobał. 

Całuski Autorka😘

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz