65

293 17 7
                                    




Po piętnastu minutach Ivy wróciła z tarasu. Usiadła na kanapę i pociągnęła nosem. Harry usiadł obok niej i westchnął.

Był zdezorientowany.

— Mama Eryka — odezwała się żeby przerwać nieustanną ciszę. — Chce żebym wróciła. Jest chora, Eryk ma dziecko, jej mąż nie żyje — mówiła strasznie chaotycznie.
Styles ledwo rozumiał co ona do niego powiedziała. — Harry, ja musze tam wrócić. Ona mnie potrzebuje — powiedziała i podniosła się z kanapy.

Całe życie przeleciało Harry'emu przed oczami. Nie mógł jej stracić do chuja.

— Kurwa, oszalałaś do reszty? — zapytał. Podniósł się z kanapy i stanął obok dziewczyny — Powiedz mi kurwa, że sobie żartujesz — jego reakcja nie była tą, której spodziewała się Brzeziński. — Nie bądź głupia, Yvonne.

— O co ci chodzi? — podniosła swój ton

— Kurwa dziewczyno. Ta kobieta zmieszała cie z błotem. Zostawiła cie samą, kiedy potrzebowałaś pierdolonego wsparcia. I co? Myśli, że od tak wrócisz? Bo wcisnęła ci jakiś kit o chorobie. — powiedział muzyk również krzycząc.

— To matka mojego chłopaka.

— Z tego co wiem, ja jestem twoim chłopakiem, bo kurwa Eryk nie żyje. Nie ma go. Jego matka zachowała się jak szmata, kiedy ty płakałaś, przeżywałaś depresje, potrzebowałaś pomocy — krzyczał na nią w szale, a kobieta uderzyła go w policzek. Mężczyzna złapał się za bolące miejsce.

— Nigdy nie mów tak o Eryku, To on był moją miłością i na zawsze pozostanie - wycedziła.

— To już ja nią nie jestem? Wiesz co, Yvonne? Myślałem, że masz coś więcej w głowie, a ty jesteś zwyczajnie głupia.

— Przeginasz kurwa.

— A co ma powiedzieć? Tak kochanie, jasne jedź do tych zjebów, którzy zniszczyli ci życie, do tego stopnia, że uciekłaś z tego pierdolonego kraju — powiedział z udawaną troską. — Jesteś śmieszna, Yvonne.

— Nie rozumiesz, że kurwa muszę — krzyczała zapłakana. — Potrzebują mie tam, tak ciężko ci to zrozumieć?

— Nie po to skróciłem pobyt w pieprzonym Londynie do minimum, żeby kurwa znowu nie widzieć ciebie przez kilka miesięcy. Co ja pierdole. Wiem, że kurwa nie wrócisz już tutaj — podszedł do barku i wyciągnął pierwszy lepszy alkohol. Wlał go sobie do jednej z szklanek i duszkiem wypił. Czuł jak gorycz wypala mu przełyk, a w oczach gromadzą się pieprzone łzy. Podszedł do okna. — Dałaś się zmanipulować dziewczyno. Wybieraj kurwa, albo ja albo pierdolony wyjazd — podszedł do niej i spojrzał jej w oczy. Jej piękne oczy, które doprowadzały do szaleństwa bły zapłakane. Bolało go to, ale kurwa.

— Pierdol się, kurwa — powiedziała — Nie musze chyba mówić jaka jest moja decyzja — i tyle ją widział. Wyszła z domu, zostawiając w domu woń jej cytrusowych perfum.

Harry padł na kolana i zaczął płakać.

Czuł, że serce zostało mu brutalnie wyrwane z klatki piersiowej. Zastanawiał się czy popełnił bląd. Zareagował tak, ponieważ czuł, że ktoś chce odebrać mu jego sens życia. Kurwa, nie wytrzymałby bez niej, a był pewnien, że Brzeziński już do niego nie wróci. Nienawidził widoku łez w jej oczach, ale nie mógł inaczej się zachować. Yvonne dała się po prostu zmanipulować.

Położył sie na podłodze. Diana podeszła do niego i wtuliła sie w jego bok. Harry uśmiechnął się przez łzy i wtulił głowę w jej rudawe włosy. Jego myśli krążyły wokół Ivy i całej sytuacji.

Wiedział, że jeśli wyjedzie jego życie znowu stanie się bagnem. Każdy plan, który miał ułożony na temat ich przyszłości właśnie legł w gruzach.

Yvonne przemierzała kolejne kluby w LA. Była zdruzgotana. Listem, informacjami w nim i zachowaniem Harry'ego. Było już dosyć późno, a ona dalej siedziała w klubie popijając kolejne szklanki alkoholu. Była już pijana i nie myślała racjonalnie. Chciała uciec od problemów, wtedy obok niej wyrósł mężczyzna. Miał kaptur na głowie i podejrzanie wyglądał. Kiedy tylko zaproponował jej, odrazu się zgodziła.

Weszła do zatłoczonej łazienki w klubie, skierowała się do kabiny, gdzie w spokoju zażyła to co dał jej ten mężczyzna.
Odleciała, uśmiechnęła się pod nosem i oparła się o drzwi kabiny.

I tak zaczął się jej najgorszy okres życia.

Oj Harry nie byłby zadowolony

***

:)))) krócej, ale widzimy się wieczorem!

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz