Tydzień później Harry wraz z Yvonne siedzieli na kanapie w salonie. Była końcówka tygodnia i oboje zmęczeni po tym ciężkim czasie zaslugiwali na chwile odpoczynku. Ivy miała ciężki tydzień w pracy przez chorobę drugiej lekarki i musiała pracować za dwóch. Harry przez szykowanie się do trasy bardzo dużo czasu spędzał w studiu. Mieli teraz czas dla siebie. W telewizorze leciała jakaś denna komedia, której nawet nie oglądali. Ivy leżała wtulona w mężczyznę, a Harry bawił się jej włosami. Uwielbiała to i czuła, że zaraz odleci.— Skarbie? — zapytał Styles, żeby przerwać nieustanną ciszę.
— Huh? — chłopak wybudził ją z transu, wiec ta podniosła się, żeby spojrzeć mu w oczy.
— Może niedługo wybierzemy się do mojej mamy? Gemma jak i mama bardzo chcą cię bardzo poznać. Gemma codziennie do mnie wypisuje, żebym jej przesłał jakieś twoje, nasze zdjęcia.
— Jasne, wezmę urlop. Nigdy nie byłam w Londynie — powiedziała i się lekko uśmiechnęła.
— Poza tym David i Emma bardzo chcą cię poznać — dodał. — A szczególnie David.
— Teraz mi o tym mówisz? Jezus jak go zobaczę, to chyba zemdleje. Ideał — powiedziała, a Harry zmarszczył brwi.
— Mogłem ci tego nie mówić — jęknął.
Ich przekomarzanki przerwał dzwonek do drzwi.
— Kogo niesie? — zapytał zdenerwowany Styles. To dziś miał zaplanowany romantyczny wieczór dla niego i Ivy. Dziś miało pójść wszystko idealnie. Chciał, żeby ich pierwszy raz był wyjątkowy. To zabrzmi dennie i tanio, ale chciał, żeby Yvonne była w siódmym niebie.
Podszedł do drzwi i kiedy tylko je uchylił zobaczył swojego gitarzystę i jego partnerkę.
— A was co tu niesie? — zapytał niezbyt miło.
— Chcieliśmy spędzić z wami czas, pogadać o weselu — powiedziała Sarah i weszła w głąb domu. Przywitała się z Yvonne i kobiety zaczęły rozmawiać.
Harry wraz z Mitchem przeszli do kuchni, gdzie Styles zaczął robić herbatę.
— Co ty taki nie w sosie? Problemy w raju? — zapytał go gitarzysta, kiedy ten zalewał wrzątkiem każdy z kubków.
— Miałem zaplanowany dla mnie i Yvonne upojny, romantyczny wieczór, ale wpakowaliście mi się na chatę — powiedział Harry i skończył zalewać herbatę.
— Oj nie rycz, to że dawno nie zaliczyłeś nie znaczy, że masz się na mnie wyżywać. Jeszcze tyle przed wami upojnych wieczorów, więc nie wyj — powiedział Mitch i wziął dwa kubki w swoje dłonie. Zaniósł je do salonu, gdzie obie kobiety żywo rozmawiały. Harry wszedł tuż za nim.
— Więc o czym gadaliśmy? — powiedziała Yvonne.
— Mitch! Ivy wspomniała, że chce nauczyć się twojej solówki z She na gitarze. Musisz ją koniecznie nauczyć. Wiedziałeś, że też kiedyś grała na gitarze? — powiedziała Sarah, a Yvonne się zarumieniła.
— Możemy pójść do studia, ale musimy się zjarać — powiedział zrównane, a Styles z szafki wyjął skręta.
— Mam to co chcesz, bracie. Chodźcie do studia — powiedział Styles i zszedł w kierunku pomieszczenia.
Będąc już w środku Harry wraz z Yvonne rozsiedli się na kanapie, a Mitch usiadł na krześle przy konsoli, która była podpięta pod mikrofon i nagłośnienie. Sarah usiadła obok Ivy. Rowland podpiął gitarę, pod głośnik i zaczął ją nastrajać.
CZYTASZ
my favourite vet | H.S
Fanfictiongdzie piesek Harry'ego zaczyna mocno chorować i młody mężczyzna potrzebuje pomocy weterynarza