19

532 21 3
                                    




— Więc, co cię przywiało do Stanów? — zapytał Harry kładąc dwa kubki pełne herbaty na blat w kuchni.

— Um, myślę że praca, kłótnia z rodzicami i to że większość rodziny mnie nienawidzi — upiła łyk i popatrzyła na Harry'ego. Styles nie spodziewał się takiej odpowiedzi, więc momentalnie osłupiał — Nie patrz tak na mnie, to nic specjalnego — wzruszyła ramionami.

— Przykro mi

— Spokojnie, wole żyć bez toksycznych ludzi w moim życiu. Jest mi lepiej — powiedziała, a Harry się spiął. Nie wyobrażał sobie, że mógłby zostać bez Annie. Była jego ostoją spokoju, jego ulubioną osobą, której ufał bezgranicznie. Nie wyobrażał sobie życia bez mamy.

— Dobra koniec o mnie. Co ty robisz aktualnie w pięknym LA? — zapytała.

— Pracuje, aktualnie skupiam sie na tym, żeby jak najszybciej opuścić to miejsce — wyznał.

— Oh, chyba ci się tu nie podoba.

— Czuje się tu obco, za dużo czasu tu spędzam. Tęsknie za rodzinnym miastem i spokojem tam. Chciałbym jak najszybciej tam wrócić, mimo wszystko — powiedział. Był strasznie zdziwiony swoim wyznaniem. Nie myślał, że powie to komuś, kogo praktycznie nie zna.

— Myśle, że cię rozumiem. Od dziesięciu lat tu przesiadujesz bez chwili wytchnienia. Nie wyobrażam sobie, jak musisz się czuć — stwierdziła, a Harry był pewny, że napewno musiała go wyszukać w internecie.

— Googlowałaś mnie? — zapytał rozbawiony.

— Masz swojego menadżera musisz być kimś ważnym — sprzedała mu uderzenie w ramie, bo głupek się z niej śmiał.

— Nigdy nie słyszałaś o 1D? Żyłaś pod kamieniem?

— Nigdy nie ciągnęło mnie do waszej muzyki. Po rozpadzie przesłuchałam albumu Zayna i to chyba koniec mojej styczności z wami — przyznała.

— Myśle, ze uraziłaś moje ego — powiedział ironicznie.

— Ale najważniejsze jest to, że nadrobiłam! — wykrzyknęła i niefortunnie uderzyła w kubek. Cała zawartość wyładowała na jej spodniach.

— Kurwa — jęknęła.

— Ja pieprze Yvonne. Idź szybko do łazienki i wejdz pod zimną wodę. Drugie drzwi od korytarza — wskazał jej gdzie znajduje się łazienka.

Harry truchtem pobiegł do sypialni. Z szafy wyciągnął dresy i bieliznę. Miał tylko swoje bokserki, a spodnie byly trzy razy większe od rozmiaru Ivy, ale nie dbał o to.
Stanął pod drzwiami zastanawiając się czy powinien zapukać. Mama go nauczyła być kulturalnym mężczyzną. Jego osobiste wewnętrzne przemyślenia przerwał delikatny głos.

— Możesz wejść — usłyszał. Dziewczyna obwiązała biały ręcznik wokół pasa. Westchnął.

— Mam tylko moje bokserki i dresy. Mam nadzieje, że ci wystarczy — powiedział.

— Dzięki Harry — uśmiechnęła się ciepło w jego stronę, a jego serce znowu zabiło kilkanaście razy mocniej.

— Przebierz się, czekam w kuchni — Harry opuścił pomieszczenie, tym razem zamykając pomieszczenie.

Co się dzieje Harry?

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz