*18*

287 14 3
                                    

Obudziłam się, jeszcze nie otwierając oczu. Rozciągnęłam ciało, kładąc się na plecach.

-No w końcu, ile można spać. -rzekł Dominik wchodzący do pokoju. Wysiliłam się na otworzenie oczu i usiadłam opierając się plecami o zagłówek łóżka.

-Spanko jest najlepszą czynnością w moim życiu. -serio, mogłabym spać 24/7, totalna wyjebka, niczym się nie martwisz, ale życie takie fajne nie jest. Niestety. Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę, która wskazywała 11:20. Faktycznie dzisiaj pospałam. Dostałam wiadomość od Thomasa, mojego "ojca" którego tylko tak nazywałam.

Od: Tata

-Wyjeżdżam o 13, jeśli chcesz się pożegnać to przyjdź. 

Po pierwsze, muszę zmienić nazwę kontaktu. A po drugie, to on powinien żegnać się ze mną a nie ja z nim. To nie ja go kurwa zostawiam jak psa na ulicy. Ale wrócić wrócę do domu po śniadaniu, ponieważ chodzę w tych ciuchach od wczoraj i nie są już za przyjemne. Wypełzłam z pod kołdry i dopiero teraz zorientowałam się że Dominik wyszedł już z pokoju. 

Gdy byłam już w kuchni zastałam w salonie chłopaków a w kuchni była Kornelia, która coś robiła do jedzenia. Podeszłam bliżej niej.

-Od której ty kurwa nie śpisz? -spytałam przecierając oczy. Była już w 100% ogarnięta, miała swój codzienny makijaż, trochę mocniejszy ode mnie ale nie przesadzony i była ubrana w letnią sukienkę.

-Od dziewiątej. -odpowiedziała ze śmiechem. -Jakie masz na dzisiaj plany?

-Po śniadaniu idę do domu, a potem się zobaczy. -odpowiedziałam wzruszając ramionami, a Kornelia nałożyła na talerze jajecznicę ze szczypiorkiem i pomidorem. Usiedliśmy na kanapie, nie powiem trochę źle się czułam bo wszyscy już wyglądali... Dobrze, a ja jak gówno. A chuj mi tam z resztą.

-O której idziesz na tą "dzielnicę" ? -spytał Michał, a ja kompletnie o tym zapomniałam. Że dzisiaj będzie się z nim bił, niepokoiło mnie to.

-Nie powiedział godziny, ale podejrzewam, że 23. -odpowiedział a wszyscy unieśli brwi. -No co?

-Nie wiesz? A jeśli się spóźnisz, albo coś. -spytałam z lekką chrypką.

-Takie szopki zazwyczaj urządza o tej godzinie. -odpowiedział bez przejęcia. No tak, on wie wszystko.

***

Zabrałam telefon ubrałam buty i podeszłam do drzwi.

-Idziesz już? -spytał Dominik podchodząc do mnie.

-Tak, nie zmieniałam ubrań od wczoraj. -odpowiedziałam dotykając bluzki.

-No okej. -odpowiedział całując mnie w policzek. Nadal nie mogłam się do takiego czegoś przyzwyczaić. Pożegnałam się z Kornelią i Michałem i wyszłam. Słyszałam kroki za mną, odwróciłam głowę na Dominika. 

-A ty gdzie? -spytałam zdezorientowana.

-Odprowadzam cię. -odpowiedział z rękoma w kieszeniach. Zrobiłam krótkie mhm i szliśmy do mnie. Plus taki, że dom Michała nie był, aż tak daleko od mojego. 

-Twój ojciec o której, w sensie... Twój "ojciec" -zrobił cudzysłów rękoma. -O której wyjeżdża.

-O 13, z tego co mi napisał. -odrzekłam a on przytaknął. 

Resztę drogi rozmawialiśmy o codziennych rzeczach, więc nie było niezręcznie. Znaleźliśmy się pod moim domem.

-Do zobaczenia. -rzuciłam zmierzając w kierunku drzwi wejściowych, lecz cofnęłam się i niepewnie pocałowałam go w usta, a on oddał pocałunek mocniej.

"Ty I Gustav" ~Lil Peep~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz