63

320 14 10
                                    


Tydzień później Harry wraz z Yvonne siedzieli na kanapie w salonie. Była końcówka tygodnia i oboje zmęczeni po tym ciężkim czasie zaslugiwali na chwile odpoczynku. Ivy miała ciężki tydzień w pracy przez chorobę drugiej lekarki i musiała pracować za dwóch. Harry przez szykowanie się do trasy bardzo dużo czasu spędzał w studiu. Mieli teraz czas dla siebie. W telewizorze leciała jakaś denna komedia, której nawet nie oglądali. Ivy leżała wtulona w mężczyznę, a Harry bawił się jej włosami. Uwielbiała to i czuła, że zaraz odleci.

— Skarbie? — zapytał Styles, żeby przerwać nieustanną ciszę.

— Huh? — chłopak wybudził ją z transu, wiec ta podniosła się, żeby spojrzeć mu w oczy.

— Może niedługo wybierzemy się do mojej mamy? Gemma jak i mama bardzo chcą cię bardzo poznać. Gemma codziennie do mnie wypisuje, żebym jej przesłał jakieś twoje, nasze zdjęcia.

— Jasne, wezmę urlop. Nigdy nie byłam w Londynie — powiedziała i się lekko uśmiechnęła.

— Poza tym David i Emma bardzo chcą cię poznać — dodał. — A szczególnie David.

— Teraz mi o tym mówisz? Jezus jak go zobaczę, to chyba zemdleje. Ideał — powiedziała, a Harry zmarszczył brwi.

— Mogłem ci tego nie mówić — jęknął.

Ich przekomarzanki przerwał dzwonek do drzwi.

— Kogo niesie? — zapytał zdenerwowany Styles. To dziś miał zaplanowany romantyczny wieczór dla niego i Ivy. Dziś miało pójść wszystko idealnie. Chciał, żeby ich pierwszy raz był wyjątkowy. To zabrzmi dennie i tanio, ale chciał, żeby Yvonne była w siódmym niebie.

Podszedł do drzwi i kiedy tylko je uchylił zobaczył swojego gitarzystę i jego partnerkę.

— A was co tu niesie? — zapytał niezbyt miło.

— Chcieliśmy spędzić z wami czas, pogadać o weselu — powiedziała Sarah i weszła w głąb domu. Przywitała się z Yvonne i kobiety zaczęły rozmawiać.

Harry wraz z Mitchem przeszli do kuchni, gdzie Styles zaczął robić herbatę.

— Co ty taki nie w sosie? Problemy w raju? — zapytał go gitarzysta, kiedy ten zalewał wrzątkiem każdy z kubków.

— Miałem zaplanowany dla mnie i Yvonne upojny, romantyczny wieczór, ale wpakowaliście mi się na chatę — powiedział Harry i skończył zalewać herbatę.

— Oj nie rycz, to że dawno nie zaliczyłeś nie znaczy, że masz się na mnie wyżywać. Jeszcze tyle przed wami upojnych wieczorów, więc nie wyj — powiedział Mitch i wziął dwa kubki w swoje dłonie. Zaniósł je do salonu, gdzie obie kobiety żywo rozmawiały. Harry wszedł tuż za nim.

— Więc o czym gadaliśmy? — powiedziała Yvonne.

— Mitch! Ivy wspomniała, że chce nauczyć się twojej solówki z She na gitarze. Musisz ją koniecznie nauczyć. Wiedziałeś, że też kiedyś grała na gitarze? — powiedziała Sarah, a Yvonne się zarumieniła.

— Możemy pójść do studia, ale musimy się zjarać — powiedział zrównane, a Styles z szafki wyjął skręta.

— Mam to co chcesz, bracie. Chodźcie do studia — powiedział Styles i zszedł w kierunku pomieszczenia.

Będąc już w środku Harry wraz z Yvonne rozsiedli się na kanapie, a Mitch usiadł na krześle przy konsoli, która była podpięta pod mikrofon i nagłośnienie. Sarah usiadła obok Ivy. Rowland podpiął gitarę, pod głośnik i zaczął ją nastrajać.

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz