42

445 16 0
                                    


Już po dziesiątej Yvonne i Harry jedli śniadanie, które przygotowała wcześniej brunetka. Ich relacja była dziwna, ale oboje czuli się za dobrze. Harry w końcu miał się kim opiekować, a Ivy w końcu poczuła, że to nie ona musi się kimś zajmować.

— Randka dziś aktualna? — zapytała Brzeziński, kiedy Styles konsumował swojego tosta z awokado.

— Jasne, że tak. Przyjdź proszę o osiemnastej. Mama Jeffa zaprosiła moją na wieczór filmowy, więc będziemy mieli wolną chatę — powiedział i upił soku pomarańczowego ze szklanki.

— Właśnie, o której poznam tą słynną Anne? — zaśmiała się. Podczas śniadania Harry wiele razy wspominał i swojej mamie. Była jego największym wsparciem i Harry kochał ją najmocniej na całym świecie.

Kiedy opowiadał o mamie, w jego oczach pojawiały się iskry, których Yvonne brakowało, podczas rozmów o rodzicach.

— Myśle, że tak za godzinę — zerknął na zegar w jadalni i wtedy w domu rozległ się dźwięk otwierania drzwi.

— Harry, już jestem! — Yvonne usłyszała niezwykle ciepły i łagodny głos. Sekundę później w drzwiach kuchni stanęła niska kobieta. Miała uśmiech i rysy twarzy identyczne jak Styles. Kiedy zwróciła swój wzrok na Ivy jej uśmiech się podwójnie powiększył.

Harry wstał od stołu i z ogromnym uśmiechem na ustach podszedł do mamy i wziął ją w swoje ramiona. Schował twarz w jej zacięciu od szyi.

— Tęskniłem za tobą, mamo — powiedział i pocałował niską ciemnowłosą kobietę w czoło.

— Ja za tobą też, synku — przejechała prawą dłonią po jego policzy — A co to za piękna kobieta? — zapytała i popatrzyła na Yvonne, która bacznie obserwowała całą uroczą scenę.

— Um, to moja przyjaciółka. Yvonne, to moja mama Anne, mamo to Yvonne — przedstawił je sobie, a Brzeziński się uśmiechnęła i wyciągnęła dłoń w kierunku starszej kobiety.

— Miło w końcu poznać. Harry opowiadał mi na pani temat bardzo dużo — powiedziała i pani Twist uścisnęła jej rękę.

— Oj, żadna pani. Mów mi po prostu po imieniu — roześmiała się, a Yvonne czuła, że cały stres z niej uszedł.



***


Minęło trochę, a Ivy idealnie czuła się w towarzystwie Anne i Harry'ego. Od obojga biło ciepło i troska. Razem ugotowali obiad, w akompaniamencie historii z młodzieńczych lat Stylesa.

— A po pierwszym występie w Xfactor, Harry wymiotował cały dzień — zaśmiała się.

— Hej, dalej tak mam, że przed występem muszę zwymiotować

— No jak szalejesz na scenie, to nie dziwie się, że chcesz zwracać — odpowiedziała — Ivy, a ty nie masz typowego amerykańskiego akcenty, skąd jesteś?

— Um, z Polski. Przeniosłam się tu jakieś dwa lata temu. Nawet moje imię oryginalnie inaczej brzmi — powiedziała i zamieszała sos w garnku.

— O, to może ugotujesz nam coś kiedyś. Słyszałam od Michała, że polska kuchnia jest genialna — dodała.

— Kto to Michał? — zapytała.

— Chłopak Gems. Są ze sobą baaardzo długo, a pierścionka dalej nie widać — zaśmiała się Anne, a Styles czuł wewnętrzne ciepło, kiedy widział w jaki sposób dwie kobiety rozmawiają.

Był szczęśliwy, a dzisiejszy wieczór zapowiada się wręcz idealnie. Chciał zrobić wszystko, aby ten wieczór był niezapomniany.



*

Witam was, dzisiaj trochę znowu nudno, aczkolwiek jutro postaram się dodać rozdział, w którym wiele będzie się dziać.

Dostaje tez wiele pytań o następne rozdziały, wiec postaram się, żeby były co tydzień. Teraz fabuła się będzie szybko rozwijać, wiec liczę że wszystko będziecie ze spokojem czytać.

Dziękuje wam z całego serca za gwiazdki, komentarze i każde ciepłe słowo.

Tez zastanawiam się czy chcecie, żebym przedstawiła wam w osobnym rozdziale bohaterów, bo będzie ich wielu, a ważne dla mnie jest to kto kim tu jest.

Dajcie mi znać!

liczę na komentarze i gwiazdki, darlings.

M.

my favourite vet | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz