Susanna
17:08
Otworzyłam oczy, a na odtworzenie pocałunku uśmiechnęłam się sama do siebie. Niby nic wielkiego, to tylko pocałunek. Ale dla mnie to było coś więcej, coś ważnego, coś co miało duże znaczenie w moim życiu. Podczas pocałunku czułam od niego ciepło i dobroć, którą siebie w tamtym momencie nawzajem darzyliśmy. Nie wiem, może to da nam jakąś nową drogę.Głowę miałam na jego klatce piersiowej. Podniosłam się delikatnie do góry, aby sprawdzić czy śpi, lecz od razu otworzył oczy, więc nie spał tylko leżał z przymknietymi oczami. Zagryzając wargę spojrzał na mnie, odwzajemniłam gest i przysunęłam się bliżej jego głowy.
-Spaliśmy ponad dwie godziny. -powiedziałam zakręcając jego kosmyk włosów wokół mojego palca.
-Ja spałem trochę krócej, bo przez te dobre emocje nie mogłem zasnąć. -zarumieniłam się. Wyciągnął rękę do boku, a po chwili zauważyłam, że trzyma mój telefon. Podciągnęłam się na łóżku, opierając się ramieniem o zagłówek łóżka. Chwyciłam swój telefon, a największym zdziwieniem było to, że nie ma na nim już żadnych pęknięć.
-To ty go wziąłeś? Ale czemu? -spytałam próbując włączyć komórkę.
-Wtedy co wyszedłem bez słowa i odjechałem... Pewnie pamiętasz. -w jego oczach widziałam, że mu głupio. -Poźniej jak wróciłem, ciebie już nie było. Poszedłem zapalić na balkon, a tam na kafelkach leżał twój telefon. Podniosłem go i był cały pobity, wiedziałem, że coś musiało cię wkurzyć i nim rzuciłaś, bo gdyby ci przypadkiem spadł to na pewno, aż tak by się nie rozjebał, no a potem pojechałem wymienić ci szybkę. -tłumaczył.
-Kurde, a ja szukałam telefonu jak głupia. -zaśmiałam się. -Oddam ci za tą szybkę. -oznajmiłam, a on głupio się uśmiechnął.
-Nawet bym ich nie przyjął, uznaj to jako prezent. -wiedziałam, że nawet gdybym mu siłą wepchała pieniądze to i tak by mi je zwrócił. Nigdy nie lubiłam, kiedy ktoś za mnie płacił. Wolę sama, ponieważ lubie pokazać iż umiem na siebie zarobić i nikt nie musi mnie utrzymywać.
-Mam jeszcze jedno pytanie. -odezwał się gładząc mnie po włosach. -Co cię tak rozwścieczyło, że rzuciłaś telefonem? -nie chciałam mu mówić co takiego zobaczyłam, co zmusiło mnie do wyładowania emocji w postaci rzucenie czymś, bo to by pokazało, że jestem zazdrosna.
-Nieważne.
-No powiedz. -zachęcał. Przewróciłam oczami.
-Boże no, nie musisz wiedzieć.
-Wiem, że jestem Bogiem, ale nie używaj mego imienia nadaremno. -uśmiechnął się cwanie.
-Skoro sam zmieniłeś temat to nie musimy o tamtym już rozmawiać. -wykręciłam się. Telefon się uruchomił i wpisałam pin. Gustav niespodziewanie wyrwał mi telefon, a na ekranie telefonu było widoczne zdjęcie, które wyświetliłam przed tym jak telefon znalazł się na kafelkach. Zaciągnęłam usta do środka i czekałam na jego reakcję. Miał zmieszany wyraz twarzy, a ja się trochę zawstydziłam. Przekręciłam się na plecy zakładając ręce na brzuch.
-Przepraszam. Dziwi mnie to, że Tracy ci to wysłał, a jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, że przejęłaś się tym.
-Przejęłam się, bo najpierw... -zrobiłam pauzę. -Najpierw spędzaliśmy miło czas, a potem zostawiłeś mnie jak jakąś idiotkę i pojechałeś do dziwki. -skrzywiłam się, a on bacznie obserwował moje ruchy. -Nie rzuciłam telefonem, bo byłam zazdrosna, tylko tak się nie robi. -no może trochę byłam zazdrosna, ale nie musi o tym wiedzieć. -Rozumiem, pojechałeś do suki, bo ja źle całuję, a ona ten fach ma w ustach. -kurwa Sus, zjebałaś. To brzmiało dosłownie jak kłótnia wieloletniego małżeństwa. Skarciłam siebie w myślach.
CZYTASZ
"Ty I Gustav" ~Lil Peep~
Teen Fiction~Granicy między przyjaźnią, a miłością nic ani nikt nie upilnuje~ 2020/2021