— Więc, co cię przywiało do Stanów? — zapytał Harry kładąc dwa kubki pełne herbaty na blat w kuchni.— Um, myślę że praca, kłótnia z rodzicami i to że większość rodziny mnie nienawidzi — upiła łyk i popatrzyła na Harry'ego. Styles nie spodziewał się takiej odpowiedzi, więc momentalnie osłupiał — Nie patrz tak na mnie, to nic specjalnego — wzruszyła ramionami.
— Przykro mi
— Spokojnie, wole żyć bez toksycznych ludzi w moim życiu. Jest mi lepiej — powiedziała, a Harry się spiął. Nie wyobrażał sobie, że mógłby zostać bez Annie. Była jego ostoją spokoju, jego ulubioną osobą, której ufał bezgranicznie. Nie wyobrażał sobie życia bez mamy.
— Dobra koniec o mnie. Co ty robisz aktualnie w pięknym LA? — zapytała.
— Pracuje, aktualnie skupiam sie na tym, żeby jak najszybciej opuścić to miejsce — wyznał.
— Oh, chyba ci się tu nie podoba.
— Czuje się tu obco, za dużo czasu tu spędzam. Tęsknie za rodzinnym miastem i spokojem tam. Chciałbym jak najszybciej tam wrócić, mimo wszystko — powiedział. Był strasznie zdziwiony swoim wyznaniem. Nie myślał, że powie to komuś, kogo praktycznie nie zna.
— Myśle, że cię rozumiem. Od dziesięciu lat tu przesiadujesz bez chwili wytchnienia. Nie wyobrażam sobie, jak musisz się czuć — stwierdziła, a Harry był pewny, że napewno musiała go wyszukać w internecie.
— Googlowałaś mnie? — zapytał rozbawiony.
— Masz swojego menadżera musisz być kimś ważnym — sprzedała mu uderzenie w ramie, bo głupek się z niej śmiał.
— Nigdy nie słyszałaś o 1D? Żyłaś pod kamieniem?
— Nigdy nie ciągnęło mnie do waszej muzyki. Po rozpadzie przesłuchałam albumu Zayna i to chyba koniec mojej styczności z wami — przyznała.
— Myśle, ze uraziłaś moje ego — powiedział ironicznie.
— Ale najważniejsze jest to, że nadrobiłam! — wykrzyknęła i niefortunnie uderzyła w kubek. Cała zawartość wyładowała na jej spodniach.
— Kurwa — jęknęła.
— Ja pieprze Yvonne. Idź szybko do łazienki i wejdz pod zimną wodę. Drugie drzwi od korytarza — wskazał jej gdzie znajduje się łazienka.
Harry truchtem pobiegł do sypialni. Z szafy wyciągnął dresy i bieliznę. Miał tylko swoje bokserki, a spodnie byly trzy razy większe od rozmiaru Ivy, ale nie dbał o to.
Stanął pod drzwiami zastanawiając się czy powinien zapukać. Mama go nauczyła być kulturalnym mężczyzną. Jego osobiste wewnętrzne przemyślenia przerwał delikatny głos.— Możesz wejść — usłyszał. Dziewczyna obwiązała biały ręcznik wokół pasa. Westchnął.
— Mam tylko moje bokserki i dresy. Mam nadzieje, że ci wystarczy — powiedział.
— Dzięki Harry — uśmiechnęła się ciepło w jego stronę, a jego serce znowu zabiło kilkanaście razy mocniej.
— Przebierz się, czekam w kuchni — Harry opuścił pomieszczenie, tym razem zamykając pomieszczenie.
Co się dzieje Harry?
CZYTASZ
my favourite vet | H.S
Fanfictiongdzie piesek Harry'ego zaczyna mocno chorować i młody mężczyzna potrzebuje pomocy weterynarza