4

763 19 6
                                    


— Ostatni raz zgadzam się na tego psa. Ostatni, pierdolony, raz — powiedział Azoff, wstając z ziemi i otrzepując się z kurzu.

— Diana to robi z miłości. Kocha cię.

Styles zapiął ponownie psinkę na smycz i pogłaskał ją po głowie.

— Florence zaprosiła cię na kolację. Jutro masz nagrywki, pojutrze zdjęcia, a za cztery dni wywiad dla jednego z magazynów — powiedział młody menager. — Pocieszeniem jest to, że na ten moment to tyle. Później już tylko wolne.

— Czasem mnie to już męczy. Całe to ciągłe podróżowanie między LA, a Londynem. Chciałbym mieć coś, co przytrzyma mnie tutaj i nie będę się czuł w tym mieście jak w więzieniu, Jeff — wyznał, kiedy zajęli miejsce w aucie.

— Ostatnio wydajesz się wyjątkowo inny, Styles.

— Myślę, że potrzebuje przystopować na dłużej.

Oczy starszego rozszerzyły się kilkakrotnie, a jego usta formowały literę "o".

— Chcesz odpuścić karierę? Ja wiem, że ten rok dał nam w kość, ale myślisz, że to dobra decyzja? — zapytał po chwili.

— Gadałem o tym z mamą. Na czas przerwy mógłbym skupić się na budowie domu w Holmes Chapel — westchnął. — LA przestało mnie kręcić. Czuje się tu obco, jak na nieznanym terenie mimo że jestem tu od dłuższego czasu — dokończył.

— Porozmawiamy o tym, Harry. Daj sobie jeszcze ten tydzień, proszę. Później zostajesz ty, ten mały, włochaty dzikus, który leje gdzie tylko popadnie i Londyn, obiecuję — powiedział Azoff i spojrzał się na Harry'ego z pocieszającym uśmiechem.

— Dzięki, Jeff. Mam nadzieję, że coś się zmieni przez ten czas — wyznał z ironią w głosie.

— Poznasz tutaj miłość życia i powrót to Londynu będzie najgorszą rzeczą — powiedział teatralnym tonem. — Ewentualnie ktoś cię porwie i przyśle mi twój kciuk jako dowód— dodał już normalnym głosem.

— Druga opcja jest zdecydowanie bardziej realna.

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz