Jeongguk
Nie miałem pojęcia gdzie iść. Wiedziałem tylko, że Min poszedł na piwo ze znajomym, ale do którego lokalu? Jak na złość w Seulu było ich całkiem sporo, więc mogłem liczyć tylko na swoje szczęście, że trafię od razu do pierwszego.
Wszedłem do pierwszego lepszego lokalu, ale oczywiście mężczyzny tam nie było. Dlatego ruszyłem dalej i chyba miałem szczęście. Kolejna restauracja była dosłownie kilka metrów dalej i wystarczyło stanąć w wjeździe, aby zauważyć jak ojciec Yoongiego siedzi przy stole wraz ze swoim przyjacielem i popija spienione piwo.
Śmiali się z czegoś głośno, więc przynajmniej miał dobry humor. Czas mu go trochę popsuć. Niech sobie nie myśli, że najpierw będzie wtrącać się w życie swojego syna, a potem na luzie popijać alkohol.
Podszedłem do ich stolika, który stał przed budynkiem. Oprócz ich dwójki nikogo nie było na zewnątrz, więc przynajmniej nie musiałem dbać o to, żeby być cicho. Jego kumpel mnie nie obchodził.
— Musimy porozmawiać. — odezwałem się kiedy mężczyzna zwrócił na mnie uwagę. Nie był zadowolony z mojego widoki, ale ja również nie byłem szczęśliwy, że musiałem na niego patrzeć. Ale musiałem to wyjaśnić.
— Spadaj stąd dzieciaku. Nie będę rozmawiać z kim kto jest podróbką faceta. — warknął i upił łyk ze swojego kufla.
— Facet powinien załatwiać swoje sprawy osobiście, a nie wysługiwać się nastolatkami. — warknąłem, bo on nie ma prawa mówić co należy do obowiązku mężczyzny skoro sam nie ma o tym zielonego pojęcia — Ale zacznijmy od tego, że życie pana syna to nie pana sprawa.
— Kim ty wogóle jesteś, że się tak do mnie odzywasz. Zjeżdżaj stąd. — wstał od stołu, a ja się lekko odsunąłem. Nie bałem się, ale nie chciałem stać blisko faceta, od którego jebało alkoholem. Chyba to nie było jego pierwsze piwo….
— Nie. Ma pan przestać wypieprzać się między mnie a Yoongiego. To jego życie, a ktoś taki jak pan nie ma prawa głosu. — miałem zamiar wygarnąć mu wszystko co leżało mi na sumieniu. — Słyszysz jak to w ogóle brzmi? Nie chcesz go znać, bo co? Bo się farbuje, dba o siebie? Przecież to nie sprawia, że jest innym człowiekiem. W dodatku to całe nasyłanie jakiś lasek na Yoongiego. Myślisz, że on tak po prostu poleci na dziewczynę, którą mu podsuniesz. To co robisz jest po prostu żałosne. — warknąłem i spojrzałem w oczy zezłoszczonego mężczyzny. W trakcie mojego wywodu próbował mi się wtrącić, ale nie zwracałem na to uwagi. Na pewno nie wniosłoby to nic do mojego życia, a on musiał wiedzieć jak beznadziejnych jest.
Patrząc na jego krzywy grymas czułem niebywałą satysfakcję. W końcu ktoś powiedział mu prawdę i miałem nadzieję, że ona choć trochę postawi go do pionu. Mógł mnie nie lubić i krytykować za malowanie się, ale z synem powinien mieć dobry kontakt. Tym bardziej, że Yoongi zawsze miał go za autorytet. Dobrze, że nie był w niego ślepo wpatrzony, bo nie wiem jak by to teraz wyglądało.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
FanfictionJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...