58

346 17 4
                                    


POLECAM WŁĄCZYĆ SOBIE PIOSENKE W MEDIACH!

Następnego dnia Yvonne wstała o godzinę piątej. Nie chciała budzić Stylesa, ponieważ wczoraj siedzieli do późna w nocy. Harry dużo się śmiał i był bardzo rozmowny, co bardzo cieszyło Ivy. Nie wróciła z nim do rozmowy o 1D, wiedziała że nie zamknął tego etapu za sobą. Mimo, że jest teraz solistą, to ich relacje między członkami nie były zbyt stabilne. Była pewna, że gdyby porozmawiali byłoby lepiej o stokroć. Zastanawiała się chwile czy nie naprawić ich relacji, ale odrzuciła to narazie ze swojej głowy.

Wygramoliła się z objęć chłopaka pogłaskała krótko Dianę. Wyszła z sypialni, zabierają czystą bieliznę i ciuchy. Skierowała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic używając kosmetyków pod prysznic Harry'ego. Po wyjściu umyła zęby zapasową szczoteczką i zajęła się swoim makijażem. Odpisała Connorowi na wiadomość i włączyła sobie cicho muzykę w tle. Był to jej ukochany zespół Fleetwood Mac i utwór Dream. W rytm muzyki tupała nogą. Wszystko było idealne. Dźwięk muzyki, słońce wznoszące się nad horyzont. Po skończonym makijażu, zorientowała się, że ma jeszcze na spokojnie czterdzieści minut. Zawołała cicho Dianę i razem z psem wyszła na taras. Usiadła na pufie i odpaliła papierosa. W głowie dalej miała słowa piosenki i cicho sobie ją nuciła pod nosem. Zaciągnęła się nikotyną i obserwowała jak Diana szczęśliwa biega na trawie.

W tamtym momencie czuła się doskonale. Miała wszystko co najważniejsze przy sobie. Mężczyznę, którego kochała, jego psa który był jej ukochanym zwierzątkiem, przyjaciela, stabilną prace. Wszystko było idealne.

Zgasiła papierosa i wróciła do domu. Zawołała za sobą Diane i szczelnie zamknęła drzwi tarasowe. Weszła do kuchni gdzie zrobiła śniadanie dla siebie i Harry'ego. Kobieta z natury nie jadała śniadań, ale po ostatniej wizycie w szpitalu postanowiła coś zmienić w swoich nawykach.

Po przyrządzeniu tostów zaczęła zajadać się swoją porcją, a porcje dla Stylesa odłożyła do pojemnika, który znalazła w jednej z szafek.
Ubrała marynarkę, założyła na nos okulary korekcyjne, bo bez nich była ślepa i poszła do sypialni, żeby pożegnać się z Harry'm.

Usiadła na skrawku łóżka i pogłaskała jego twarz. Jego włosy były poplątane, na czole widniały krople potu, zważając jak ciepło było w pomieszczeniu. Odgarnęła pasemko włosów z jego policzka.

— Skarbie, wychodzę do pracy — szepnęła i pocałowała go w policzek. Harry się poruszył i rozchylił powieki. Musiał się przyzwyczaić do tego jak jasno było w pomieszczeniu. — Śpij, zrobiłam śniadanie, zjedz je i zadzwoń do mnie jak się obudzisz — szepnęła, pocałowała go jeszcze jeden raz. W usta, a Harry był zbyt zaspany, żeby oddać pocałunek.

Kobieta zbiegła po schodach i ubrała buty, kiedy chciała złapać za torebkę coś jej przeszkodziło. Styles rzucił się na nią i namiętnie pocałował ją w usta, ujmując przy tym jej policzki w dłonie.

— Nie uciekaj bez pożegnania, kochanie — odezwał się. — Przyjadę może dziś po ciebie do pracy? — zaproponował.

— Connor zaprosił mnie na kawę, a poza tym chce iść do jakiegoś sklepu. Muszę kupić sobie jaką sukienkę. Pamiętasz, że jesteśmy dziś umówieni do Rowlandów?

— O kurwa, faktycznie.

— Zadzwonię do ciebie na przerwie, kotek. Miłego dnia — powiedziała i pocałowała go ostatni raz szybko w usta.

— Kocham cię, miłego dnia — odpowiedział Styles i skierował się na górę, żeby znowu pogrążyć się w śnie.

***

Harry obudził się chwile przed dziewiątą. Przetarł oczy i zszedł na dół, żeby wypuścić psa na dwór. Chciał usiąść na schodkach jednak jego spokój przerwał telefon.

— Harry, pamiętasz o dzisiejszym wieczorze?

Odrazu rozpoznał głos jego gitarzysty, był on inny. Bardziej zestresowany.

— Pamiętam, Ivy specjalnie z okazji waszych zaręczyn pojedzie kupić sukienkę — zaśmiał się Harry.

— Kurwa, japa. Sarah jest w pokoju obok — uciszył go.

— Dalej nic nie podejrzewa? — zapytał.

— Nic, a nic. Myśli, że robimy imprezę w okazji tego, że Ivy cię kocha. Ona dosłownie jest zakręcona na punkcie waszej relacji, bardziej się martwi o was niż o mnie — zadrwił

— Spokojnie, przyjacielu. Powie tak i zaczniemy szykować wykurwiste wesele, zaufaj mi — uspokajał go Styles

— Co to, to nie. Jak mi powiedziałeś, żebym tobie zaufał, że jak zmieszam tequile z winem to później miałem kaca przez tydzień.

— Oj tam, teraz musisz mi zaufać. A kiedy planujesz zrobić wesele?

— Najpierw musi się zgodzić, ale gadałem z Jeffem i Adamem i pewnie jakoś za dwa, trzy miesiące — Harry obliczył dokładnie i będzie to wypadać w połowie sierpnia.

— Dobra, Mitch nie sraj będzie dobrze. Będę z Ivy przed osiemnastą. Do zobaczenia — pożegnał się i rozłączył.

Odłożył telefon na schodek i napawał się słońcem.

Po czterdziestu minutach był już po śniadaniu. Wziął szybki prysznic i usiadł przed telewizorem. Po rozmowie z Yvonne na temat One Direction był zmieszany. Kochał tych chłopaków całym sercem, ale średnio wierzył, że kiedyś normalnie uda im się porozmawiać.
Co prawda z Niallem mieli dobry kontakt, z Liamem nie lubił rozmawiać, średnio miał na to ochotę, a Louis? Po wszystkich plotkach o ich związku i innych obrzydliwych rzeczach nie potrafił mu spojrzeć w oczy. Nie codziennie się czyta, że uprawiasz seks po kątach ze swoim kolegą z zespołu. Mimo, że kiedyś na początku 1D łączyło ich coś więcej,
to nie chciał mocno przekładać tego na zespół. Przecież spędzali ze sobą cały czas. Louis był dla niego kiedyś kimś więcej, ale po dwóch latach zespołu doszli do wniosku, że to nie ma sensu. Każda teoria o ich relacji przyprawiała,
go o zawroty głowy. Miał tej społeczności bardzo za złe. Za każdą złą rzecz, przed którą razem z Lou musieli przechodzić. Przez teorie i doszukiwanie się we wszystkim drugiego dna.

Zayn nie chciał z nim rozmawiać. Nie wiedział dlaczego. Zawsze uważał, że to Zayn będzie jego najlepszym przyjacielem, ale niestety wydarzyło się, co się wydarzyło.

Chciał sobie to z nimi wyjaśnić tylko muszą do tego dojrzeć.

Spojrzał na wyświetlacz telefonu i zobaczył, że Yvonne wysłała mu zdjęcie z psem. Uśmiechnął się, była jego ukojeniem.

Kochał ją jak wariat i miał nadzieje, że ich miłość nigdy się nie skończy.

***

Śpicie?

again 1d wstawka.

jutro obiecuje, że widzimy sie wcześniej

kocham Harry'ego i Yvonne literalnie moje dzieci to są

wczoraj napisałam jiz ostatni rozdział i wyłam jak debil, wiec haha bójcie sie

ale narazie około piętnaście rozdziałów do końca, plus minus ofc

maxie mini larry moment, sama nie jestem laruwa i nigdy n będę raczej, ale chce nakreślić ze w tym ff louis i harry będą still besties buziak

love, love, love
m

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz