*26*

270 20 13
                                    

miesiąc później...

(Informacja 

Zmieniłam wiek naszej bohaterce z 16 na 17, ponieważ uważam, że siedemnastka lepiej do niej pasuje, ale cicho, ona od początku miała niby te 17 XD)

Wstawałam, pracowałam i spałam, wstawałam pracowałam i spałam, tak w kółko. Miałam też odwiedziny opieki z Polski jak sobie radzę i zdałam ten "egzamin" więc teraz powinno być git. Można też powiedzieć, że Gustav zakończył ze mną znajomość, bolało to cholernie, bo nie zrobiłam nic co byłoby uzasadnieniem tego... Kilka razy do niego jeździłam, aby z nim pogadać, ale nigdy go nie było. Nie mogłam sobie poradzić z tym, że osoba u której miałam całe życie wsparcie tak o sobie odeszła, a myśl, że chciał abym była dla niego kimś więcej zwala mnie totalnie z tropu, bo skoro tak było to czemu urwał kontakt? To wszystko było pogmatwane. Jedyna osoba, która mnie podnosiła na duchu to Kornelia, z którą rozmawiałam bardzo często, powiedziała mi raz, że nauczyciele wywołują mnie z przyzwyczajenia do tablicy, więc jest szansa, że jeszcze o mnie nie zapomnieli. Silne bóle głowy, spowodowane zapaleniem opon miewałam teraz od czasu do czasu, ale jeśli je miałam to były nie do zniesienia. Biorę antybiotyk i byłam na ostatnio na kontroli i z tego co mówił lekarz, jest lepiej, lecz jeszcze nie czas na odstawienie leków.

Był dzisiaj normalnie to ważny dzień dla mnie, lecz tym razem nie fascynował mnie fakt iż dzisiaj są moje urodziny. Spędzę je sama, popijając wino w kącie. Zadzwoni parę znajomych i na tym to się skończy, po namyśle to wolałabym je spędzić z najważniejszymi osobami, a z nimi nudno by nie było. 

Dochodziła godzina 16 i dziwiła mnie tylko jedna rzecz. Gdy byłam w Polsce, Kornelia na urodziny przychodziła z samego rana, gdy jeszcze spałam, a teraz nawet nie zadzwoniła, a na messengerze ostatnio aktywna była 5 godzin temu, co do niej bardzo nie podobne, bo to ten typ człowieka co w ekran zagląda co 5 minut. Trochę mnie to martwiło, bo do głowy nachodziły mi czarne scenariusze czego dosłownie NIENAWIDZĘ. Wiecie, w dupie mam życzenia co nie? Ale chodzi mi o to, że dawno się nie odezwała. Usiadłam na fotelu, opierając brodę na dłoni. W oczy za każdym razem rzucał mi się Will, który kojarzył mi się tylko z jedną osobą, na której wspomnienia napływały mi do głowy, powodując szklane oczy lub strumyczki łez. Słysząc nagle dzwonek do drzwi, podskoczyłam. Miałam dziwną nadzieję, że może otworze te drzwi i ujrzę w nich tego wiecznie uroczego chłopaka za którym tak cholernie tęsknie. Wypędziłam te myśli z głowy, gdy zobaczyłam uśmiechniętą Crystal z małym, ładnie zapakowanym prezentem w rękach. 

-Skąd wiedziałaś, że mam dzisiaj urodziny. -spytałam po tym jak mnie radośnie objęła.

-Facebook. -odpowiedziała ściągając buty. Przeszłyśmy do salonu siadając na kanapę.

-Mam nadzieję, że masz coś do popicia? -spytała rozbawiona. 

-Wino, nie spodziewałam się, że ktoś przyjdzie. -odpowiedziałam zmierzając do kuchni. Przyniosłam lampki do wina i nalałam krwistego płynu. Podsunęła bliżej mnie prezent z ciekawym wzrokiem. Chwyciłam za wstążkę po czym lekko ją pociągnęłam rozwiązując kokardę. Rozerwałam papier i wyjęłam kubek do gorącej czekolady. Uśmiechnęłam się szeroko i posłałam jej ciepłe spojrzenie, a na samą myśl o truskawkach maczanych w czekoladzie zebrała mi się ślina. Lubiłam takie prezenty, które NAPEWNO mi się przydadzą. 

-Cóż... Bardzo dziękuje. -odpowiedziałam szczerze podjarana.

-Odpalaj netflixa. -zaproponowała radośnie, gdy usiadła po turecku na kanapie. Ta dziewczyna była tak pozytywna, miała w sobie tyle energii, że aż miałam ochotę siedzieć z nią całe dnie oraz gadać o wszystkim i niczym. Wiedziałam o niej zaledwie tyle, że mieszka na drugim końcu miasta i ma psa basenji. Pomimo tego, gdy jestem w jej towarzystwie zdaję mi się, że wiem o niej znacznie więcej. Jak na sympatyczną i optymistyczną osobę jest całkiem tajemnicza, lecz nie trzeba o niej dużo wiedzieć, aby jej zaufać. Przesiadłam się z fotela, do niej na kanapę i zaczęłyśmy oglądać "Dom z papieru" Od dawna chciałam zacząć to oglądać, ale nie miałam nigdy motywacji aby zacząć. 

"Ty I Gustav" ~Lil Peep~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz