*20*

276 18 3
                                    

-Nie chcesz ubrać sukienki? -spytała Kornelia przeglądając moją szafę.

-Nie chcę iść. -mówiłam już któryś raz, lecz Kornelia nie reagowała. Głośno westchnęłam i opadłam plecami na łóżko.

-Skarbie, rozumiem cię. Ale dobrze ci to zrobi. -stwierdziła miło się uśmiechając. Była ubrana w lekko skąpą czarną sukienkę, która sięgała jej przed kolana. Ja byłam ubrana w to co rano, jedynie zarzuciłam, kurtkę pewnie wiecie jaką. Sto razy bardziej wolałabym spędzić ten wieczór pod kocykiem, z gorącą czekoladą z piankami przy netflixie... Ahh, cudownie by było.

-Idziesz w szpilkach? Pogrzało cię? -spytałam z uniesionymi brwiami. To impreza na powietrzu, a szpilki i ziemia to nie dobre połączenie, a w dodatku z alkoholem skończyłaby ze skręconą kostką.

-Masz rację, cholera. -palnęła się w czoło i wyjęła buty na płaskiej podeszwie z mojej szafki. Była pobudzona, co roku bardzo cieszy się tą imprezą, ale tym razem aż skaczę z radości.

Od: Gus

-Miłej zabawy <3

-I uważaj.

-Wcale nie chcę tam iść, ale i tak dzięki😜

-Michał jest już pod domem. -oznajmiła Kornelia ciągnąc mnie na dół, w pośpiechu chwyciłam ładowarkę i schowałam ją do małej torebki. Zawsze wolałam mieć ładowarkę do telefonu w razie czego.

Zamknęłam drzwi na klucz i przed nami znajdował się Michał i Dominik, ubrany był w czarne jeansy z lekkimi przetarciami na kolanach i dużej granatowej bluzie z napisem California. Na twarzy miał czerwone ślady po wczorajszej walce.

Kaspry były niedaleko mnie, z 10 minut na piechotę. Przez drogę nie odzywałam się zbytnio, stresowałam się tym, że Bryan tam będzie. Ale może mnie nie zobaczy i będzie miał wyjebane? Kurwa mam taką nadzieję.

Byliśmy u celu, pełno kolorowych świateł, świetna atmosfera, parę osób było już wstawionych. Ah... Czyli jak co roku. Michał z Kornelią poszli gdzieś w swoją stronę a ja zostałam z Dominikiem.

-Cieszę się, że tu jesteś. -powiedział całując mnie w usta. Przeszedł po mnie lekki dreszcz. W oddali zobaczyłam Brayna, moje serce znacznie przyśpieszyło, jeszcze jak sobie wyobrażałam to, że w czwartek się z nim całowałam bierze mnie na wymioty. Złapał ze mną kontakt wzrokowy, więc szybko się odwróciłam. Dominik zmierzył go wzrokiem i złapał mnie za rękę ciągnąc do baru.

-Jednego drinka i piwo. -zwrócił się do barmana. -To tak na początek. -dodał puszczając do mnie oczko.

Gdy zobaczyłam Bryana zachciało mi się stąd uciec. Mam nadzieję, że Dominik aż tak się nie schleje, chociaż co ja gadam. Na tej imprezie nie da się wrócić na dwóch nogach.

-Witam was! Nie mogłem się was doczekać. -na ten głos aż podskoczyłam. Bryan wypowiedział te słowa z chamskim uśmiechem.

-Jak będziesz mnie wkurwiać to tym razem nie będę sie powstrzymywać aby ci zajebać. -rzekł Dominik gorzkim głosem.

-Luzzz, bawcie się dobrze. -odpowiedział i odrzekł. Wszystko byłoby dobrze gdyby mnie nie zmierzył wzrokiem od góry do dołu z szerokim uśmiechem.

Zaczęliśmy rozmawiać z Dominikiem na luźne tematy. Po wypiciu pierwszego alkoholu poszliśmy pobujać się trochę do muzyki. Położył dłonie na moich biodrach stojąc z tyłu. Nie czułam się komfortowo w tej pozycji, ponieważ tak samo było z Bryanem. Odwróciłam się przodem do niego, i tym razem objął mnie w talii. Gdy muzyka przyśpieszyła każdy zaczął podskakiwać i śpiewać tekst piosenki.

&quot;Ty I Gustav&quot; ~Lil Peep~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz