🏀 18 🏀

994 51 6
                                    

Jungkook

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook

— No to idziemy do Persony. Tam na pewno jest zdrowiej niż w fast foodach. — nie miałem się jak sprzeciwić. Yoongiego nie dało się przekonać, a uciec nie mogłem. Głównie dlatego, że nadal niósł mnie na rękach. 

Wracaliśmy z mojego treningu i Min zaproponował pizzę po której mógłbym odzyskać siły, ale problem był jeden. Pizza jest tucząca. Nie mogłem pozwolić na to aby kilogramy wróciły. A udało mi się kilka zrzucić co mogłem nawet zauważyć po Yoongim, który sam decydował się mnie brać na barana.

— Jestem zmęczony i nie mam apetytu… 

— Ale coś zjeść musisz. Ominąłeś śniadanie, nie widziałem cię też na stołówce podczas lunchu… Jestem prawie pewny, że nie zjadłeś też nic przed treningiem. Głodzisz się?

— Nie! Skąd ci to przyszło do głowy. I tutaj cię zaskoczę. Zjadłem dzisiaj drugie śniadanie. Tylko nie na stołówce. 

— Dowód poproszę. — kazałem mu się zatrzymać i z plecaka wyjąłem pudełko śniadaniowe. 

— Proszę. Puste, a widać, że coś było. Tak dokładniej to miałem ryż z kawałkami mięsa. — które wylądowało w żołądku przybłędy spod szkoły, ale to szczegół. 

— Masz szczęście. Ale i tak ci kolacji nie odpuszczę. Chodź. — pociągnął mnie tym razem za łokieć i poprowadził w stronę knajpki.

Doszliśmy tam po kilkunastu minutach, a po kilku kolejnych dostaliśmy swoje zamówione potrawy. Ja poprosiłem o sałatkę, aby jednak nie objadać się na noc. To było najgorsze co mogłem zrobić. 

— Jutro będziesz miał mnie z głowy. — poinformował mnie Yoongi zajadając się swoim daniem. — Idę się spotkać z Seulgi. 

Nie mógł powiedzieć nic gorszego. Od razy miałem ochotę wyjść i zaszyć się pod kołdrą. Zawsze musiała być ona. Najgorsza konkurencja jaką mogłem mieć. Może się powtórzę, ale nie da się być lepszym od ideału. Lepszym od Kang Seulgi.

— Robi imprezę?

— Nie wydaje mi się… myślę, że będziemy we dwoje. — chyba nie chciał zagłębiać się w temacie. 

Dokończyliśmy posiłek zmieniając temat dzięki czemu choć trochę poczułem się lepiej. Powrót również odbył się w lepszej atmosferze tak samo jak szykowanie się do snu u mnie w domu. Dzięki wcześniejszymu uprzedzeniu przygotowałem materac, aby żaden z nas nie spał na kanapie. 

***

Sobotni poranek zaczął się od mojego upadku z łóżka. A raczej zrzucenia z niego przez pewnego głodnego osobnika. 

— Jestem twoim gościem i twoim obowiązkiem jest zrobić mi śniadanie. — mówią, że przez żołądek do serca. Jednak teraz nie byłem pewny czy jestem gotowy spróbować każdego sposobu, aby rozkochać w sobie Yoongiego. Ten nie odpowiadał mi za bardzo…

Basketball Player |YoonKook| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz