Jungkook
Odebranie nagród trochę się przedłużyło, ale pretensje mogłem mieć tylko do siebie. Po otrzymaniu medalu straciłem przytomność. I to nie tak, że się tego spodziewałem. Nie było żadnych zawrotów głowy, uczucia gorąca czy nudności. Tak po prostu straciłem przytomność na kilka minut. Przynajmniej tak mówił ratownik przy którym się obudziłem.
Obudziłem się w małym pomieszczeniu, w którym strasznie śmierdziało środkami czyszczącymi. Było białe z odcieniami szarości i niebieskiego. Było jedno łóżku, krzesło i dwie szafki. Tak naprawdę to ja i ratownik prawie się nie mieściliśmy. Gdybym postanowił wstać to zapewne nie byłoby to możliwe.
Ale całe szczęście nie planowałem wstawać. Wolałem sobie poleżeć, bo przynajmniej miałem pewność, że jak znowu zemdleję to nie upadnę. Dlatego mimo obudzenia nie podniosłem się z twardego łóżka.
— Witamy z powrotem w świecie żywych. Jak było po drugiej stronie?
— Tak jak zawsze. — odpowiedziałem. Zbyt często traciłem przytomność, aby śmiać się z tego. Zaczynało mnie to trochę przerażać i musiałem w końcu coś z tym zrobić.
— Och czyli często tam jesteś. Masz tam znajomych? Twój chłopak odchodzi od zmysłów jak ich odwiedzasz.
— Co powiedziałeś? — skąd on wziął tego chłopaka… chyba nie mówił o którymś z uczestników, a co gorsza o panu Kimie. Mężczyzna może był przystojny, ale zdecydowanie za stary.
— Czy masz tam znajomych? — odwrócił się w moją stronę z wielką… o boże, igła. Nie, ogarnij się, nie trać wątku.
— To później.
— Twój chłopak odchodzi od…
— Jaki chłopak?
— No… ten miętowo włosy przystojniak. Siedzi na zewnątrz z ojcem i czeka na ciebie. — ja serio potrzebowałem chwili, aby dopasować ten kolor do kogokolwiek. A przecież tylko Yoongi miał taki kolor.
— Muszę wyjść. — wstałem szybko i to był mój błąd. Czarny ekran zasłonił mi widzenie i potknąłem się o swoje własne nogi. A jako, że pomieszczenie było małe wpadłem na ratownika, który poleciał na szafki.
Spowodowało to spory hałas, który zainteresowałby każdego. W tym osoby z zewnątrz. Drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Yoongi. Od razu odsunąłem się od mężczyzny, bo wiedziałem, że z perspektywy osoby trzeciej mogło wyglądać to dziwnie.
Nawet nie miałem czasu zastanowić się nad tym co mógłbym powiedzieć, a koszykarza już nie było. Po prostu wyszedł wściekły, a gdy wyjrzałem za nim zobaczyłem jak agresywnie idzie w stronę wyjścia.
— Chłopak już może iść, ale powinien coś zjeść. Jest bardzo osłabiony i powinien przyswoić kilka kalorii. — przekazał panu Kim, który również czekał.
CZYTASZ
Basketball Player |YoonKook| ✓
FanficJungkook od kąd pamięta mieszka na przeciwko Yoongiego w którym jest zakochany. Yoongi to kapitan drużyny koszykarskiej, który ma Jungkooka za głupiego dzieciaka i stara się unikać młodszego. Czyli historia o tym jak młody nastolatek stara się rozt...