*24*

291 17 18
                                    

***

Powoli zaczęłam uchylać powieki, a białe ostre światło uderzyło w moją twarz. Leżałam na łóżku szpitalnym, z maską tlenową. Po mojej prawej siedział Gustav z wbitym we mnie wzrokiem. Przeniosłam wzrok na moją rękę, którą ściskał. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo właśnie wszedł lekarz z Lizą.

-Przebudziłaś się, dobrze. -powiedział lekarz poważnym głosem siadając koło mnie i sprawdzając coś na kartce papieru. Zdjęłam z twarzy tą maskę, bo mnie wkurwiała. Byłam przed okresem okej? Wtedy wkurwia mnie nawet oddychający człowiek.

-Czy wcześniej czuła się pani źle? -spytał z powagą.

-No... Trochę tak. -stwierdziłam marszcząc brwi. -Umieram? -spytałam trochę z żartem, a trochę na poważnie.

-Zapalenie opon mózgowych. -odpowiedział, notując coś. -Przepiszemy ci antybiotyk, który MUSISZ brać rano i wieczorem po posiłku. Jeśli nie będziesz ich brała może dojść do poważniejszego zapalenia, a później do powikłań. -sprecyzował z żelazną miną. Wygląda mi na sympatycznego faceta, ciekawe czy tylko udaje takiego?

NIE NO KURWA

Jestem w szpitalu, a ja prowadzę śledztwo czy lekarz jest taki czy sraki. MĄDRZE. 

Coś mi jeszcze popieprzył nad uchem, nie żebym nie słuchała go bo słuchałam, ale połowicznie. Przepisał mi receptę i mogliśmy wyjść.

-Lekarz mówił, że masz również niedobór żelazu i magnezu. -odezwała się Liza. -Nie lekcewasz tego. -powiedziała opiekuńczo, a ja przytaknęłam. Wsiedliśmy do auta i w niezręcznej ciszy dotarliśmy do domu. Parę razy widziałam jak Gus chciał się do mnie odezwać w samochodzie, ale za każdym razem rezygnował, zauważyłam również jego wyrzuty sumienia.

***

-Cieszę się, że będziesz tu mieszkała. -przerwał tą denerwującą ciszę Gus. 

-Przestałeś się odzywać. -palnęłam zaciskając usta. 

-Wiem. -odpowiedział kładąc dłoń na mój policzek, na co lekko wzdrygnęłam. Odsunęłam się.

-Nie wiedziałam nawet o tym, że tu już nie mieszkasz. -dowalałam jeszcze bardziej. -Nie wiesz co się działo w moim życiu. -rozkręcałam się, lecz trochę zwolniłam tempo, bo to co mogłam dalej powiedzieć nie skończyłoby się dobrze, nie mam humoru okej? -Przepraszam, ale muszę odpocząć. -rzekłam wchodząc pod kołdrę. Słyszałam kroki, a po chwili zamykanie drzwi oraz krótkie westchnięcie.  A co jeśli sobie z tym wszystkim nie poradzę? Wszystko mnie tak cholernie przytłaczało przez co z błahych powodów potrafię się rozryczeć jak dziecko. 

Co do odpoczywania to, na prawdę go potrzebuję po tym nieznośnym locie.

***

Następnego dnia

-Blok wygląda na zadbany. -stwierdziła Liza wchodząc ze mną po schodach do nowego mieszkanka. Znajdowało się z 15 km od domu Lizy, więc jeszcze nie tak najgorzej. Blok ma 7 pięter, ja będę mieszkać na szóstym. Całe szczęście, że jest winda, bo bym nie wyrobiła. Stanęłyśmy na przeciwko mych drzwi i przekluczyłam je, kluczem którego dostałam od pani od opieki społecznej, przed moim wyjazdem. Znajdowałyśmy się w małym przedpokoju, przeszłyśmy na prawo do salonu, w którym na przeciwko znajdowały się duże okna, z których widać dużą część okolicy. Stała tam sofa, fotel, stolik kawowy i inne meble, które znajdują się w salonie. Kuchnia była średniej wielkości, lecz dla mnie starczy tym bardziej, że ja w kuchni za dużo nie wyczaruję. Łazienka wystarczająca lecz niestety bez prysznica, wolę prysznice zdecydowanie, Jestem leniwa na napuszczanie wody do wanny, po za tym jak wejdę do cieplutkiej wody, to moje kąpiele będą dłuższe niż sens mojego życia. 

"Ty I Gustav" ~Lil Peep~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz