30

514 19 0
                                    


Po powrocie do domu Harry wziął się za sprzątanie. Co prawda nie miał jakiegoś wielkiego bałaganu, ale po prostu wypadało posprzątać. Był w szoku, że kac nie dawał o sobie znać i jest w stanie normalnie funkcjonować. Do piekarnika włożył zapiekankę, którą szybko zrobił.

W kuchni czuł się dobrze, był wdzięczny swojej mamie, że w młodości nauczyła go gotować. Przydawało mu się to szczególnie, kiedy był sam. Kuchnia była jego jednym z ulubionych miejsc, z racji że sam ją projektował i każdy szczegół w niej był wybrany przez niego. Brązowy blat, białe szafki ze złotymi uchwytami idealnie komponowały się do całej kuchni, która wyłożona na ścianach była brudno białymi płytkami. Wszystko było w jego stylu co powodowało, że Harremu aż chciało się w niej przesiadywać.

Kiedy on wariował w kuchni, Diana grzecznie leżała na legowisku obserwując Stylesa, który gorączkowo próbował znaleźć w szafce odpowiednią przyprawę.

Harry oprócz gotować uwielbiał piec. Ciasta i chleb, które przyrządzał cały plan DWD uwielbiał i potrafił wyżywić tym kilkaset ludzi. Lubił coś robić dla innych.

Mimo, że był sławny to bardzo często najmniejsze rzeczy sprawiały mu prawdziwą przyjemność. Pieczenie, gotowanie, sprzątanie drugiej osobie. Niestety jego życie jest w takim momencie, że brakuje tej osoby, której mógłby zapewniać takie atrakcje.

Westchnął i usiadł na krzesło, które było przy blacie. Na dużej powierzchni znalazł swój telefon i sprawdził szybko social media. Na codzień stronił od nich. Lubił się cieszyć swoim życiem i dzielić się nim z osobami, które miał blisko. Większość jego znajomych z branży wszystkim dzieli się w internecie, a on był jednym z mniejszości, która po prostu wolała zachować ciszę. Jednak są momenty, kiedy jego platforma się przydaje. Black Lives Matter, głosowanie w wyborach. Zawsze starał się zachęcać swoich fanów, żeby popierali ważne sprawy.

Zobaczył, że na ich wspólnej zespołowej grupie Sarah zapytała go czy zaprosił Yvonne wreszcie na randkę. Czyli Jeffrey już poinformował cały zespół. Uderzył się dłonią w czoło.

Od dłuższego czasu, kiedy czuł się samotny jego lukę w życiu wypełniał zespół, Diana i muzyka. Jednak każda osoba z jego grupy ma swoje życie, Diana jest psem, a muzyka aktualnie stała się dla niego ciężkim tematem. Od rozstania z Camille Rowe był strasznie złamanym człowiekiem. Była dla niego jedyną nadzieją i jedyną osobą, na której strasznie się zawiódł. Płyta była ukojeniem. Odciął się, potem wszystko zaczęło wracać. Ich wspólnie spędzony czas, każde słowo. Bardzo chciał do końca wyrzucić wszystko z siebie i myślał, że już to zrobił. Nie zrobił. Każdy tekst kończył się myśleniem o niej. Każde słowo sprowadzało się do niej. Było to uciążliwe. Był złamanym człowiekiem przez narkotyki i alkohol, który górowały u niego po rozpadzie 1D, to właśnie wtedy Jeff mu pomógł. Był uzależniony i odklejony od rzeczywistości. Wtedy Jeffrey mu pomógł, wtedy powstało HS1, wtedy tak naprawdę poczuł się wolny i wreszcie mógł być sobą bez pogardliwych, oceniających członków zespołu. Jego alkoholizm długo się za nim ciągnął, miał słabość do alkoholu i właśnie teraz dlatego było mu ciężko wejść do studia.

Otrząsnął się. Za moment miała przyjść osoba, która była dla niego nadzieją. Yvonne. Ta drobna osóbka, która zaintrygowała go wszystkim co robi. Była jedyną osobą od długiego czasu, której mógłby zaufać. Chciał to właśnie z nią przełamać i spróbować bliższych kontaktów.

Umył podłogę na pietrze i zaczął myć schody. Skończył to robić i usłyszał dźwięk z góry oznaczający, że to właśnie tam zostawił telefon. Przeklnął pod nosem. Jak najbardziej ostrożnie, próbował wejść po mokrych schodach.
Niefortunnie ułożył stopę i poleciał do tylu. Podczas spadania tylko myślał o tym, że mama powtarzała, żeby nie chodzić po mokrej podłodze.

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz